Rynek spekuluje o zmianach w PKOBP

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 1999-12-07 00:00

Rynek spekuluje o zmianach w PKO BP

OSOBY DRAMATU: O odejściu Andrzeja Topińskiego (na zdj. z lewej) rynek spekulował wielokrotnie. Jako jego następcę wymieniano Alicję Kornasiewicz. Teraz mówi się o Sławomirze Lachowskim. fot. ARC

Już czwarty raz w tym roku na rynku pojawiły się pogłoski o rychłym odwołaniu Andrzeja Topińskiego ze stanowiska prezesa zarządu PKO BP. Tym razem jednak przybrały na sile bardziej niż kiedykolwiek.

Nieoficjalne informacje i — niekiedy wątpliwej jakości — przecieki nie koncentrują się wokół samej tylko kwestii odwołania prezesa PKO BP, ale wokół osoby, która miałaby Andrzeja Topińskiego zastąpić. Najczęściej wymienianym potencjalnym kandydatem na stanowisko szefa banku jest Jerzy Zdrzałka, były wiceprezes Pekao SA. Silna jest jednak opcja wskazująca na Alicję Kornasiewicz, wiceminister skarbu czy Sławomira Lachowskiego, obecnego wiceprezesa PKO BP.

W „najbliższych dniach” (obserwatorzy, wbrew wcześniejszym informacjom, nie są pewni, czy stanie się to dzisiaj) rada PKO BP ma podjąć decyzję o tym, kto będzie rządził bankiem.

Źródła zbliżone do PKO BP twierdzą, że motorem wniosku o odwołanie Andrzeja Topińskiego jest Zbigniew Derdziuk, wiceprzewodniczący rady. Oprócz niego pod wnioskiem podpisało się jeszcze dwóch innych członków rady.

— Zbigniew Derdziuk przynajmniej od roku usiłuje spowodować odejście prezesa. To, czy na tym stanowisku zasiądzie ktoś nowy, jest sprawą rady, a nie banku — twierdzi nasz rozmówca z PKO BP.

Powodami wniosku o odwołanie z funkcji Andrzeja Topińskiego mają być złe wyniki banku za ostatnie lata i złe kredyty udzielane przez oddział w Stalowej Woli. Oba te argumenty jednak wydają się mocno naciągane. Żaden bowiem z prezesów dużego banku nie jest w stanie rozpatrywać każdego kredytu udzielanego przez oddział, a co najwyżej — i to też jako ostatnia instancja — rozliczać osoby odpowiedzialne. Straty natomiast pochodzą z lat ubiegłych, z kredytów mieszkaniowych starego portfela. Bank jako instytucja państwowa był zobowiązany do ich udzielania. Wszystko jednak wskazuje na to, że resort finansów przygotował projekt odpowiedniej ustawy gwarantującej zobowiązania PKO BP z tego tytułu, co umożliwi przeprowadzenie komercjalizacji banku z początkiem stycznia 2000 roku i jego prywatyzację rok później.