Liczba odmów przyłączenia instalacji OZE do sieci w 2019 r. wyniosła 318, a na koniec września tego roku wzrosła do 4,8 tys. Projekty pozwalające złagodzić problem wdraża kolej.
Przedsiębiorcy inwestujący w odnawialne źródła energii (OZE) mają coraz więcej problemów z wpięciem się do sieci przesyłowej i dystrybucyjnej. Wielokrotnie sygnalizował je np. Paweł Średniawa, prezes grupy Onde, zajmującej się budową i zarządzaniem farmami OZE. Spółka zaczyna więc działać na Litwie, szuka możliwości akwizycyjnych na rynku OZE w Niemczech i szykuje się do ekspansji w Rumunii. Dariusz Grzeszczak, prezes Erbudu, akcjonariusza Onde, zakłada, że w tych krajach będzie lepszy klimat do inwestowania w energetykę odnawialną.
Szlaban na przyłączenie
Problemy, o których mówią krajowi przedsiębiorcy, potwierdzają dane Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ). „Gwałtowny wzrost składanych do OSD [operatorzy systemu dystrybucyjnego — red.], ale również do OSP [operator systemu przesyłowego — red.] wniosków o wydanie warunków przyłączenia oraz podpisanych umów o przyłączenie spowodował, że wzrosła liczba odmów (...) W latach 2017-18 miało miejsce łącznie 260 powiadomień o odmowach przyłączenia” — poinformowała Anna Moskwa, minister klimatu, w odpowiedzi na interpelację poselską.
W 2019 r. liczba odmów sięgała już 318, a do końca września 2022 r. wzrosła aż do 4,8 tys. Najwięcej odmów wydała spółka Energa Operator — ich liczba wzrosła ze 127 w 2019 r. do 1479 na koniec września 2022 r. W spółce Enea Operator zwiększyła się z 83 do 1459, a w PGE Dystrybucja ze 106 do 1175. Rekordową dynamikę wzrostu miał Tauron Dystrybucja — w 2019 r. wydał jedną odmowę, a na koniec września 2022 r. aż 615.

Z danych resortu klimatu wynika, że sytuacja powinna się poprawiać wraz z planowaną rozbudową sieci dystrybucyjnych i przesyłowych. „Według uzgodnionych z prezesem URE planów rozwoju pięciu największych OSD i OSP wynika, że w latach 2020-25 największe przedsiębiorstwa energetyczne zajmujące się dystrybucją i przesyłem energii elektrycznej w Polsce zainwestują prawie 52 mld zł w infrastrukturę sieciową” — poinformowała Anna Moskwa. W latach 2026-30 prognozowane nakłady wyniosą ponad 63 mld zł.
Uruchomienie źródeł finansowania będzie jednak dużym wyzwaniem. Resort przewidywał m.in. finansowanie rozbudowy sieci z mającego powstać funduszu transformacji energetycznej, zasilanego wpływami ze sprzedaży praw do emisji CO2. Przepisy określające zasady jego powstania i funkcjonowania zostały przedstawione w październiku 2021 r., ale nie trafiły nawet pod obrady Rady Ministrów.
Kolejowe magazyny energii zneutralizują problemy
Na inwestycje w sieć energetyczną liczą klienci np. z branży kolejowej. Działające w niej firmy należą do liderów zużycia prądu. Z danych resortu klimatu wynika, że w przypadku PKP Energetyka, dostawcy energii trakcyjnej, w 2019 r. nie było żadnej odmowy, a do końca września tego roku liczba odmów sięgnęła już 60. Jak na jedną branżę — to całkiem sporo.
Do 2030 r. firmy planują osiągnąć 85 proc. zasilania systemu trakcyjnego z OZE. Przedstawiciele PKP Energetyka przyznają, że rosnąca liczba odmów jest problemem, ale zapewniają, że nie zniweczy to szans na realizację celu.
— Sieć energetyczna to system naczyń połączonych. Liczba OZE przyłączonych w ostatnich latach w Polsce była rekordowa, co spowodowało przeciążenie krajowych sieci przesyłowych, które nie są na to gotowe. W OSD, od których jesteśmy zależni w procesie wydawania wniosków przyłączeniowych, wyczerpują się możliwości przyłączenia do sieci — mówi Katarzyna Koper, rzecznik PKP Energetyka.
