Leszek Miller odwołał ze stanowiska szefa Ministerstwa Skarbu Państwa Wiesława Kaczmarka. Jego miejsce zajął mało znany Sławomir Cytrycki. Z fotelem pożegnał się też Jacek Piechota, minister gospodarki. Premier zdecydował o połączeniu resortów gospodarki i pracy pod wodzą Jerzego Hausnera.
Premier Leszek Miller odwołał wczoraj Wiesława Kaczmarka ze stanowiska ministra skarbu państwa. Tekę stracił też Jacek Piechota, minister gospodarki.
— Dzisiaj rząd zajmie się założeniami programowymi na ten rok. Decyzje personalne mają pomóc w ich realizacji — mówi szef rządu.
Już od kilku miesięcy spekulowano, że Wiesław Kaczmarek może zostać odwołany. Pojawiały się nawet nieoficjalne informacje, że oddał się on do dyspozycji premiera. Jako główne przyczyny zmian wskazywano na konflikty polityczne, a nie merytoryczne błędy. Tych zresztą nie mogło być wiele, bowiem ministrowi Kaczmarkowi nie udało się przeprowadzić wielu prywatyzacji.
— Zmiana na stanowisku szefa resortu skarbu ma pozwolić na dalszą prywatyzację, odciążoną od politycznych napięć. Nowy minister, Sławomir Cytrycki, nie wywołuje skojarzeń politycznych. Ważne jest też, aby prywatyzacja przyspieszyła, a pozyskiwane przez państwo środki były lepiej wykorzystywane — argumentował Leszek Miller.
Premier zdecydował też o połączeniu resortu gospodarki z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej. To zaskoczenie, bo wcześniej Polskie Stronnictwo Ludowe — koalicjant SLD — domagało się połączenia resortu skarbu i gospodarki.
— Rozważaliśmy taką koncepcję. Do takiego połączenia dojdzie jednak siłą rzeczy. Prywatyzacja będzie się przecież powoli kończyć. Na razie taka decyzja mogłaby jednak utrudnić prywatyzację — mówił Leszek Miller.
Podczas dzisiejszego posiedzenia rząd ma przegłosować uchwałę w sprawie połączenia resortu pracy i gospodarki. Ministrem nowego urzędu ma zostać Jerzy Hausner, dotychczasowy minister pracy i polityki społecznej.
— Dotychczasowy podział w tej dziedzinie utrudniał kompleksowe działanie i rozwiązywanie problemów, które dotyczą zarówno gospodarki jak i na przykład bezrobocia — mówił szef rządu.
Po personalnych zmianach w rządzie złoty i obligacje zyskały na wartości. Wieczorem za dolara płacono 3,8155 zł wobec 3,8195 zł przed konferencją prasową szefa rządu, za euro zaś 3,9955 zł wobec 4,010. Rentowność obligacji dwuletnich (OK1204) spadła o sześć punktów, do 5,65 procent, a pięcioletnich (PS0608) wzrosła o cztery punkty, do 5,59 proc.
Janusz Wiśniewski
wiceprezes PKN Orlen
- Nie zmienia się koni w połowie brodu! Obawiam się, że odwołanie ze stanowiska dotychczasowego ministra skarbu może oznaczać dla nas wydłużenie oczekiwania na werdykt w sprawie prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej. Niemniej Orlen jest firmą prywatną i musi elastycznie dopasowywać się do zmieniających się realiów życia politycznego i gospodarczego. Tego żądają od nas akcjonariusze, w tym Skarb Państwa.
I jeszcze jedno. Ministrowie Piechota i Kaczmarek byli profesjonalistami. Mam nadzieję, że będą nimi również ich następcy.
Eugeniusz Budniok
kanclerz katowickiej loży BCC
- Spodziewałem się, że premier zdecyduje o zmianach kadrowych i połączeniu resortów skarbu i gospodarki. Trudno powiedzieć, dlatego nastąpił mariaż gospodarki i pracy. Dla procesu restrukturyzacji górnictwa i hutnictwa te zmiany personalne nie powinny mieć większego znaczenia, ponieważ wcześniej zostały przyjęte rządowe programy restrukturyzacji tych branż.
