Edwards, który swoją nieporadnością na skoczniach narciarskich, ale i determinacją w uprawianiu skoków, zdobył pod koniec lat 80. XX wieku sympatię na całym świecie, mieszka obecnie w szopie w swoim ogrodzie i żywi się głównie kanapkami z jajkiem. Wprawdzie dostał jakiś czas temu 180 tys. GBP (934 tys. zł) od twórców opowiadającego historię jego życia filmu „Eddie The Eagle”, ale niemal całą tą kwotę zabrała mu żona, z którą się rozwiódł.

- Musiałem oddać wszystko mojej byłej żonie. Wciąż nie zapłaciłem od tego podatku. Musiałem sprzedać mieszkanie w Bedford, które kupiłem około 30 lat temu, aby zapłacić zbliżające się podatki – powiedział Edwards.
Były skoczek, którego największym osiągnięciem był udział w olimpiadzie w Calgary, nie traci jednak ducha.
- Jeśli myślisz o tym zbyt dużo możesz się załamać. Więc ja myślę tak: zrobiłem to raz, zrobiłem to drugi, mogę zrobić i trzeci – powiedział Edwards.