Podkreśla, że konieczne są długoterminowe inwestycje w sieci energetyczne według nowego modelu, uwzględniającego zmianę łańcucha powiązań energetycznych z jednokierunkowego na prosumencki. Niezbędny jest też rozwój mikrosieci, w których obiekty zużywające prąd są ulokowane jak najbliżej źródła wytwarzania, oraz wsparcie systemowe dla instalowania magazynów energii wraz z OZE.
PKP Energetyka wdraża sporo rozwiązań, mających na celu ograniczenie ryzyka związanego z problemem przyłączenia do sieci.
— Przewoźnicy przystępujący do naszego programu Zielona Kolej są w głównej mierze zasilani energią słoneczną. Dodatkowo system wspomagany będzie energią pozyskiwaną z wiatru oraz technologią wodorową. Przyłączenie źródeł OZE w ramach programu następuje w skutek zawartych kontraktów. Pozwala to na dopasowanie podaży do popytu i zmniejsza ryzyko odmów przez OSD, chociaż oczywiście ograniczenie podaży ma wpływ na realizację celów. Uważamy jednak, że obecnie ich wypełnienie jest niezagrożone — twierdzi Katarzyna Koper.
Przypomina, że PKP Energetyka realizuje sporo inwestycji, pozwalających na rozwój OZE nawet w sytuacji problemów z przyłączeniem do sieci energetycznej. Już np. zbudowała największy w Europie magazyn energii trakcyjnej — kosztem 20 mln zł powstał w Garbcach pod Wrocławiem. W sumie planuje budowę nawet 300 takich obiektów.
W PKP Energetyka trwają też prace związane z wdrożenie systemu tzw. lokalnych obszarów bilansowania (LOB), w których również przewidziane są magazyny energii.
— Będą one znajdować się w całej Polsce wzdłuż linii kolejowych, a produkcja energii zostanie zlokalizowana najbliżej punktu jej odbioru, aby skrócić drogę przesyłu — informuje Katarzyna Koper.
Duże nadzieje z rozwojem tego projektu wiąże Centrum Efektywności Energetycznej Kolei (CEEK), zrzeszające firmy z branży stawiające na zasilanie ze źródeł odnawialnych. Magdalena Nogas, koordynator CEEK, informuje, że program Zielona Kolej zakłada, że zasilanie sektora zapewni tzw. wirtualna elektrownia, która będzie działać w modelu energetyki rozproszonej, a poszczególne obszary kraju zostaną podzielone na niezależne energetycznie LOB-y.
— Każda z 300 takich mikrosieci będzie zintegrowana z systemem zasilania kolei, magazynem energii i źródłem wytwarzania, np. farmą fotowoltaiczną lub innym odnawialnym źródłem energii. Dzięki temu ilość energii wytwarzanej dla każdego z LOB-ów będzie równa zapotrzebowaniu, czyli wolumenowi zawartych kontraktów, a produkcja energii będzie odbywać się najbliżej punktu jej odbioru — mówi Magdalena Nogas.
Rozwój tego projektu zneutralizuje ryzyko związane z problemem przyłączenia do sieci.
Problemy z przyłączeniem do sieci dotyczą nie tylko instalacji OZE. Zdarza się też, że wiele miesięcy, a niekiedy nawet lat czekają właściciele nieruchomości — osoby fizyczne oraz przedsiębiorcy zarządzający budynkami użyteczności publicznej.
Przykładem są dworce kolejowe. Już w połowie ubiegłego roku niemal gotowe były tzw. dworce systemowe w podwarszawskich miejscowościach Dobczyn i Chrzęsne. To prefabrykowane obiekty, których budowa zazwyczaj zajmuje około pół roku. Nie można jednak ich było uruchomić, bo nie było przyłączy energetycznych. W październiku tego roku PKP informowały PB, że ich budowa została zakończona i rozpoczęły się procedury związane z rozruchem urządzeń i uzyskaniem pozwoleń na użytkowanie.
Podpis: Katarzyna Kapczyńska