Andrzej Libold
prezes Zelmera
- Zmiana osoby reprezentującej Skarb Państwa w państwowej firmie, jak nasza, nie wprowadza zamieszania. Właściciel pozostaje ten sam. Z ministrem Kaczmarkiem współpracowało się bardzo dobrze. Wkrótce okaże się, jaką politykę będzie miał nowy szef resortu. Liczę na model, który pozwoli umacniać pozycję polskich marek na zagranicznych rynkach, a nie sprzedawać zagranicznym firmom krajowych podmiotów razem z krajowym rynkiem. Pomysł połączenia resortu pracy i gospodarki wydaje się ciekawy. To współdziałanie pomoże łagodzić napięcia społeczne.
Paweł Kosmala
prezes Grupy Onet
- Nie podejmuję się oceny ministrów Kaczmarka i Piechoty — tego dokonał już premier. Podoba mi się natomiast pomysł połączenia resortów pracy i gospodarki, który może być związany z rosnącymi kosztami społecznymi przemian. Poza tym minister Hausner dał się poznać jako osoba potrafiąca łagodzić i rozwiązywać konflikty. Nowe stanowisko Lecha Nikolskiego wskazuje z kolei, jaką wagę rząd przywiązuje do zbliżającego się referendum. Zmian w rządzie nie nazwałbym jednak przedreferendalną kosmetyką.
Antoni Leonik
prezes PKO/Credit Suisse TFI
- Można było spodziewać się, że w sytuacji połączenia resortów pracy oraz gospodarki na ich czele stanie Jerzy Hausner. Rynek tego oczekiwał. Żadne zmiany nie wpływają dobrze na stabilność rynku, ale nie oznacza to, że nie można dać nowej osobie kredytu zaufania. Zmianę na stanowisku szefa MSP trudno ocenić, dopóki nie dowiemy się, jak szybko nowy minister ma zamiar prywatyzować kolejne spółki. Mam nadzieję, że będzie zrealizowana zapowiadana przez Wiesława Kaczmarka prywatyzacja kilku spółek za pośrednictwem giełdy.
Andrzej Kleszczewski
prezes Polfy Tarchomin
- Uważam, że Wiesław Kaczmarek był fachowcem, ale Sławomir Cytrycki też nim jest, więc zmiana nie powinna wyjść nam na gorsze.
Zygmunt Kwiatkowski
prezes ZA Puławy
- Szef rządu ma prawo dobierać sobie współpracowników. Wierzę w słuszność jego decyzji. Nie sądzę, żeby negatywnie przełożyła się na proces restrukturyzacji sektora chemicznego.
Zbigniew Komorowski
prezes Bakomy
- Połączenie resortu pracy z resortem gospodarki uważam za kiepski pomysł. Przecież nie można konsolidować produkcji i opieki społecznej. Wiele wskazuje na to, że zmiany na stanowiskach ministerialnych były efektem rozgrywki politycznej. Wszyscy spodziewali się połączenia resortu skarbu z resortem gospodarki. Takie rozwiązanie miało sens. Wiesław Kaczmarek został zdymisjonowany m.in. dlatego, że nie wykonał planu wpływów z prywatyzacji za ubiegły rok. Dopiero pod koniec zdecydował się na kontrowersyjną sprzedaż Stoenu. Jego następca nie jest mi znany.
Emil Wąsacz
prezes Stalexportu, minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka
- Pomysł połączenia resortów gospodarki i pracy jest ryzykowny. Powoływanie się na doświadczenia niemieckie jest nieuzasadnione. Resort gospodarki ma inne zadania niż pracy. Zmiany personalne bez programowych nie mają sensu.
Andrzej Powierża
analityk DI BRE Banku
- Odejście Wiesława Kaczmarka nie jest dobrym posunięciem. To oznacza opóźnienie procesu prywatyzacji. W dodatku bardzo niepokoi brak merytorycznego uzasadnienia tej dymisji. Połączenie resortu gospodarki z resortem pracy jest mniej niepokojące, podobnie jak odwołanie Jacka Piechoty. Minister Jerzy Hausner wykazał dużą umiejętność zarządzania.
