Słaby złoty dopiekł łowcom grantów

Małgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2009-06-04 00:00

Gdy składali wnioski o dofinansowanie, ich projekty były o 30 proc. tańsze. Kurs złotego tąpnął, przedsiębiorcy mają kłopot.

Centrala widzi problem i pomaga, regiony — nie

Gdy składali wnioski o dofinansowanie, ich projekty były o 30 proc. tańsze. Kurs złotego tąpnął, przedsiębiorcy mają kłopot.

Osłabienie złotego oznacza, że dostajemy w przeliczeniu z euro więcej unijnych funduszy. Niestety, dla wielu przedsiębiorców zmiana kursu to kłopot. Chodzi o firmy, które w ubiegłym roku składały wnioski np. na zakup maszyn z zagranicy. W tym roku, gdy nadszedł czas podpisywania umów, okazuje się, że są one w przeliczeniu na złote o 30 proc. droższe. Firmy, które starały się o fundusze unijne w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), mogą złożyć wniosek o zwiększenie kwoty dofinansowania, o czym agencja poinformowała 26 maja. Niestety, wygląda na to, że w regionach tak dobrze nie będzie.

Uroki decentralizacji

— Nie składaliśmy wniosku w PARP, tylko w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych (MJWPU; działanie 1.5 — innowacje), bo nasz projekt nie przekroczył 8 mln zł. Zadzwoniliśmy do MJWPU i spytaliśmy, czy mamy szansę na wzrost dofinansowania do naszego wniosku, bo koszty realizacji projektu wzrosły o blisko 30 proc. Dowiedzieliśmy się, że nie — opowiada dyrektor ekonomiczny jednej z firm z województwa mazowieckiego (chce pozostać anonimowy, bo firma wciąż jeszcze nie podpisała umowy na grant).

Na konkurs w działaniu 1.5 wpłynęły 1033 wnioski, a ponad 500 pozytywnie przeszło ocenę formalną. Zarząd województwa zwiększył kwotę przeznaczoną na wsparcie dla przedsiębiorców z 86 mln EUR do 148,9 mln EUR, dzięki czemu dotacje dostaną wszystkie projekty, które otrzymały 60 proc. maksymalnej liczby punktów.

— Jeśli okaże się, że kwoty przyjęte w projekcie odbiegają od rzeczywistych wartości, MJWPU wyraża zgodę na zwiększenie wartości projektu, ale nie zmieniając wartości dofinansowania. Ryzyko walutowe beneficjent pokrywa z własnych pieniędzy. Należy zaznaczyć, że w województwie mazowieckim można było uzyskać maksymalne dofinansowanie na poziomie 60 proc., a np. w małopolskim 35 proc. — podkreślają przedstawiciele biura prasowego MJWPU.

Nie ma kasy

Co na to Ministerstwo Rozwoju Regionalnego?

— Dla mazowieckiego regionalnego programu operacyjnego, w ramach którego działania dla przedsiębiorców wdraża MJWPU, instytucją zarządzającą jest zarząd województwa —usłyszeliśmy w ministerstwie.

A odpowiedź z urzędu marszałkowskiego nie daje dużych nadziei.

— Ze względu na zasilenie konkursu 1.5 maksymalną wartością dostępnych pieniędzy, a także bardzo dużą liczbę dobrych projektów prawdopodobnie nie będzie możliwości zwiększania dofinansowania — mówi Marta Milewska, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.

To nie tak

— Ta decyzja wydaje się jednak kontrowersyjna w świetle decyzji PARP. Przedsiębiorcy powinni być traktowani tak samo, jeśli korzystają z unijnych funduszy — niezależnie od ośrodka decyzyjnego. Projekty należy rozpatrywać indywidualnie, bo czasem lepiej wspomóc mocniej dobry projekt, niż przydzielić pieniądze słabemu. Zwłaszcza że nie mogliśmy inwestować od momentu złożenia wniosku, a wtedy koszt byłby niższy. Na dodatek ocena formalna przedłużyła się — podkreśla nasz rozmówca.

Eksperci stają po stronie przedsiębiorcy (czytaj obok). Ich zdaniem, elastyczne podejście, które stosuje PARP, jest równie, jeśli nie bardziej, potrzebne w regionach.

Marzena Chmielewska

PKPP Lewiatan

Jednym z naszych podstawowych postulatów antykryzysowych jest zmiana wartości dofinansowania, jeśli w rezultacie zmian kursowych koszty zakupów na etapie składania wniosku są niższe niż w momencie realizacji projektu. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (MRR) zapowiedziało przygotowanie wytycznych i apelowało o pozytywne decyzje w takich przypadkach. My pisaliśmy o tym w lutowej Czarnej Liście Barier. Zgłosiliśmy też problem do MRR i pracujemy nad rekomendacjami.

W regionalnych programach operacyjnych procedury wyboru projektów są zazwyczaj bardzo długie. Mazowsze jest tego przykładem, a sytuacja tych, którzy opracowywali swoje projekty w II, III i IV kw. 2008 r., może być diametralnie inna w momencie ogłoszenia wyników czy podpisywania umowy. Odpowiedź MJWPU mnie dziwi i świadczy o braku zrozumienia dla problemów przedsiębiorców. Jednostka mazowiecka niewłaściwie definiuje cele wsparcia unijnego. Liczy się jakość zrealizowanej inwestycji, a nie twarde trzymanie się wartości dofinansowania, zwłaszcza że zmiany kosztów zakupów w euro przedsiębiorca nie mógł przewidzieć.

Małgorzata Grzegorczyk