Rynek papierów zamarł
Uczestnicy rynku przewidują, że proponowane przez koalicję zmiany w ustawie podatkowej zostaną przyjęte przez nasz parlament. W związku z takim rozwojem wydarzeń nasza waluta, według porannych prognoz specjalistów, miała się nadal wzmacniać. Mimo tych optymistycznych szacunków, złoty otworzył się jednak wczoraj na poziomie 2,02/2,28 proc. poniżej parytetu. To osłabienie jego wartości spowodowane zostało głównie przez realizację zysków po znacznym, prawie 5-proc. wzroście, jaki miał miejsce od zeszłego piątku. Za dolara płacono rano 4,2400/500 zł, a za euro 4,3956/4077 zł. Uczestnicy rynku oczekują teraz na wyniki październikowej inflacji, które podane zostaną 15 listopada, oraz na wyniki zebrania Rady Polityki Pieniężnej, którego termin jest wyznaczony na 17 listopada. Po wpływie dewiz z prywatyzacji PZU złoty zamknął się na poziomie 2,15 proc poniżej parytetu.
OPROCENTOWANIE jednodniowego pieniądza spadło, chociaż na rynek napłynęło 876 mln zł netto. Depozyty O/N otworzyły się bardzo nisko, na poziomie 1,50/6,50 proc., natomiast T/N na poziomie 2,00/7,00 proc. Mimo że dealerzy prognozowali operacje otwartego rynku, i zaoferowanie przez bank centralny transzy 28-dniowych bonów NBP o wartości 2 mld zł, to oczekują, że banki zgłoszą minimalny popyt na te walory. Wynika to z tego, że uczestnicy rynku spodziewają się, iż na najbliższym posiedzeniu RPP podejmie decyzję o podniesieniu stóp procentowych, co czyni obecne oprocentowanie bonów NBP, na poziomie 14,10 proc., mało atrakcyjnym. W związku z planowanym zakupem przez konsorcjum BIB BG i Eureko 30-proc. pakietu PZU stawki depozytów dłuższych niż jednodniowe znacznie podskoczyły. Wszystkie te depozyty były oprocentowane powyżej lombardu, najwyższej stopy NBP, czyli ponad 17 proc. Oprocentowanie jednodniowego pieniądza pod koniec sesji wzrosło. Depozyty O/N zamknęły się na poziomie 5,00/10,00 proc, a T/N na poziomie 2,00/3,00 proc.
NA RYNKU papierów dłużnych wczoraj działo się niewiele. W oczekiwaniu na decyzję RPP — zamarł i zawierano jedynie śladową ilość transakcji. Uczestnicy rynku spodziewali się bowiem, że po prawdopodobnym zaostrzeniu polityki monetarnej rentowność naszych papierów dłużnych znacznie się zwiększy.