Są dwaj chętni na kupno katowickiego biurowca KCB

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-07-28 11:43

Fiaskiem zakończył się w czwartek drugi już przetarg na sprzedaż za 24,4 mln zł nieukończonego biurowca, którego szkielet od prawie 10 lat stoi w ścisłym centrum Katowic. Choć nie wpłynęła żadna oferta, pojawiły się dwie firmy zainteresowane kupnem obiektu. Syndyk zapowiada ponadto szeroką akcję, która ma rozpropagować ofertę w całej Polsce.

Fiaskiem zakończył się w czwartek drugi już przetarg na sprzedaż za 24,4 mln zł nieukończonego biurowca, którego szkielet od prawie 10 lat stoi w ścisłym centrum Katowic. Choć nie wpłynęła żadna oferta, pojawiły się dwie firmy zainteresowane kupnem obiektu. Syndyk zapowiada ponadto szeroką akcję, która ma rozpropagować ofertę w całej Polsce.

"Pojawiły się dwa podmioty potencjalnie zainteresowane ofertą. To firmy z Warszawy i Gdyni, działające na rynku nieruchomości. Zamierzam też rozszerzyć sposób poszukiwania nabywcy, aby informacja dotarła do jak najszerszego kręgu adresatów" - powiedział w sądzie syndyk masy upadłości, Arkadiusz Świderek.

Syndyk nie chce już ograniczać się do ogłoszeń prasowych. Zamierza rozesłać ofertę do co najmniej dziesięciu biur pośrednictwa nieruchomości w całej Polsce oraz umieścić informację w internecie. Ogłoszenia mają pojawić się także w urzędach miejskich w większych ośrodkach.

W zakończonym fiaskiem pierwszym przetargu, w czerwcu tego roku, cenę wywoławczą ustalono na blisko 27,1 mln zł. W drugim przetargu obniżono ją o 10 proc., do niespełna 24,4 mln zł. Na razie cena nie będzie dalej obniżana. Kolejny przetarg miałby być rozstrzygnięty dopiero w końcu października, aby dać syndykowi więcej czasu na znalezienie nabywcy, a potencjalnym inwestorom na złożenie ofert.

Formalnie przedmiotem oferty jest nie sam biurowiec, tylko spółka Katowickie Centrum Biznesu (KCB), do której należy obiekt. Historia inwestycji sięga początku lat 90., kiedy austriacki inwestor - firma IAEG - zadeklarowała budowę w śródmieściu Katowic nowoczesnego, wielofunkcyjnego biurowca - pierwszego takiego w mieście. Powołano spółkę, w której gmina, wnosząc atrakcyjną działkę w centrum, miała 40 proc. udziałów. Inwestor zapowiadał, że swój udział i koszty budowy sfinansuje z kredytu.

Inwestycja miała być gotowa w ciągu kilku lat. Okazało się jednak, że austriacki bank, który rzekomo miał sfinansować budowę, jest daleki od udzielenia inwestorowi kredytów. Prace jednak rozpoczęto, a w następnych latach na przemian zawieszano je i wznawiano. Stanęła kilkupiętrowa, zadaszona konstrukcja, częściowo oszklona.

W drugiej połowie lat 90. brak pieniędzy spowodował całkowite wstrzymanie prac. Gmina Katowice zażądała wówczas od inwestora sprawozdań finansowych, a gdy ich nie otrzymała, zgłosiła sprawę do prokuratury. Następnie wykonawca prac - firma Strabag - zażądała zwrotu blisko 35 mln zł poniesionych nakładów, a potem złożyła w sądzie wniosek o upadłość KCB.

Ostatecznie sąd ogłosił upadłość spółki KCB, a w maju tego roku syndyk ogłosił pierwszy przetarg na jej sprzedaż, zakończony fiaskiem. Sprawę badała katowicka prokuratura, ustalając, że postępowanie inwestora naraziło miasto na straty. Śledztwo jest obecnie zawieszone ze względu na trwające poszukiwania Austriaka, byłego prezesa spółki KCB.

Według biegłych, stan techniczny budowli pozwala - po dokładnym zbadaniu konstrukcji i pewnych poprawkach - na dokończenie budowy, nie wiadomo jednak, czy byłoby to opłacalne dla potencjalnego inwestora. W minionych latach w Katowicach powstało kilka tego typu biurowców, z czego dwa w ścisłym centrum miasta, w pobliżu KCB. W obu są jeszcze wolne powierzchnie do wynajęcia. Możliwa byłaby jednak np. adaptacja budynku na hotel.