Senat wylał rolnika z kąpielą

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2021-12-08 20:00

Senat zaproponował, a Sejm jednogłośnie uchwalił zmiany prawne, które odcinają rolników od kredytu. Wszystko po to, żeby chronić ich przed komornikiem.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Senat postanowił zmienić KPC
  • dlaczego usunięto kluczowy dla banków przepis umożliwiający egzekucję z majątku rolnika
  • jakie dla rolników będą skutki nowelizacji KPC

Łatwiej będzie przejść wielbłądowi przez ucho igielne niż rolnikowi dostać kredyt. Prezydent podpisał nowelizację Kodeksu Postępowania Cywilnego (KPC), która w praktyce uniemożliwia windykację niewypłacalnego gospodarstwa rolnego, ponieważ wierzyciel nie ma na czym zabezpieczyć długu. Zagrożona jest nie tylko nowa akcja kredytowa na agrorynku. Pojawiło się pytanie, co z zabezpieczeniami portfela kredytów rolnych o wartości ponad 20 mld zł. A wszystko dlatego, że senatorowie chcieli dobrze.

Polityczny kontekst:
Polityczny kontekst:
Sprawa egzekucji komorniczej wobec rolników ma, niestety, kontekst polityczny. Przed zbliżającymi się wyborami partie będą chciały przypodobać się wsi. Walka z komornikami brzmi jak dobre hasło. Banki mają nadzieję, że Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa, weźmie pod uwagę interes większości rolników, którzy egzekucji bać się nie muszą, natomiast mogą się obawiać odmowy udzielenia kredytu.
Marek Wiśniewski

Lepsze wrogiem dobrego

Sprawa zaczęła się w 2017 r., kiedy minister sprawiedliwości wydał rozporządzenie detalicznie opisujące, co w gospodarstwie podlega windykacji, a od czego komornik ma się trzymać z daleka. Lista wyłączeń jest bardzo długa, obejmuje wszystkie środki produkcji rolnej – od nieruchomości przez maszyny po ziarno i zwierzęta. Uniemożliwia zajęcie paliwa, opału i nadwyżek produkcji, jeśli rolnik wykaże, że są mu potrzebne do prowadzenia działalności.

Rozporządzenie było reakcją ministra Ziobry na głośny medialnie przypadek zajęcia przez komornika ciągnika rolnikowi, który był sąsiadem niewypłacalnego dłużnika. Traktor został zlicytowany i sprzedany za pół ceny. Ewidentna pomyłka, błąd asesora komorniczego, za który został wydalony z zawodu, mogła się okazać fatalna w skutkach dla banków i rolników terminowo spłacających zobowiązania. Kiedy urzędnicy ministerialni zaczęli spisywać listę wyłączeń spod komorniczego zajęcia, okazało się, że jest tak długa i szczegółowa, że dłużnika w praktyce nie można zwindykować, czyli wierzyciel nie ma jak odzyskać pieniędzy. Sytuacja, będąca spełnieniem snów Johna Steinbecka, doskonale chroni dłużnika, równocześnie uderzając w interesy pozostałych rolników, ubiegających się o kredyt wymagający zabezpieczenia, ponieważ standardowe zabezpieczenia, np. ruchomości, straciły wartość wraz z rozporządzeniem.

Ministerialny ukaz zawierał jednak pewną lukę, która okazała się wygodną furtką do omijania nieżyciowego przepisu. Otóż wyłączenia spod komorniczego zajęcia nie obowiązują, jeśli wraz z dochodzeniem należności za kredyt, np. na ciągnik, zostanie wszczęte postępowanie egzekucyjne do wszystkich nieruchomości wchodzących w skład gospodarstwa rolnego prowadzonego przez dłużnika. W praktyce wyglądało to tak: dłużnik nie spłaca rat za traktor. Bank domaga się spłat. Rolnik powołuje się na listę wyłączeń. Wtedy bank mówi: dogadajmy się w sprawie zwrotu pieniędzy za maszynę, bo nie ma sensu wszczynać postępowania egzekucyjnego wobec całego gospodarstwa, żeby spłacić traktor.