Wiesław Walendziak
PiS, szef sejmowej Komisji Skarbu
- Decyzja o rekonstrukcji rządu ma dwa aspekty — merytoryczny i polityczny. Połączenie ministerstwa pracy i gospodarki można odebrać jako zmianę personalną, a nie merytoryczną. Sama koncepcja połączenia resortów jest eksperymentalna, ale oddanie kompetencji człowiekowi, który ma odwagę przeprowadzać własne koncepcje jest godna uwagi.
Rafał Zagórny
PO, sejmowa Komisji Skarbu
- Dziwi mnie odwołanie ministra Kaczmarka, ponieważ nie można mu odmówić wiedzy, doświadczenia i własnego zdania. Wydawało się, że jego pozycja ostatnio się umocniła. Powołanie na stanowisko ministra skarbu nieznanej osoby przyczyni się do niepokoju na rynku. Na tym stanowisku potrzebna jest osoba mająca własne zdanie.
Andrzej Lepper
szef Samoobrony
- Rekonstrukcja rządu nie zmieni gospodarczej sytuacji Polski, ponieważ nie ma zmiany programu rządu. Połączenie resortów gospodarki i pracy nie jest uzasadnione w obecnych okolicznościach, kiedy przede wszystkim trzeba pobudzić gospodarkę. Poza tym nie zmniejszy to zatrudnienia w połączonych resortach.
Aldona Kamela-Sowińska
była minister skarbu
- W warunkach polskich połączenie ministerstw gospodarki i pracy zawiera w sobie sprzeczność. Interesy gospodarcze, inaczej rynkowe, zostaną zestawione z interesami społecznymi. Z kolei minister Wiesław Kaczmarek i tak musiałby zostać odwołany z powodu niewykonania ustawy budżetowej.
Wiesława Ziółkowska
Rada Polityki Pieniężnej
- Decyzja o rekonstrukcji rządu nie powinna mieć większego wpływu na rynek walutowy. Połączenie ministerstwa pracy i gospodarki może uprościć proces decyzyjny. Nie wiem, jak daleko idące będą to przekształcenia i czy tylko na tym się zakończy. Ale minister Hausner jest osobą bardzo kompetentną i może dobrze, że to będzie w jednych rękach.
Janusz Krzyżewski
Rada Polityki Pieniężnej
- Połączenie resortów gospodarki i pracy usprawni działanie rządu i obniży koszty. Im mniej administracji w gospodarce, tym lepiej. Rekonstrukcja rządu nie wpłynie na rynek walutowy.
Maciej Płażyński
szef Platformy Obywatelskiej
- Platforma Obywatelska jest zadowolona z odejścia ministra skarbu Wiesława Kaczmarka. Połączenie ministerstwa gospodarki i pracy jest zaskakujące i ryzykowne. Wydaje się, że nie przyniesie wyraźnego efektu.
Roman Giertych
Liga Polskich Rodzin
- Jestem usatysfakcjonowany, że Wiesław Kaczmarek przestał być członkiem rządu. Sposób i forma jego urzędowania świadczą o tym, że zupełnie się do tej funkcji nie nadawał. Połączenie resortów gospodarki i pracy to działanie pozytywne, bo zmniejszy się liczba urzędów i urzędników. Z politycznego punktu widzenia zmiany w rządzie wyglądają na czyszczenie ludzi prezydenta. Widać, że rozwija się spór na linii Kancelaria Premiera-Kancelaria Prezydenta.
Tomasz Nałęcz
UP, wicemarszałek Sejmu
- Sukces międzynarodowy rządu, jakim był szczyt w Kopenhadze, aż się prosił o dopełnienie go posunięciem modyfikującym zewnętrzny wizerunek rządu, a rekonstrukcja rządu temu sprzyja. Cieszy mnie zwłaszcza połączenie gospodarki z resortem pracy. Na tym polu najwięcej jest do zrobienia.
