Sieć nie lubi dzieci
Koszty połączeń ograniczają wykorzystanie Internetu przez młodzież
PORTAL DLA DZIECI: Pierwszego czerwca uruchomimy nowy serwis, o nazwie Kolorowe Strony. Jeśli pozyskamy inwestora, stanie się on portalem dla dzieci — zapewnia Marek Trojanowicz, współwłaściciel firmy ForHead.
Polskie dzieci właściwie nie mają czego szukać w Internecie. Istnieją tylko dwa serwisy ogólnotematyczne skierowane do tej grupy użytkowników sieci. Z serwisami edukacyjnymi nie jest lepiej. Godny uwagi jest tylko projekt związany z portalem TP Internet.
W Stanach Zjednoczonych furorę robi witryna Purple Moon, skierowana do dziewczynek w wieku 8-12 lat. Ma ponad 150 tys. zarejestrowanych użytkowników gotowych śledzić życie postaci z fikcyjnego, przygotowanego specjalnie z myślą o nich, świata, wysyłać wirtualne pocztówki, czy też zbierać wirtualne skarby, takie jak kwiaty czy minerały, lub kupować prawdziwe minerały, CD-ROM-y i lalki w sklepie internetowym. Polskie dzieci o czymś takim mogą tylko pomarzyć. Z myślą o nich przygotowano tylko dwa serwisy: www.dzieci.pl (dublowany również w portalu Wirtualna Polska) oraz www.zabawy.pl. Są one jednak znacznie uboższe niż amerykański Purple Moon lub inne tego typu serwisy istniejące na Zachodzie. Najmocniejszą ich stroną są katalogi zawierające odnośniki do innych witryn, mogących zainteresować małych internautów, np. ogrodów zoologicznych lub sportowych. Pod swoimi macierzystymi adresami serwisy oferują zaś proste układanki, obrazki do kolorowania w sieci, wierszyki, komiksy itp. Z sieci można też ściągnąć zabawne animacje. Na przygotowanie bardziej zaawansowanych opcji, takich jak np. dziecięce serwisy informacyjne lub fankluby, polscy providerzy na razie nie mają pieniędzy.
Brak dochodów
— Serwis www.dzieci.pl prowadzimy już prawie dwa lata. Na razie robimy to społecznie, utrzymując się ze zleceń na tworzenie serwisów komercyjnych. Rynek bannerów jest w Polsce w powijakach i żadnych zysków nam nie przynosi. Jest to o tyle dziwne, że oglądalność naszego serwisu wcale nie jest mała. Miesięcznie notujemy około 12 tys. odwiedzin na stronie macierzystej i o 2 tys. więcej w Wirtualnej Polsce. Łącznie jest to około 30 tys. użytkowników miesięcznie, a więc nakład niejednego drukowanego pisma dla dzieci. Reklamodawców nie kusi nawet to, że nasi użytkownicy mają komputery, a więc pochodzą ze stosunkowo zamożnych rodzin —tłumaczy Marek Trojanowicz, współwłaściciel firmy ForHead.
Znaczące wpływy z bannerów mają tylko portale. Ich oglądalność jest jednak o wiele większa niż serwisów dziecięcych, dlatego, że ludzie z nich korzystający są świadomi kosztów połączeń i najczęściej sami je pokrywają. Tymczasem dziecka, ze względów ekonomicznych, nikt nie pozostawi samego podczas przeglądania zasobów sieci.
— Nawet dla rodzin, które stać na zakup komputera, połączenie z Internetem poprzez modem i TP SA jest drogie. Jeżeli dziecko korzysta z Internetu przez godzinę dziennie, to po miesiącu rachunek wynosi 200 zł — przypomina Marek Trojanowicz.
Edukacyjna propozycja
Rodzice może nawet byliby skłonni ponosić koszty, gdyby sieć służyła dziecku nie tylko do zabawy. W polskich zasobach Internetu trudno jednak znaleźć wartościowe serwisy edukacyjne. Jedyny dobrze przygotowany serwis tego typu to 6+, zlokalizowany w portalu TP Internet.
— Serwis 6+ przygotowują nauczyciele i pracownicy naukowi. We wrześniu będzie on zawierać pakiet materiałów pomocniczych dla szkół podstawowych, gimnazjów i liceów — informuje Renata Paleń z TP Internet.
Wojtuś Surmacz, Kamilek Kosiński