Wszyscy posłowie byli „za”

Klasyczny przykład zastosowania prawa w praktyce w Polsce – furtka prawna otworzyła tysiącom rolników dostęp do kredytu bankowego, ponieważ banki wiedziały, że na koniec dnia, gdyby sprawy przybrały zły obrót, będą w stanie odzyskać dług.

System funkcjonował do wiosny tego roku, kiedy Senat stwierdził, że kwestię wyłączeń trzeba uregulować ustawowo dla utrzymania porządku prawnego i spójności z zaleceniami Konstytucji. Początkowo treść rozporządzenia jeden do jednego została wpisana do projektu nowelizacji KPC. Później nastąpiła z pozoru drobna zmiana: Senat wyciął zapis uchylający wyłączenia w sytuacji równoczesnego skierowania do egzekucji całego gospodarstwa. Jak wyjaśnił: „wywodzona z tego przepisu norma w praktyce może pozbawiać jakiejkolwiek doniosłości ochronę wynikającą z pozostałych przepisów statuujących ograniczenia egzekucji”.

Ustawa w takim brzmieniu przeszła gładko przez Senat. 2 grudnia w Sejmie „za” głosowało 445 posłów. Nikt nie był przeciw ani się nie wstrzymał. Wniosek z tego taki, że albo nikt nie czytał uwag do projektu, albo nie wziął ich poważnie. Tymczasem rząd w swojej opinii przestrzegał, że konsekwencją wykreślenia przepisu będzie „bezwarunkowa niemożność prowadzenia egzekucji z jakiejkolwiek nieruchomości wchodzącej w skład gospodarstwa rolnego. Oznacza to przyznanie rolnikom swoistego immunitetu egzekucyjnego, co w sposób oczywisty będzie musiało się przełożyć na dostęp ogółu rolników do kredytu hipotecznego”. W rezultacie obniży się wiarygodność kredytowa wszystkich rolników.

Rządowi prawnicy uważają, że rozporządzenie ministra Ziobry też było wadliwie napisane, ale receptą jest poszerzenie katalogu składników majątku podlegających egzekucji i wyważenie interesów dłużnika i wierzyciela.

Podobne uwagi do projektu zgłosiły Związek Banków Polskich i Krajowa Izba Komornicza. NBP nie miał uwag.

Nadzorze powiedz, jak żyć

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP, uważa, że ustawa nie jest ani pierwszym, ani ostatnim przykładem pomyłki legislacyjnej i będzie wymagała przedyskutowania i nowelizacji. Jeszcze do środy w bankach tliła się nadzieja, że prezydent wstrzyma się z podpisem pod KPC i zmiany w przepisach uda się wyhamować. Okazała się płonna.

Do czasu dostosowania KPC do realiów rynku finansowego banki będą miały sporą zagwozdkę, co zrobić z kredytami dla rolników. Nie chodzi tylko o sposób przyznawania nowych kredytów, lecz także o weryfikację zabezpieczeń obecnego portfela. Wartość finansowania agrorynku to 32 mld zł. Z tego około jednej trzeciej przypada na spółki, które regulacji (najprawdopodobniej) nie podlegają. Reszta to kredyty dla gospodarstw rolnych dużych i małych.

– Ustawodawca wylał dziecko z kąpielą. Szkodowość tego portfela jest niewielka, a za problemy małej grupy rolników zapłacą wszyscy. Będziemy musieli zwrócić się do KNF o instrukcje, jak traktować ekspozycje na rynek rolny, jaka jest wartość zabezpieczeń oraz czy i jakie dodatkowe rezerwy tworzyć na te kredyty – mówi szef biznesu agro w jednym z banków.

Dodaje, że na rynku rolnym dobrze działa mechanizm wsparcia dla rolników: ARiMR, KOWR, poręczenia BGK. Również te instytucje będą miały problem z finansowaniem rolników po nowelizacji KPC.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że w sprawę mocno zaangażował się nowy minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Resort nie odpowiedział na nasze pytania, jakie działania zamierza podjąć.