Sprawa wyszła na jaw kiedy magazyn zapytał Rossa dlaczego deklarowany przez niego majątek jest wyraźnie niższy od tego, jako podawał Forbes’owi zanim został sekretarzem skarbu w administracji Donalda Trumpa.

Ujawnione działania Rossa wywołały pytanie, czy doszło do naruszenia prawa i czy aktywa przepisane przez miliardera na członków rodziny nie powodują konfliktu interesów z jego obecną rolą.
Ross powiedział Forbes’owi, że „nie odnosi korzyści” z aktywów, które przekazał członkom rodziny.
- O to dokładnie chodzi. To poszło na dzieci i inne takie sprawy – stwierdził.
Podkreślił, że korzyści z przekazanych aktywów odnoszą jego dzieci i „strony trzecie”, co wynika z kilku zawartych przez niego w przeszłości małżeństw i wynikających z nich zobowiązań.
Dwóch prawników specjalizujących się w funduszach powierniczych, których zapytał Forbes, wątpi że Ross dokonał zwykłego transferu ponad 2 mld USD aktywów na członków rodziny, bo spowodowałoby to konieczność zapłacenia 800 mln USD podatku lub nawet wyższego.
Wątpliwości mają także etycy. Richard Painter, prawnik, który zajmował się nią w administracji George W. Busha zwraca uwagę, że sam fakt działań zmierzających do ukrycia majątku budzi wątpliwości.