LNG z Egiptu mógłby uzupełnić kontrakt ma dostawy z Kataru.
Zakończyła się wizyta przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa w Egipcie, o której pisaliśmy w środowym wydaniu "PB". Jej pretekstem było uruchomienie w Kairze przedstawicielstwa Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). Rezultaty?
— Może uda się pozyskać egipskiego partnera w zakresie dostaw LNG dla Polski —mówi Mikołaj Budzanowski, wiceminister skarbu.
Co na to polski monopolista?
— Egipt jest dla nas bardzo perspektywiczny — mówi tajemniczo Joanna Zakrzewska, rzecznik PGNiG.
Zawarta w czerwcu umowa z Qatargas Operating Company dotyczy dostaw z Kataru 1 mln ton LNG rocznie, czyli około 1,5 mld m sześc. przez 20 lat. Tymczasem planowany terminal w Świnoujściu ma przeładowywać aż 5-7 mld m sześc. gazu rocznie. Dodatkowe dostawy z Egiptu byłyby więc jak znalazł.
Oczekiwań związanych z wyjazdem pod piramidy było więcej. Mikołaj Budzanowski chciał zachęcić koncern Orascom Telecom do zakupu akcji Polkomtela, których chcą się pozbyć państwowe spółki. Minister miał też zainteresować Egipcjan 13,5-procentowym pakietem akcji Lotos oraz spółkami chemicznymi i energetycznymi. Efekt tych zabiegów jest chyba niewielki.
— Mieliśmy trzy prezentacje dla inwestorów i miejscowych władz. Spotkały się z dużym zainteresowaniem — mówi wymijająco Mikołaj Budzanowski.
Są jednak możliwości zacieśnienia współpracy.
— W tym roku gościliśmy dwie grupy przedsiębiorców z Egiptu. Każda po kilkadziesiąt osób. Trzecia wizyta dojdzie do skutku najpóźniej w I kwartale 2010 r. — mówi Jan Rafałowski z biura współpracy z zagranicą Krajowej Izby Gospodarczej.