Samorządy zapraszają wodne spółki

Agnieszka Jabłońska
opublikowano: 2009-11-12 00:00

Skwierzyna wybiera inwestora, Siemianowice Śląskie i Będzin

Skwierzyna wybiera inwestora, Siemianowice Śląskie i Będzin

— operatora wodociągów.

Gmina Skwierzyna jest jedną z pierwszych, które zdecydowały się na prywatyzację wodociągów i kanalizacji. Do końca roku inwestor branżowy obejmie do 90,04 proc. udziałów Zakładu Wodociągów i Kanalizacji (ZWiK).

— Inwestorzy zakończyli badanie spółki i złożyli wiążące propozycje warunków umowy. Rozpoczęły się negocjacje. Chcemy sfinalizować procedurę do końca roku — mówi Radomir Sroka z kancelarii prawnej Sroka Wspólnicy, doradcy prywatyzacyjnego gminy.

Wiadomo, że do przetargu stanęło kilka firm, które brały udział we wcześniejszej próbie prywatyzacji ZWiK. To m.in. niemiecki Remondis Aqua czy Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Głogów, w którym 46 proc. udziałów ma niemiecka firma Gelsenwasser.

Zagraniczne koncerny stanęły też do przetargów rozpisanych w Siemianowicach Śląskich i Będzinie. Tym razem chodzi jednak o wybór operatora do obsługi sieci wodno-kanalizacyjnej. Od stycznia 2009 r. umożliwiła to ustawa o koncesji. Gminy niezdecydowane na sprzedaż udziałów mogą wybrać operatora, pozostawiając majątek przedsiębiorstwa wodociągowego we własnych rękach.

— Zgłosiło się do nas dziewięć firm. W tej chwili przygotowujemy opis warunków koncesji — mówi Danuta Kacprzak, dyrektor ds. finansowych Aqua Sprint.

O funkcję operatora ubiegają się m.in. niemieckie RWE i Remondis Aqua, francuskie Suez i Veolia Woda oraz hiszpańska Aqualia (spółka córka koncernu FCC). Podobny skład zgłosił się do Będzina.

— Model koncesyjny jest według nas atrakcyjny dla kapitału prywatnego i optymalny z punktu widzenia gminy. Wyklucza prywatyzację majątku publicznego, a jedynie powierza na czas określony realizację zadania własnego gminy, jakim jest zaopatrzenie w wodę i odbiór ścieków — mówi Piotr Gepert, prezes Veolia Woda, która stara się o koncesje w obu gminach.

Wartość będzińskiego kontraktu, o który w tej chwili ubiega się osiem firm, wynosi około 350 mln zł.

— To wartość usług, które operator będzie świadczył przez 15 lat. Z naszych oszacowań wynika, że w cenach bieżących może wypracować roczny przychód wysokości 22-23 mln zł — tłumaczy Artur Bałdys, członek komisji przetargowej Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (PWiK) w Będzinie.

To, ile inwestor zarobi, będzie zależało od efektywności świadczonych usług, bo ich cena jest ustalana przez gminę na podstawie rozporządzeń taryfowych.

— Średnia marża operatora w branży to 8-10 proc. Na zysk wpłynie zwiększenie wydajności systemu — ocenia Henryk Postel, prezes PWiK.

Uczestnicy przetargu zdają sobie z tego sprawę.

— O rentowności będzie można mówić dopiero przy składaniu ostatecznych ofert, kiedy będą jasno określone oczekiwania gminy i obowiązki operatora — ocenia Andrzej Gut, prezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Katowicach, jedynej polskiej spółki ubiegającej się o koncesję.

Agnieszka Jabłońska