Simkus uważa, że gospodarka strefy euro pozostaje nad wyraz wrażliwa i krucha. Potrzebuje stymulacji, a jej część może być „zapewniona” przez bank centralny, który może mocniej złagodzić swoją politykę monetarną.
Jeśli procesy dezinflacyjne się zakorzenią, możliwe stanie się, że stopy będą niższe od naturalnego poziomu – powiedział Simkus, który kieruje pracami Banku Litwy.
Już od dłuższego czasu bankier przekonuje o konieczności dalszego obniżania stóp procentowych. Podkreśla, że inflacja zmierza do celu EBC, ale gospodarka nadal wykazuje sporą słabość i jest daleka od swojego potencjału. Konieczne są więc działania poprawiające koniunkturę i efektywność.
Czynnikiem ryzyka – w opinii Simkusa – pozostaje inflacja w usługach. Dlatego, wszelkie przyszłe decyzje EBC powinny być dogłębnie przeanalizowane i mimo wszystko, ostrożne. Z drugiej strony, istnieją obawy dotyczące rynku pracy, gdyż zwolnienia mogą spowodować spadek inflacji „znacznie poniżej celu” EBC.
Kierunek jest jasny — mniej restrykcyjna polityka pieniężna — powiedział szef litewskiego banku centralnego. Dodał, że nie może jeszcze powiedzieć, jaka zapadnie decyzja podczas grudniowego posiedzenia - jednak kierunek jest jasny — w dół.
W miniony czwartek (17 października) Europejski Bank Centralny, po raz trzeci w obecnym cyklu obniżył koszty finansowania zewnętrznego. Stawki procentowe zredukowano o 25 punktów bazowych, w efekcie czego referencyjna stopa depozytów spadła do 3,25 proc.
