"Podjęliśmy decyzję, że nie wyrazimy zgody na dzierżawę terminala zbożowego w Gdyni przez konsorcjum, które uczestniczyło w przetargu. Musimy dbać i dbamy o bezpieczeństwo naszego kraju, dlatego po zasięgnięciu opinii właściwych służb i organów, decyzja resortu nie mogła być inna" - napisał pod koniec marca na portalu X Arkadiusz Marchewka, wiceminister infrastruktury. Miesiąc później Zarząd Morskiego Portu Gdynia (ZMPG) unieważnił przetarg na 30-letnią dzierżawę terminala zbożowego. Wygrało go konsorcjum SBT, związane z grupami Viterra i Copenhagen Merchants (CM). Nie zgadza się jednak ono z werdyktem resortu i portu.
- Jesteśmy przekonani, że decyzja o unieważnieniu przetargu jest bezpodstawna, więc złożyliśmy do ZMPG protest i rozważamy dalsze kroki prawne przeciwko zamawiającemu, w tym wejście w spór z portem. Złożyliśmy też odwołanie od postanowienia ministerstwa dotyczącego odmowy wydania zgody na dzierżawę. Uważamy, że skoro nasza oferta została uznana za najkorzystniejszą, to my powinniśmy zostać najemcą – mówi Rafał Różański, prezes spółki Szczecin Bulk Terminal (SBT), członka konsorcjum składającego ofertę.
Resort infrastruktury informuje, że konsorcjum złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, dotyczącą odmowy udzielenia zgody na dzierżawę. "Nie ma podstaw do złożenia takiej skargi, ponieważ konsorcjum nie było stroną postępowania administracyjnego" - twierdzi Ministerstwo Infrastruktury (MI).
Podkreśla też, że to ZMPG odpowiada za operacyjne zarządzanie nieruchomościami i wybór sposobu ich komercjalizacji. Od jego decyzji zależało więc unieważnienie postępowanie lub wystąpienie z wnioskiem do resortu infrastruktury o zgodę na zawarcie umowy z oferentem, który otrzymał drugi wynik w postępowaniu przetargowym. "Decyzje związane z prowadzeniem postępowania przetargowego pozostają poza właściwością MI" - twierdzą przedstawiciele resortu. Port natomiast poinformował PB, że jeszcze przygotowuje odpowiedzi.
Konsorcjum liczy jednak na powrót do przetargu, nie przestało więc ubiegać się o zgodę unijnych urzędników na dzierżawę. Zielone światło od polskiego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów byłoby niewystarczające ze względu na skalę biznesu grupy (jej obroty przekraczają 5 mld EUR).
Przedstawiciele konsorcjum Viterry i Copenhagen Merchants zwracają uwagę na dokonywane w trakcie przetargu zmiany w specyfikacji i na liście ofertowej, które – ich zdaniem - mogą świadczyć o próbie wyeliminowania ich z gry. Rafał Różański przypomina, że w styczniu 2023 r. ZMPG otworzyło oferty na dzierżawę. W tym czasie firmy, w ramach pierwszego etapu, mogły otrzymać 85 proc. punktów za zaproponowany tonaż przeładunkowy, stawki leasingu, inwestycje itp. Pozostałe 15 proc. punktów port przyznał w drugim etapie oceny części opisowej oferty. W obu etapach najwyżej oceniono propozycję konsorcjum SBT, wartą w sumie około 1 mld zł (w tym m.in. 265 mln zł na inwestycje i 460 mln zł z tytułu opłat dzierżawnych przez 30 lat). Zmieniała się natomiast kolejność na dalszych miejscach. Pierwotnie drugą lokatę miało konsorcjum Speed, trzecią OT Port Gdynia, a czwartą firmy skupione pod egidą spółki Mondry, obecnego tymczasowego dzierżawcy terminala.
W sierpniu 2023 r. port zmienił warunki przetargu, umożliwiając sobie wybór oferenta z drugiego miejsca w razie braku możliwości podpisania umowy z numerem jeden. Zmieniła się także kolejność lokat, po ocenie części opisowej oferty Mondry wskoczyło z czwartego miejsc na drugie, Speed spadł na trzecie, a OT Port Gdynia na czwarte.
Konsorcjum zabiegało też o tymczasową dzierżawę terminala do czasu podpisania długoterminowej umowy.
- Złożyliśmy bardzo konkurencyjną ofertę - ponad 1 mln zł czynszu najmu miesięcznie – mówi Rafał Różański.
Przeładunki i polityka
Zanim oficjalnie zapadła decyzja o unieważnieniu przetargu, politycy publicznie sprzeciwiali się przekazaniu gdyńskiego hubu w dzierżawę SBT. Już pod koniec ubiegłego roku przedstawiciele koalicji alarmowali, że PiS chce oddać terminal w obce ręce. Wprawdzie ówczesny rząd też publicznie sprzeciwiał się zawarciu umowy z międzynarodowym konsorcjum (Anna Gembicka, była minister rolnictwa, zleciła nawet zbadanie przetargu przez służby państwowe, podkreślając, że hub powinien być dzierżawiony przez firmy z udziałem skarbu państwa), ale decyzję blokującą wydzierżawienie terminala CM i Viterrze podjął dopiero, w marcu br., obecny minister infrastruktury.
Zdaniem polityków powierzenie terminala grupie zajmującej się nie tylko przeładunkiem, ale też handlem zbożem umożliwi jej cenowy dyktat, na czym ucierpią rolnicy i bezpieczeństwo żywnościowe kraju.
