Zmiany legislacyjne, znacznie ograniczające wysokość kosztów pozaodsetkowych kredytów konsumenckich, stanowiących główne źródło przychodów firm pożyczkowych, mocno się dały we znaki branży w ubiegłym roku. Ich wynikiem był zarówno spadek liczby firm udzielających pożyczki, jak i wyhamowanie dynamiki sprzedaży związane z mocno obniżoną podażą.
Od tego dnia firmy pożyczkowe zostały objęte nadzorem KNF.
Wygląda na to, że 2024 rozpoczął się dla branży całkiem nie najgorzej, ale proces odbudowy może trwać wiele miesięcy. Według danych Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego (FRRF) instytucje pożyczkowe (z wyłączeniem segmentu BNPL), przyznały w styczniu 334 tys. pożyczek (o 11,5 proc. więcej niż rok wcześniej), na kwotę 1,177 mld zł, j. wyższą o 15 proc. w skali roku. Sprzedaż była wyższa również w porównaniu z poprzednim miesiącem – o 1,5 proc. w ujęciu ilościowym i o 3 proc. pod względem wartości, choć zazwyczaj styczeń jest słabszy od grudnia.
Tyle wyniosła wartość średniej pożyczki BNPL w grudniu ub. roku. To mniej o ponad 3 proc. zarówno w skali roku, jak i w ujęciu miesięcznym.
Impetu nie wytraca segment płatności odroczonych (buy now, pay later- BNPL), choć w skali miesiąca sprzedaż nieco siadła ze względu na efekt sezonowości. Grudniowe dane są słabsze w ujęciu miesięcznym, bo promocje w e-commerce związane z Black Friday oraz Cyber Monday mocno napędzają sprzedaż płatności odroczonych w listopadzie. Wartość finansowania udzielonego w grudniu (FRRF podaje dane BNPL z miesięcznym opóźnieniem) wyniosła 353 mln zł w porównaniu z niemal 413 mln zł w listopadzie (spadek o 14,4 proc.).
Tylu klientów skorzystało z płatności odroczonych w grudniu 2023 r.
W skali roku wzrosła jednak aż o jedną trzecią. W ujęciu ilościowym wzrost rok do roku sięgnął prawie 37 proc., jednak w porównaniu z listopadem firmy pożyczkowe udzieliły o ponad 11 proc. mniej finansowania w formuje BNPL. Liczba klientów korzystających z płatności odroczonych wyniosła w grudniu ok. pół miliona i była niemal o 30 proc. wyższa w skali roku.