Janusz Śniadek
przewodniczący Solidarności
- Z niepokojem patrzę na te zmiany. Trudno powiedzieć, czy tak wielkie obciążenia nie odbiją się negatywnie na funkcjonowaniu połączonych resortów gospodarki i pracy. Minister pracy bardziej zwracał uwagę na sprawy społeczne i socjalne, a w działaniach ministra gospodarki dominowała ekonomia. Z drugiej strony połączenie resortów może uprościć wzajemny dialog. Do tej pory często rozmawialiśmy z ministrem pracy, ale musieliśmy też negocjować z ministrem gospodarki.
Gavin Gray
analityk ds. rynków wschodzących w HSBC Investment Bank
- Rynek nie będzie specjalnie tęsknił za Wiesławem Kaczmarkiem. Sądzę, że inwestorzy z rezerwą odniosą się do nowego ministra, przynajmniej do czasu, aż będziemy wiedzieć więcej na temat jego osoby i poparcia dla szybszej prywatyzacji.
Jeremi Mordasewicz
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych
- Jerzy Hausner w tym gabinecie należy do ministrów bardzo sprawnych. Dobrą opinię mamy też o Jacku Piechocie. Uważaliśmy, że jest to człowiek, który chce coś dobrego zrobić w gospodarce. Gdyby połączenie miało oznaczać, że nie będzie przemian gospodarczych, nie będzie restrukturyzacji przemysłu państwowego, to byłoby bardzo niedobrze. Mamy nadzieję, że zmiana personalna nie spowoduje zaniechania dalszych działań z pakietu „Przede wszystkim przedsiębiorczość”.
Jos Verbeek
główny ekonomista Banku Światowego w Polsce
- Tak naprawdę liczy się polityka, a nie ludzie, którzy ją realizują. Wiesław Kaczmarek nie odniósł sukcesów w prywatyzacji. Jeśli uda się to jego następcy, odejście ministra oznacza krok w dobrym kierunku. Z kolei, jeśli dymisja Jacka Piechoty przyczyni się do lepszej koordynacji współpracy między ministerstwami gospodarki i pracy, to należy rządowi pogratulować decyzji o jego odwołaniu.
Witold Orłowski
szef doradców ekonomicznych prezydenta
- Zmiana na stanowisku ministra skarbu nie ma znaczenia dla gospodarki. Największe ma tutaj polityka, bardzo mocne lobby antyprywatyzacyjne. Pomysł połączenia ministerstw gospodarki i pracy jest rozsądny. Dotychczas były aż cztery resorty gospodarcze, więc zmniejszenie ich liczby to krok w dobrą stronę. Zastanawiam się jednak, czy akurat ministerstwo pracy powinno być pierwszym kandydatem do połączenia z innym.
Richard Mbewe
główny ekonomista WGI
- Nie rozumiem pomysłu połączenia ministerstw gospodarki i pracy. Bardziej logiczne byłoby scalenie resortów gospodarki i skarbu. MSP ma bowiem przed sobą krótki żywot — po zakończeniu procesu prywatyzacji będzie już niepotrzebne. Być może jest to ukłon premiera w stronę Jerzego Hausnera, który bardziej interesuje się gospodarką niż sprawami polityki socjalnej.
Maciej Reluga
ekonomista BZ WBK
- Wczorajsze dymisje i nominacje były decyzjami politycznymi. Niemniej, jeśli odejście ministra Wiesława Kaczmarka przyspieszy prywatyzację, będzie to pozytywna informacja dla rynków. Jednak jedynym resortem, który ma decydujący wpływ na zachowanie rynków, jest Ministerstwo Finansów. Dopóki Grzegorz Kołodko pozostanie na stanowisku, nie oczekuję rewolucji. Połączenie resortów gospodarki i pracy trudno oceniać — opinia o Jerzym Hausnerze jest bardzo dobra, a minister Piechota nie zanotował większych sukcesów.
Marcin Mróz
ekonomista Societe Generale
- Nowego ministra skarbu, Sławomira Cytryckiego, praktycznie nie znamy. Najważniejsze, że premier Leszek Miller zapowiedział przyspieszenie prywatyzacji. Połączenie ministerstw gospodarki i polityki społecznej wydaje się sensowne. Osoba Jerzego Hausnera jest znana inwestorom.
