Software Mansion to działający od dziesięciu lat software house z Krakowa, założony przez trójkę programistów, których celem - ważniejszym niż robienie biznesu - było rozwiązywanie trudnych wyzwań technicznych. Przez ostatnie lata zatrudnienie w spółce rosło średnio o 30-40 proc. rocznie i obecnie firma ma na pokładzie 150 osób. Do lipca chciałaby zatrudniać 175 osób, a na początku 2023 r. ok. 200.
Na początku tego roku Software Mansion przekształcił się w spółkę akcyjną, co jest związane z planami giełdowymi.
- Planujemy zadebiutować na NewConnect, ale docelowo chcielibyśmy się znaleźć na głównym rynku. Pod koniec trzeciego lub na początku czwartego kwartału wystartujemy z crowdfundingiem, a niedługo po nim chcielibyśmy zadebiutować na giełdzie. Myślę, że najpóźniej będzie to w pierwszym kwartale 2023 r. – mówi Marcin Skotniczny, prezes i akcjonariusz Software Mansion.
W ramach zbiórki crowfundingowej spółka wyemituje niewielką liczbę nowych akcji, głównie po to, aby zdobyć inwestorów zewnętrznych i uzyskać odpowiednie rozwodnienie przed debiutem. Kwota kapitału do pozyskania w ramach emisji nie jest jeszcze ustalona - będzie zależała od wyceny spółki.
- Chcemy ją ustalić na takim poziomie, żeby dać szansę zarobienia inwestorom po debiucie – informuje prezes.

Pracownicy w centrum
Główny cel wejścia na giełdę nie jest typowy. Software Mansion chce stworzyć atrakcyjny program motywacyjny dla swoich pracowników, który będzie się opierał na akcjach. Ten cel się wpisuje w szersze podejście firmy do kwestii związanych z zatrudnieniem.
– Chcemy być postrzegani jako firma tworząca wysokiej jakości miejsca pracy. Rozumiemy przez to miejsca nie tylko dające satysfakcję z pracy, dobre zarobki i pozwalające dobrze żyć, ale też takie, które będą efektywne gospodarczo – tłumaczy Marcin Skotniczny.
Dzięki programowi motywacyjnemu opartemu na płynnych akcjach spółka chce utrzymać obecną kadrę i łatwiej rekrutować nowe osoby.
- Wejście na giełdę ma nam też pomóc dotrzeć do szerszego grona potencjalnych pracowników z informacją, że istniejemy, jesteśmy stabilną firmą i oferujemy wysokiej jakości miejsca pracy – wyjaśnia prezes.
Pieniądze z emisji Software Mansion przeznaczy głównie na tzw. employer branding, czyli szeroko zakrojone działania, które mają na celu kreowanie wizerunku pożądanego pracodawcy. Część pieniędzy pomoże w rozwoju technologii open source, która pomaga spółce napędzać sprzedaż.
Open source
Software Mansion określa się jako agencja programistyczna, ale w Polsce przyjęło się mówić o takich firmach software house’y. Rozwija oprogramowanie open source w trzech głównych obszarach. Jeden z nich to zestaw rozwiązań do streamingu i przetwarzania multimediów. Drugi to biblioteki i narzędzia deweloperskie używane do budowania aplikacji mobilnych w technologii React Native, którą kiedyś rozwijał Facebook. Trzeci to narzędzia deweloperskie związane z blockchainem. W każdym z trzech obszarów spółka zajmuje się rozwojem narzędzi deweloperskich, czyli oprogramowania, które jest używane do tworzenia aplikacji przez innych programistów. Ponieważ oprogramowanie open source udostępniane jest nieodpłatnie, Software House zarabia na nim nie wprost.
- Gdy technologia zyskuje popularność, firmy zwracają się do nas jako ekspertów i tak monetyzujemy nasze prace w tym obszarze. Praktycznie wszyscy nasi klienci pochodzą z poleceń od innych klientów lub przyciągnęła ich do nas nasza technologia open source – mówi Marcin Skotniczny.
Stabilne portfolio
W latach 2017-20 Software Mansion utrzymywało dynamikę wzrostu przychodów na poziomie ok. 60 proc. rocznie. W 2021 r. zwiększył przychody rdr o 81 proc. do 38 mln zł, a zysk netto wzrósł o 74 proc. do 13,5 mln zł.
- Stabilna i wysoka dynamika wzrostu wynika z dużej dywersyfikacji portfolio klientów oraz samego doboru klientów. Najczęściej my rośniemy razem z nimi, więc rzadko się zdarza, że kończą nam się u nich projekty - informuje prezes.
Obecnie spółka ma ponad 30 klientów. Największy z nich odpowiada za około 10-15 proc. przychodów. Jak podaje prezes Software Mansion, większość przychodów spółka uzyskuje nie od nowych klientów, tylko takich, którzy pracują z nią już od kilku lat.Większość z nich to start-upy mocno oparte na softwarze, które zwykle posiadają dobre finansowanie, niejednokrotnie liczone w miliardach dolarów i mocnych inwestorów. Obecnie firma nie ma żadnego stałego klienta z Polski. Zdecydowana większość pochodzi USA, głównie z Nowego Jorku i Doliny Krzemowej.
Relatywnie wysoką jak na software house marżę prezes tłumaczy dwoma głównymi czynnikami.
- Wytwarzane przez nas oprogramowanie open source jest popularne na świecie, dzięki czemu jesteśmy postrzegani jako światowej klasy eksperci. Wypracowaliśmy sobie również bardzo dobrą markę wśród samej śmietanki najlepiej finansowanych start-upów – tacy klienci dysponują dużymi budżetami, a jednocześnie mają wysokie wymagania i potrafią docenić talent programistów z Software Mansion – mówi Marcin Skotniczny.