Dla producentów maszyn dziewiarskich Polska jest jednym z nielicznych rynków europejskich, który jeszcze ma znaczenie. Maleje ono jednak z roku na rok.
Skąd pochodzi większość odzieży dostępnej w handlu? Łatwo się przekonać, choćby przeglądając metki. Przekłada się to na rynek maszyn włókienniczych, w tym dziewiarskich. 70-80 proc. tego typu sprzętu trafia do Chin.
— Koszty pracy są tam bardzo niskie. Tamtejsze wyroby zalały więc światowy rynek i doprowadziły do tego, że nie ma zapotrzebowania na maszyny dziewiarskie w innych krajach — podkreśla Bogusław Wiśniewski, właściciel firmy Bowix, sprzedającej w Polsce maszyny marki Stoll.
Jeszcze coś się sprzeda
W Polsce sytuacja i tak nie jest jeszcze taka zła. Poza Włochami, Turcją i Niemcami pozostajemy jednym z nielicznych krajów europejskich, w których popyt na maszyny dziewiarskie jest w miarę istotny. Czasami wynika to ze specyfiki polskiego przemysłu odzieżowego, który potrafił zagospodarować pewne nisze — np. produkcję czapek.
— W tej dziedzinie jesteśmy prawdziwym ewenementem. Poza Polską czapek właściwie się nie produkuje — twierdzi Bogusław Wiśniewski.
Ale bez złudzeń. Z roku na rok coraz trudniej sprzedać w Polsce maszynę dziewiarską.
— Rynek osnowarek ma wartość około 3,5 mln euro. W połowie lat 90. był to poziom 10 mln euro. Inwestuje kilka firm, w porównaniu z kilkunastoma w latach 90. XX w. — zauważa Tomasz Jellinek, współwłaściciel Agencji Hold-Trade, sprzedającej m.in. maszyny marki Karl Mayer.
— Sprzedaż nowych maszyn spada z roku na rok — potwierdza Tomasz Dobrowolski z firmy MTS, serwisującej urządzenia marki Mayer & Cie.
W celu obniżenia kosztów zakupu polskie zakłady odzieżowe coraz częściej sięgają po sprzęt używany. Sprowadzają go z Francji, Włoch czy Niemiec. Szacunki dotyczące skali tego zjawiska są różne, ale bez wątpienia ono istnieje.
Zamiast biura
Duży użytkownik wykorzystujący tzw. maszyny okrągłe ma ich obecnie około 100, przeciętnie 30-50. W przypadku maszyn płaskich wystarczy mieć ich 15, by dla dostawcy być dużą firmą. A przeciętna dziewiarnia wykorzystuje 4-5.
— Kondycja dziewiarni jest różna. Duże państwowe firmy są z reguły w trudnej sytuacji. Prywatne — mogą kupić drogie maszyny. Aby dziewiarnia utrzymała się na rynku, jej właściciel poza sprzętem musi mieć jakąś ogólną wizję działalności i żyłkę handlową — podsumowuje Bogusław Wiśniewski.