Mimo kryzysu Polska odnotowała 4-procentowy wzrost PKB. Jego najważniejszą siła napędową były inwestycje. Zużycie stali przez poszczególne sektory gospodarki było zróżnicowane. Dominującym odbiorcą okazało się budownictwo ze względu na realizowane inwestycje infrastrukturalne. Dobrze rozwijały się też przemysły motoryzacyjny i maszynowy. Polska gospodarka w ubiegłym roku zużyła około 11 mln ton stali. To o 11 proc. więcej niż rok wcześniej, ale wciąż o milion ton mniej niż w rekordowym pod tym względem 2007 r. W strukturze dominowały wyroby płaskie — 55 proc. całego zużycia. Udział wyrobów długich stanowił 34 proc., a rur i kształtowników giętych na zimno — 11 proc.
Rośnie produkcja
W pierwszych czterech miesiącach produkcja stali w Polsce wyniosła 3,035 mln ton, to o 6,4 proc. więcej niż przed rokiem (16,3 proc. więcej niż dwa lata temu). Z raportu World Steel Association wynika, że to i tak najlepszy wynik w Unii Europejskiej. Druga w kolejności jest Francja, która zanotowała wzrost o 5,4 proc. W Polsce zwyżkę widać niemal we wszystkich grupach wyrobów z wyjątkiem blach i taśm walcowanych na zimno. Jednak eksperci prognozują, że do końca roku nie uda się utrzymać podobnej dynamiki. Romuald Talarek, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo- Handlowej (HIPH) ocenia, że wobec spodziewanego spowolnienia wzrostu zużycia stali przez polską gospodarkę, a także dużego importu wyrobów hutniczych do Polski sukcesem będzie utrzymanie ubiegłorocznego poziomu produkcji, czyli 8,8 mln ton (to o 10 proc. więcej niż w 2010 r.).
Czas na kolej i energetykę
Zdaniem ekspertów zużycie stali w Polsce będzie rosło w najbliższych latach. Głównie za sprawą planowanych inwestycji w sektorze kolejowym i energetyce. Specjaliści spodziewają się jednak, że w drugiej połowie tego roku inwestycje wyhamują, a całkowity roczny wzrost zużycia będzie znacznie mniejszy od ubiegłorocznego.
— Dynamika wzrostu zużycia jawnego może spaść do około 3 proc. rok do roku. Wskazują na to prognozy rozwoju polskiej gospodarki w 2012 r., które są znacznie mniej optymistyczne od tych z roku poprzedniegogłównie z powodu ryzyka recesji w krajach strefy euro oraz reformy krajowych finansów publicznych. Spodziewamy się niewielkiego zmniejszenia popytu wewnętrznego i eksportu szczególnie w drugiej połowie roku. Wpłynie to na rynek stalowy — uważa Romuald Talarek.
Szanse i zagrożenia
Polskie hutnictwo jest zrestrukturyzowane, dysponuje nowoczesnymi technologiami i wyrobami. Jednak huty wykorzystują około 70 proc. zdolności produkcyjnych.
— Obserwując sytuację na rynku stali, od 2011 r. nie inwestujemy w rozbudowę zdolności produkcyjnych. Co więcej, wyłączyliśmy nieefektywne instalacje — podkreśla Stefan Dzienniak, wiceprezes ArcelorMittal Poland.
Koncern inwestuje natomiast w wydobycie rud żelaza. ArcelorMittal zamierza do 2016 r. osiągnąć 75-procentowy poziom wydobycia rud żelaza, dzięki czemu uniezależni się od zewnętrznych dostawców surowców i ograniczy koszty produkcji. Atutem hutnictwa w Polsce są zasoby węgla koksowego. Polska jest największym producentem koksu w UE i zajmuje 9. pozycję na świecie. W 2011 roku wyprodukowano 9,1 mln ton koksu przy 83-procentowym wykorzystaniu zdolności produkcyjnych. Krajowe zużycie koksu w hutnictwie jest stabilne i wynosi około 3 mln ton rocznie. Hutnicy nie zapominają o zagrożeniach. Przystąpienie Rosji do WTO oznacza likwidację kontyngentów na import stali.
— To może spowodować zwiększony napływ rosyjskiej stali do Polski. Kolejnym zagrożeniem jest pakiet klimatyczny. Kilkakrotnie wyższe ceny energii w porównaniu do naszych sąsiadów nie sprzyjają konkurencyjności sektora stalowego. Tym bardziej, że energetycy zapowiadają od 2013 roku kolejne podwyżki — wymienia Stefan Dzienniak. W hutnictwie pracuje 25 tys. osób. Produktywność wynosi 350 ton na jednego zatrudnionego. To wciąż mniej niż unijny wskaźnik wynoszący 540 ton.