Słaby Pioneer obiecuje poprawę

Grzegorz Nawacki
opublikowano: 2009-01-08 00:00

Prezes Pioneer Pekao TFI stawia zarządzającym ultimatum: poprawicie wyniki albo stracicie pracę.

Nie wyczuliśmy zmiany

trendu i nie trafiliśmy z doborem spółek — przyznaje szef największego TFI

Prezes Pioneer Pekao TFI stawia zarządzającym ultimatum: poprawicie wyniki albo stracicie pracę.

To nie był dobry rok dla funduszy Pioneer Pekao TFI. Praktycznie w każdej kategorii odstawały od konkurencji. Szef największego i najstarszego TFI w Polsce nie będzie więcej tolerował takiej sytuacji i obiecuje klientom poprawę.

— Musimy poprawić wyniki. Od dłuższego czasu cierpimy na brak dobrych wyników inwestycyjnych. Nasze fundusze osiągają przeciętne lub słabe wyniki, w 2008 r. w większości przegrywały z konkurencją. Tymczasem naszym celem jest, by w okresie 1-3 lat fundusze były lepsze od średniej rynkowej. Jeśli nie poprawimy wyników, nie będzie dla nas miejsca na rynku — mówi Zbigniew Jagiełło, prezes Pioneer Pekao TFI.

Wiedzą, gdzie błąd

Końcówka roku upłynęła w tym TFI na poszukiwaniu przyczyn słabszej formy. W przypadku funduszy akcji polskich zawiodło wyczucie rynku.

— W czasie hossy byliśmy za mało agresywni, a w bessę weszliśmy ze zbyt dużym udziałem akcji. Nasze fundusze są na tyle duże, że nie zawsze możemy być elastyczni w zmianie alokacji — wyjaśnia Zbigniew Jagiełło.

Na to nałożyły się błędne decyzje.

— Nie trafiliśmy z doborem spółek. Dużą pozycją w portfelu jest Ciech, którego kurs spadł o kilkadziesiąt procent po wybuchu bomby z opcjami walutowymi. Mieliśmy też spory pakiet Kredyt Banku, który zachowywał się najgorzej ze wszystkich banków w czasie hossy. Podobnie z Sygnity, który na tle innych firm IT wypadł blado — wylicza Zbigniew Jagiełło.

Spektakularny był również przypadek Toory. Tuż przed tym, gdy okazało się, że spółka popadła w tarapaty, które doprowadziły do bankructwa, Pioneer przekroczył próg 5 proc.

— Ta pozycja była niewielka i nie wpłynęła specjalnie na wynik funduszu, ale na pewno uderzyła w naszą reputację. Zgłosiliśmy do KNF i prokuratury fakt, że członkowie zarządu sprzedawali akcje, wiedząc o kłopotach firmy, ale nic w tej sprawie się nie wydarzyło — mówi Zbigniew Jagiełło.

W poprzednich latach mocną stroną Pioneera były fundusze dłużne, które nie tylko biły średnią, ale i większość konkurentów. W 2008 r. nawet one zawiodły i znalazły się na końcu stawki.

— Zarządzający nietrafnie przewidział rozwój sytuacji na rynku długu. Słaby wynik to nie skutek zbytniego ryzyka, ale obstawienia scenariusza, który się nie sprawdził — tłumaczy Zbigniew Jagiełło.

Polecą głowy

Konsekwencją słabej formy były roszady w zespole zarządzających. W 2008 r. z Pioneera odeszło kilka osób, m.in. Quoc Hung Le Tu, zarządzający funduszem akcyjnym.

— Zmiany to rezultat braku satysfakcjonujących wyników. Nie możemy się godzić, by nasi zarządzający byli słabsi od średniej. Nie jest tak, że zrzucamy na nich całą odpowiedzialność, bo w procesie decyzyjnym biorą udział również analitycy, szef departamentu zarządzania. Również ja biorę na siebie odpowiedzialność. Jednak ostateczne decyzje o kupnie akcji podejmuje doradca i siłą rzeczy ponosi największą odpowiedzialność za wyniki — opowiada Zbigniew Jagiełło.

Prezes nie pozostawia złudzeń — jeśli wyniki się nie poprawią, dojdzie do kolejnych roszad.

— Od pewnego czasu szukamy numeru jeden do zespołu akcji. Od kilku miesięcy jest nim Sebastian Bogusławski, który przyszedł do nas z funduszu emerytalnego, gdzie osiągał świetne wyniki. Póki co, u nas nie odniósł jeszcze spektakularnych sukcesów. Przebudowuje portfel, ale wyników na razie nie widać — informuje Zbigniew Jagiełło.

Ocena nie ominie nikogo.

— W firmie nie ma świętych krów, kto nie osiąga oczekiwanych rezultatów, musi się liczyć ze zmianą. Niedługo przyjdzie czas podsumowań 2008 r. i będzie to naturalna okazja także do decyzji personalnych — dodaje Zbigniew Jagiełło.

Potrzebne są radykalne zmiany

Tomasz Publicewicz

analityk Analiz Online

Fundusze Pioneer Pekao TFI z reguły osiągały słabe lub co najwyżej przeciętne wyniki. Przez kilka lat honoru broniły produkty dłużne, ale i na tym polu w 2008 r. firma poniosła klęskę. Przyczyn można się tylko domyślać, bo bezpośredni kontakt z osobami odpowiedzialnymi za inwestycje jest mocno utrudniony. Fundusze Pioneer Pekao dzięki obecności w sieci banku Pekao należały przez lata do najlepiej sprzedających się, więc w firmie nie było dużej presji na dobre wyniki. Trudno akceptować tłumaczenie słabszych wyników wielkością funduszy, gdyż TFI przy określonej wartości aktywów mogłyby zamykać fundusze, umożliwiając jedynie wypłaty. Jednak z pewnych powodów nie wykorzystują tej możliwości. Poprawa wyników funduszy Pioneer Pekao jest oczywiście możliwa. W jego sytuacji lepsze rezultaty może przynieść radykalna wymiana większej części zespołu, bo wtedy dużo łatwiej zacząć nowy rozdział w sposobie zarządzania.

Grzegorz Nawacki