Za każdym razem, kiedy rozpoczyna się sezon, kibice poznańskiego Lecha deklarują, że idą na majstra. Gdyby jednak rozgrywki toczyły się pomiędzy rynkami nowych i używanych mieszkań, najczęściej obstawianym kandydatem do tytułów byłyby prawdopodobnie lokale nieduże i nieużywane. Pozycję w tabeli stracić mogą już na jesień, kiedy w ramach programu MdM dofinansowanie będzie przysługiwać i na mieszkanie od dewelopera, i na takie z rynku wtórnego.



Limity na bramce
Rozglądający się za mieszkaniem poznaniacy w zdecydowanej większości nie interesują się tymi, które miały już wcześniej innych właścicieli, a grupa, która rozpoczyna swoje poszukiwania właśnie na rynku wtórnym, stanowić może ledwie 2 proc., wynika z badania TNS Polska dla otoDom.pl. Chociaż takie upodobania wyraźnie łatwiej dopasować do obrazu prosperującego handlu niż do kilkuprocentowego spadku, dla uzyskania właściwej perspektywy oba wrażenia można w tym przypadku uśrednić. Ani obniżka cen o prawie 9 proc. w ujęciu rocznym nie powinna więc sugerować głębokiego zastoju, ani preferencji nabywców nie należy odczytywać jako wskaźnika wróżącego specjalne zwyżki. Wspólnym mianownikiem może być działający już od ponad roku program MdM, szczególnie że właśnie na tym rynku dostępność objętych finansowaniem mieszkań jest jedną z najwyższych w Polsce.
— Zaobserwowany spadek cen transakcyjnych wyniósł w 2014 r. niecałe 9 proc., ale w dłuższym horyzoncie spodziewamy się raczej stabilizacji. MdM przyczynił się natomiast do tego, że deweloperzy przygotowywali inwestycje tak, żeby zmieścić się w limicie cenowym — komentuje Marcin Krasoń z Home Brokera.
Dogrywka jesienią
Chociaż początek roku nie zapowiadał się na poznańskim rynku najlepiej, cieplejsze miesiące jak zwykle przyniosły spore przebudzenie. — W ostatnich 2-3 miesiącach widoczny jest na rynku pierwotnym ilościowy skok o kilka, a nawet kilkanaście procent.
Sprzedają się głównie mieszkania z półki MdM, ale też poniżej tej stawki — najczęściej za około 5,9 tys. zł za mkw., co oznacza, że za 43-metrowe nowe lokum zapłacić trzeba średnio 250-260 tys. zł — podaje Mateusz Mikołajczak z jednej z agencji pośrednictwa nieruchomości.
Tendencja dopasowywania się deweloperów do cenowych wymogów jest więc bardzo wyraźna, a sytuacja, w której oddawanych jest coraz więcej 35-metrowych mieszkań, może zapowiadać zwiększenie sprzedaży, ale niekoniecznie jednoczesny wzrost jej wartości. Dodatkowego impulsu można się jednak spodziewać na jesień, kiedy ofertę objętą programem MdM poszerzystosunkowo duża w tym mieście ilość lokali z rynku wtórnego.
— W przypadku 3-pokojowego mieszkania o powierzchni 63 mkw., które kosztuje do 305 tys. zł, dopłata wyniosłaby nawet 100 tys. zł, a to już bardzo dużo — dodaje Beata Cieślukowska, pośrednik na lokalnym rynku nieruchomości. Im bliżej września, tym bardziej kierunek zaczynają nadawać rynkowi osiedlający się studenci, a tę grupę zdecydowanie zaliczyć można do klubu kibica rynku wtórnego. Na wynik finałowego meczu poczekać trzeba więc będzie do końca września, ale na razie jest chyba 1:0 dla pierwotnego.