– Osiągnęliśmy wyniki znacznie powyżej naszych oczekiwań, chociaż otoczenie makroekonomiczne nie sprzyjało przedsiębiorczości i branży – mówi Joanna Wróbel-Lipa, wiceprezes Fabryki Farb i Lakierów Śnieżka odpowiedzialna za handel.
Zeszłoroczne przychody ze sprzedaży całej grupy wyniosły 857,8 mln zł, co oznacza wzrost o 8,3 proc. do 2022 r. Zysk EBITDA sięgnął 159,4 mln zł, a zysk netto 83,5 mln zł. To, odpowiednio, o 50,1 proc. i 102,3 proc. więcej niż rok wcześniej.
Przychody w Polsce, która odpowiada za 70 proc. łącznej sprzedaży grupy, zwiększyły się o 10 proc., a drugi co do wielkości rynek, czyli Węgry (17 proc. przychodów grupy) odnotował 6-procentowy spadek sprzedaży.
– Ukraina natomiast mocno nas zaskoczyła. Obserwujemy tam znaczne ożywienie na rynku farb dekoracyjnych – mówi Joanna Wróbel-Lipa.
Przychody Śnieżki skoczyły tam o prawie 30 proc., dzięki czemu nasz wschodni sąsiad odpowiada za 10,3 proc. łącznej sprzedaży grupy.
W ostatnich trzech latach na naszym rynku – mimo wzrostu przychodów całej branży – z roku na rok spadał wolumen sprzedaży farb. Przedstawiciele Śnieżki mają nadzieję, że ten trend wkrótce się odwróci.
– Liczymy, że spadek wolumenów wyhamuje i w tym roku sprzedaż ilościowa będzie co najmniej na niezmienionym do 2023 r. poziomie, a potem zacznie rosnąć – mówi Zdzisław Czerwiec, wiceprezes Śnieżki, który odpowiada za zarządzanie łańcuchem dostaw.
Według niego w niektórych segmentach rynku farb dekoracyjnych da się już zauważyć tendencję wzrostową.
– W 2024 r. możemy oczekiwać stabilnego rozwoju rynku oraz powrotu na ścieżkę wzrostu – ocenia również Bartłomiej Ślązak, dyrektor zarządzający Polskiego Związku Producentów Farb i Klejów.
Sprzyjającym sektorowi czynnikiem może być uruchomienie funduszy KPO, na co przedstawiciele branży bardzo liczą.
Śnieżka wyznaczyła sobie nawet ścieżkę rozwoju aż do 2028 r. Celem strategicznym – którego jednak, jak podkreśla Joanna Wróbel-Lipa, nie należy utożsamiać z prognozą – jest osiągnięcie za pięć lat skonsolidowanych przychodów na poziomie 1,1 mld zł. Ma się to odbyć bez akwizycji, o której wprawdzie kierownictwo Śnieżki wciąż myśli, ale nie chce nic mówić. By zwiększyć do tego stopnia sprzedaż, nie będzie raczej potrzebne zwiększenie zdolności wytwórczych.
– Aktualne moce wielu producentów z naszej branży nie są w pełni wykorzystywane, co oznacza, że można zwiększyć skalę produkcji bez dobudowywania mocy – wyjaśnia Zdzisław Czerwiec.
Obecnie CAPEX firmy to rocznie około 40 mln zł, czyli tyle, ile wynosi amortyzacja. Jest przeznaczany przede wszystkim na inwestycje odtworzeniowe.
Kolejne strategiczne cele Śnieżki to osiągnięcie w 2028 r. marży zysku EBITDA wynoszącej 18 proc. oraz przekraczającego 20 proc. udziału na każdym z trzech kluczowych rynków spółki. Oprócz tego szefostwo spółki chce, by wszystkie najważniejsze jej marki, czyli Śnieżka, Magnat, Vitaron oraz Poli-Farbe były za pięć lat w gronie trzech najbardziej rozpoznawalnych brandów.