Przedsiębiorcy zasilili w ubiegłym roku konto Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) kwotą o ok. 7,2 mld zł większą niż w 2021 r. To rezultat zmienionych przez Polski Ład zasad wyliczania składki zdrowotnej.
Jak wylicza Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt, wspomniana kwota oznacza wzrost wpływów z tytułu składki na ubezpieczenie zdrowotne aż o 80 proc. Przy czym dotyczy to tylko wskazanego porównania danych za 2022 r. - w którym wprowadzono zmiany - do 2021 r., czyli sprzed reformy. Wyniki bieżącego roku (kolejnego po wejściu w życie zmian z Polskiego Ładu) z pewnością takiego skoku nie wykażą, aczkolwiek należy się spodziewać wzrostu w związku z obowiązującymi zasadami ustalania podstawy wymiaru daniny na NFZ.
Słaba rekompensata
Przede wszystkim od ubiegłego roku nie można już odliczać składki zdrowotnej od podatku dochodowego (PIT) w sposób, który obowiązywał wcześniej.
– Przedsiębiorcy opłacający podatek według zasad ogólnych w ogóle nie mają możliwości jej odliczania. Natomiast ryczałtowcy mają prawo odpisać od przychodu połowę daniny zapłaconej na rzecz NFZ. Z kolei liniowcy mogli w 2022 r. obniżyć podstawę opodatkowania maksymalnie o 8,7 tys. zł. Oszczędność w PIT w ciągu roku wyniosła dla nich maksymalnie 1653 zł, podczas gdy w 2021 r. przekroczyła 3,9 tys. zł – wylicza Piotr Juszczyk.

Jak podkreśla, wskazane oszczędności w PIT w żaden sposób nie niwelują podwyżki składki zdrowotnej. Największy wzrost odczuli przedsiębiorcy prowadzący działalność od wielu lat, którzy są objęci tzw. Dużym ZUS, czyli daninami na ubezpieczenia społeczne bez preferencji przysługujących np. osobom rozpoczynającym prowadzenie firmy.
– W 2021 r. składka zdrowotna należna od podatników na Dużym ZUS wyniosła łącznie ok. 7 mld zł, a w 2022 r. wzrosła do 13,8 mld zł. Od przedsiębiorców korzystających z ulgi na start, czyli opłacających tylko daninę na NFZ, było to w sumie 514 mln zł w 2021 r., a 562 mln zł w 2022 r. – informuje doradca.
Postulaty księgowych
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez inFakt wśród księgowych, 67 proc. z nich przyznaje, że wyliczanie podstawy składki od dochodu lub przychodu jest sprawiedliwe, ale właściwy byłby powrót do odliczania jej części od podatku. Ponadto nieco ponad połowa badanych chciałaby, aby zrównano definicję dochodu na potrzeby składki zdrowotnej z jego definicją istotną dla rozliczeń PIT.
– Składka zdrowotna przybrała wszystkie cechy PIT. Zależy od dochodu lub przychodu, czyli od formy opodatkowania przedsiębiorcy i należy ją rozliczać rocznie – podkreśla ekspert inFakt.
Prawie 40 proc. respondentów badania opowiada się za tym, aby zlikwidować obowiązek rocznego rozliczenia składki zdrowotnej - w tym roku musieli to robić po raz pierwszy. Przedsiębiorcy mieli na to czas do 22 maja, jednak w wielu przypadkach nie mogli wywiązać się sprawnie z tego zadania. Formularze wystawione przez ZUS zawierały błędy, więc dokumenty trzeba było korygować na papierze w oddziałach ubezpieczyciela. Ponadto płatnicy znajdowali na swoich zusowskich kontach wezwania do dopłacenia składek mimo wcześniejszego ich nadpłacenia, a numery rachunków bankowych w systemie były niepoprawne.
Zapłata daniny na NFZ jest obowiązkiem niezależnym od tego, czy przedsiębiorca uzyskuje dochody, czy nie. Składkę tę - choćby najmniejszą z możliwych - trzeba zapłacić nie tylko przy osiąganiu niewielkich zysków, ale także gdy podatnik ponosi straty w działalności gospodarczej. Podstawa jej wyliczenia kształtuje się bowiem tak, jak poziom minimalnego wynagrodzenia za pracę ustalanego na dany rok.
– W związku z proponowanym przez rząd wzrostem przyszłorocznej minimalnej płacy do 4242 zł, od 1 stycznia 2024 r. najniższa składka wyniesie 381,71 zł – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).
Jednocześnie wylicza, że przedsiębiorca od stycznia przyszłego roku będzie płacić wszelkie składki ZUS, czyli nie tylko zdrowotną, w łącznej kwocie co najmniej 1975,96 zł. Z tytułu ubezpieczeń społecznych będzie to 1594,18 zł, co wynika z prognozowanej wysokości przyszłorocznej średniej płacy.
Kolejne podwyżki
Według rządowych założeń w 2024 r. przeciętne wynagrodzenie w gospodarcze narodowej wyniesie 7794 zł brutto. Standardową podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne dla przedsiębiorców, którzy nie korzystają z preferencji ZUS, stanowi 60 proc. tego wskaźnika. Przedstawiciel FPP wylicza, że w stosunku do obecnego roku składki wzrosną o 12,4 proc., czyli o 175,70 zł. Będzie to co prawda mniejszy wzrost niż z przełomu lat 2022-23, kiedy daniny te zwiększyły się o 17,1 proc., a więc o 207,20 zł, ale i tak istotny w porównaniu do poprzednich lat.
– Dla części przedsiębiorców podwyżki te będą oznaczać - w połączeniu z wysokimi cenami energii, materiałów, usług obcych oraz innych czynników – dodatkowy element presji kosztowej. Będą też tacy, którzy tego istotnie nie odczują, gdyż stanowiło to i stanowi niewielkie obciążenie w relacji do ich całościowego wyniku finansowego – mówi Łukasz Kozłowski.
Zwraca uwagę, że ten zróżnicowany wpływ podwyżek składek na koszty przedsiębiorców wynika z ustalania ich wysokości dla wszystkich według identycznych zasad.
– Wysokość składek przedsiębiorców powinna zostać zindywidualizowana i powiązana z ich faktyczną sytuacją finansową – uważa główny ekonomista FPP.