Łukasz Tarnawa
główny analityk PKO BP
- Połączenie ministerstw może okazać się dobrym posunięciem, jeśli będą powołani sprawni wiceministrowie. Różnorodność spraw, jakie będzie prowadzić minister Hausner, uniemożliwi skuteczne działanie nowego resortu bez dobrej koordynacji. Jeśli jednak celem połączenia obu resortów jest szybsze wprowadzanie ułatwień dla prowadzących działalność gospodarczą, to ta fuzja może przynieść dobre efekty.
Ryszard Waśniewski
prezes Iławskich Zakładów Drobiarskich Ekodrob
- Decyzje o odwołaniu Wiesława Kaczmarka oraz Jacka Piechoty zostały podjęte pod naciskiem opinii społecznej. Jednak, czy nowy minister skarbu okaże się lepszy, pokaże czas. Osobiście uważam, że nie ma co liczyć na diametralną poprawę. Z pewnością dobrym pociągnięciem premiera jest połączenie resortów pracy oraz gospodarki.
Marek Kłuciński
rzecznik PKO BP
- Mamy nadzieję, że odejście Wiesława Kaczmarka ze stanowiska ministra resortu skarbu będzie miało pozytywny wpływ na prywatyzację PKO BP. Sławomir Cytrycki, który teraz obejmie tę funkcję, ma wieloletnie doświadczenie bankowe. Zasiadał m.in. we władzach Banku Handlowego podczas prywatyzacji tej spółki i wie, jak ważne jest sprawne przeprowadzenie prywatyzacji. Nie komentujemy natomiast zmian przeprowadzonych w innych resortach.
Justyn Konieczny
wiceprezes BZ WBK
- Odwołanie Kaczmarka nie powinno mieć większego wpływu na polski sektor finansowy. Plan prywatyzacji raczej powinien zostać zrealizowany. Może jedynie ulec opóźnieniu tempo tej prywatyzacji. Natomiast w połączonym resorcie pracy i gospodarki ważniejsze od tego, kto go poprowadzi, jest polityka i kierunki działania tego ministerstwa. Sądzę, że decyzje tam podejmowane będą miały wpływ na gospodarkę, a tym samym na system bankowy.
Paweł Ciesielski
prezes JTT Computer
- Premier jest szefem rządu i ma prawo dobierać sobie takich współpracowników, jacy mu najbardziej odpowiadają. Na koniec kadencji nie są oceniani poszczególni ministrowie, tylko cały gabinet.
Romuald Talarek
prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej
- Dla poprawienia kondycji gospodarki niezbędna jest m.in. modernizacja przemysłu i sfery usług. Jeśli te działania będą kontynuowane, to nie ma znaczenia, czy będą to czynić ministerstwa funkcjonujące oddzielnie czy razem.
Marian Ber
prezes Huty Buczek
- To dobrze, że decyzje dotyczące procesów gospodarczych oraz rynku pracy zostaną skupione w jednej ręce. Co do zmian w MSP mogę jedynie powiedzieć, że ten resort także powinien być włączony do gospodarki. Wówczas uniknęlibyśmy niespójności działań, które się zdarzają, gdy jedna instytucja zajmuje się prywatyzacją, a druga restrukturyzacją.
Paweł Sroka
wiceprezes ZM Duda
- Jeśli chodzi o odwołanie Wiesława Kaczmarka, to dobra decyzja. Natomiast w przypadku odwołania ministra Piechoty mam mieszane uczucia. Decyzje te mogą mieć wpływ na zachowanie złotego, co w następstwie może niekorzystnie odbić się na eksporterach.
Cezary Tucholski
członek zarządu Town & City
- To są kosmetyczne zmiany. Zbliża się referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, a takie posunięcia mogą sprawiać wrażenie, że rząd intensywnie pracuje, a do tego oszczędza pieniądze. Nie sądzę, żeby nowi ministrowie zmienili coś w polityce rządu. Ministrów Kaczmarka i Piechoty nie chcę oceniać — nie mieli bezpośredniego wpływu na sytuację naszej firmy.