- Uważamy te zarzuty za całkowicie bezpodstawne. Działamy na polskim rynku od 26 lat, jako polska firma z kapitałem holenderskim. W tym czasie przejęliśmy wiele firm, które były w stanie upadłości, a teraz z powodzeniem handlują towarami rolnymi. Współpracujemy z Krajową Grupą Spożywczą i Elewarrem. Pozyskujemy nowe rynki zbytu dla produktów z Polski, np. niedawno zaczęliśmy sprzedawać polskie zboże do USA i Wenezueli. Uczestniczymy w magazynowaniu strategicznych rezerw zboża w Polsce na zlecenie Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Współpracowaliśmy też z polskim rządem w celu udrożnienia korytarzy transportowych dla zboża z Ukrainy – twierdzi Grzegorz Sobczyński, członek zarządu Viterry Polska..
Podkreśla, że umowa najmu terminala została skonstruowana tak, by zapobiec narzucaniu przez potencjalnego dzierżawcę jakichkolwiek nieuczciwych warunków.
- Gdy potrzebne jest nasze doświadczenie i potencjał w handlu międzynarodowym, jesteśmy partnerem dla rządu. Natomiast gdy chcemy zainwestować w zarządzanie terminalem w Gdyni, to rzekomo stanowimy zagrożenie dla bezpieczeństwa i jesteśmy dyskryminowani. Jest to kuriozalne w państwie prawa, jako które Polska chce być postrzegana. Na rynku Unii Europejskiej jest to niebywałe – uważa Grzegorz Sobczyński.
Według polityków i rolników, dzierżawcą terminala powinna być państwowa Krajowa Grupa Spożywcza (KGS). Z naszych informacji wynika, że spółka szuka partnerów wśród podmiotów logistycznych, mających doświadczenie w przeładunkach portowych. Ani firmy z branży, ani KGS nie chcą jednak wypowiadać się na ten temat.
- Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom społecznym związanym z funkcjonowaniem Krajowej Grupy Spożywczej na polskim rynku oraz realizując długoterminowe cele strategiczne, grupa analizuje wszystkie możliwości dotyczące projektu terminala zbożowego. Spółka podejmie decyzję o udziale w przetargu na dzierżawę w Gdyni po ogłoszeniu dalszego trybu postępowania przez Zarząd Morskiego Portu Gdynia – zapewnia jedynie Dominika Cieślak, rzeczniczka KGS.
W branży pojawiają się opinie o możliwości wynajęcia terminala zbożowego KGS w trybie bezprzetargowym. Może to jednak zakwestionować Bruksela. W grudniu ubiegłego roku w odpowiedzi na zastrzeżenia polityków ZMPG poinformował, że wyłonienie w przetargu dzierżawcy hubu to warunek zachowania unijnej dotacji na przebudowę nabrzeży i pogłębienie basenów w Porcie Gdynia. Do inwestycji wartej łącznie prawie 470 mln zł UE dołożyła ponad 270 mln zł. Obecnie Centrum Unijnych Projektów Transportowych (CUPT) potwierdza, że ze względu na finansowanie "wybór operatora działającego na nabrzeżach musi nastąpić w drodze trybu konkurencyjnego".
Resort infrastruktury na nasze pytania dotyczące trybu wynajęcia hubu odpowiedział, że "wszystkie podmioty, które będą zainteresowane dzierżawą nieruchomości w portach, muszą być gotowe do udziału w postępowaniach przetargowych na takich samych zasadach".
Partner z doświadczeniem
Rafał Różański podkreśla, że ustawa o obronie ojczyzny, która weszła w życie w 2024 r., nakazuje operatorom przekazywanie terminali do użytku państwowego, więc nie ma zagrożenia dla stabilnego funkcjonowania państwa. Przypomina też, że politycy sprzeciwiający się wejściu konsorcjum SBT do gdyńskiego terminala wskazywali Krajową Grupę Spożywczą (KGS) jako pożądanego najemcę. Nie wzięła ona jednak bezpośrednio udziału w przetargu, miała jedynie zgodę na wejście do spółki operatorskiej konsorcjum Speed.
Rafał Różański podkreśla, że KGS, zarządzając gdyńskim terminalem, powinna mieć partnera specjalizującego się w przeładunkach i współpracującego z handlowcami zboża.
- Polskie państwowe grupy żywnościowe nie mają doświadczenia w eksporcie zboża, więc współpraca będzie konieczna. W przeciwnym razie nie będzie można sprzedawać towarów rolnych za granicę, a pozostawienie ich w kraju zdestabilizuje rynek – mówi Rafał Różański.
Ostrzega też, że unieważnienie przetargu w Gdyni wydłuży czas przygotowania terminala do wzmożonych przeładunków.
- Hub jest przestarzały. Na domiar złego kilka lat temu wybuchł w nim pożar, który zniszczył część infrastruktury. W związku z tym konieczne są znaczne inwestycje – mówi Rafał Różański.
Rząd powinien przyśpieszyć wyłonienie długoterminowego operatora hubu zbożowego i jego rozbudowę. Viterra ma już jednak bardzo silną pozycję na polskim rynku i nie możemy pozwolić, by dzierżawiła gdyński terminal, nawet gdybyśmy jej konsorcjum mieli zapłacić jakąś karę. Powierzenie go KGS zapewni Polsce bezpieczeństwo żywnościowe i eksportowe. Grupa powinna też zostać dokapitalizowana przez państwowe instytucje finansowe, by mogła inwestować w zwiększenie udziałów w rynku produktów rolnych, m.in. poprzez konsolidację mniejszych podmiotów.