Dane o sprzedaży kredytów mieszkaniowych we wrześniu potwierdzają tezę, że na rynek hipoteczny wróciła normalność, czyli sezonowość sprzedaży. We wczorajszym „PB” pisaliśmy, że produkcja hipotek w sierpniu spadła do 2,7 mld zł w porównaniu z 3,3 mld zł w lipcu i 3,1 mld zł w czerwcu. To spore zaskoczenie, ponieważ nieprzerwanie przez sześć lat sezon na kredytytrwał cały rok. Tymczasem w ostatnie wakacje Polacy, zamiast zwiedzać mieszkania, zwiedzali letniskowe miejscowości.
We wrześniu nastąpiło jednak odbicie. Sprzedaż wróciła do przyzwoitego poziomu (3235 mln zł) i była wyższa niż np. w tradycyjnie udanym czerwcu. Początek jesieni, tak jak wakacyjne miesiące, znowu należał do ING Banku Śląskiego, który bije rekord za rekordem. We wrześniu udzielił kredytów za 481 mln zł, co dało mu blisko 15 proc. udziałów w nowej produkcji.
Z takim wynikiem Śląski złapał kontakt wzrokowy z wiceliderem stawki — Pekao. We wrześniu ten ostatni też nie zasypiał gruszek w popiele, zwiększając sprzedaż o przeszło 70 mln zł, do 531 mln zł. To pozwoliło mu nieznacznie zwiększyć udziały o 2 pkt. proc., do 16,7 proc.
Ponad 70 mln zł wzrosły też hipoteczne obroty PKO BP, choć widać, że bank od kilku miesięcy pilnuje głównie marży. Wcześniej zdarzało się, że był w stanie udźwignąć nawet 40 proc. miesięcznej produkcji. We wrześniu z 825 mln zł kontrolował jedną czwartą rynku. Stabilną formę utrzymuje BZ WBK, który od miesięcy dostarcza na rynek w okolicach 6-7 proc. nowych kredytów. We wrześniu udzieliłhipotek za 250 mln zł. Sprzedaż podciągnął też Deutsche Bank — do 234 mln zł. To ponad 50 mln zł więcej niż w sierpniu.
W znakomitej formie jest Alior, bijąc tegoroczny rekord miesięcznej produkcji. Giełdowy bank pożyczył 225 mln zł. Na siódmymmiejscu w zestawieniu największych kredytodawców znalazł się mBank z 175 mln zł (108 mln zł we wrześniu). Wszystko wskazuje na to, że koniec roku będzie co najmniej tak dobry jak początek jesieni.
Takie są oczekiwania banków, wyrażone w kwartalnej ankiecie, przeprowadzanej przez NBP wśród szefów komitetów kredytowych. 70 proc. ankietowanych spodziewa się istotnego wzrostu popytu na kredyt mieszkaniowy. Motorem napędowym będą nowe wymogi dotyczące wkładu własnego, wchodzące w życie od 1 stycznia 2015 r. Jego udział wzrośnie z 5 do 10 proc.
Warto dodać, że popyt na kredyty mieszkaniowe w tym roku zachowuje się nader kapryśnie. Praktycznie co kwartał bankowcy spodziewają się większego ruchu w oddziałach, a rzeczywistość nie potwierdza tych oczekiwań. W III kw. doszło wręcz do spadku zainteresowania hipotekami. Po raz pierwszy od sześciu kwartałów banki zauważyły, że klienci wstrzymują się decyzjami kredytowymi ze względu na prognozy dla rynku mieszkaniowego. Wygląda na to, że rynek wciąż nie jest pewny, czy dołek cenowy jest już za nami, czy jeszcze warto zaczekać.