Sołowow finansuje rewolucję

Marcin GoralewskiMarcin Goralewski
opublikowano: 2015-06-30 22:00

Miliarder wypowiada nowotworom nie bitwę, ale wojnę. Inwestuje w kolejną spółkę biomedyczną — NanoVelos

Michał Sołowow to już nie tylko pierwszy przemysłowiec Rzeczypospolitej, ale też od tego roku naczelny inwestor w branży biomedycznej. Choć od jego pierwszej inwestycji w branży farmaceutycznej minęło zaledwie pół roku, na koncie pojawiła się kolejna. Biznesmen, znany z działalności w branży deweloperskiej (Echo Investment), wykończeniowej (Rovese, Barlinek, sklepy Komfort) i chemicznej (Synthos), w ramach nowej emisji obejmie — poprzez fundusz Ipopema 112 FIZAN — mniejszościowy pakiet w spółce NanoVelos, która opracowuje technologie przeciwnowotworowe. Kwoty transakcji nie podano. Obie strony poinformowały, że pozyskane fundusze pozwolą na doprowadzenie technologii NanoVelos do etapu otrzymania zgody na rozpoczęcie badań klinicznych. Na pierwszej rundzie się jednak nie skończy.

Michał Sołowow
Marek Wiśniewski

— Potrzeby kapitałowe NanoVelos na najbliższe 12 miesięcy są zabezpieczone. Jestem gotów na dalsze finansowanie — zapowiada Michał Sołowow.

O rewolucyjnym wynalazku biotechnologicznego NanoVelos „PB” pisał po raz pierwszy ponad dwa lata temu, krótko potem, gdy spółkę założyli prof. Tomasz Ciach, twórca technologii oraz polsko-izraelski fundusz Giza Polish Ventures. Twórca-naukowiec przekonuje, że nie boi się biznesowych partnerów, bo jak dodaje, „woli mieć 5 proc. w Coca-Coli niż 90 proc. w lokalnym warzywniaku”.

Droga i niebezpieczna podróż

Asem w rękawie warszawskiej spółki jest specjalny transporter, zrobiony z biodegradowalnego cukru, który „przewozi” leki do miejsca ich przeznaczenia, czyli np. w przypadku chorób nowotworowych — do komórek rakowych. W środku cukrowej nanocząsteczki znajdzie się substancja czynna danego leku, która nie będzie uwalniana po drodze. Ma to istotne znaczenie m.in. w przypadku farmaceutyków onkologicznych, które są bardzo toksyczne.

Dzięki temu leki będą bezpieczniejsze dla pacjentów i bardziej efektywne. Z racji tego, że środowisko komórek rakowych jest drastycznie inne od pozostałych komórek, ta nagła zmiana uruchomi działanie medykamentu. Co więcej, dzięki temu, że transporter jest zrobiony z cukru, organizm ludzki nie będzie go zwalczał. To niejedyne atuty rozwiązania. Do transportera naukowcy będą wkładać różne leki — zarówno nowe, jak i te, które już są dostępne na rynku. Jeśli technologia okaże się skuteczna dla pierwszego farmaceutyku, podobne nanocząsteczki do transportowania będzie można stworzyć dla kolejnych produktów.

Biznesowi uzdrowiciele sektora

Farmacja i technologie medyczne to już nie tylko domena naukowców- -zapaleńców. Inwestycje w tym obszarze zapowiadają kolejni inwestorzy, niekoniecznie związani z branżą medyczną. O ile inwestycje w badania i rozwój Jerzego Staraka, właściciela Polpharmy, największej polskiej firmy farmaceutycznej, nikogo nie dziwią, to już inwestycja Zbigniewa Niemczyckiego była niespodzianką. Przedsiębiorca, dotychczas związany z nieruchomościami, zainwestował nie tylko w nowe moce produkcyjne, ale też centrum badawczo-rozwojowe. Marek Orłowski, założyciel kosmetycznego Nepentesa, pozyskane ze sprzedaży giełdowego biznesu fundusze wydaje (w ramach funduszu Adiuvo) na rozwój wynalazków w ramach szeroko pojętej biomedycyny. Za biotechnologicznymi perełkami rozgląda się też Tadeusz Wesołowski, twórca hurtowni farmaceutycznej Prosper. Medycyna, ale związana ze świadczeniodawcami, bardzo spodobała się Markowi Jutkiewiczowi, założycielowi napojowego Hoopa. W tym roku zainwestował w szpital onkologiczny w Radomiu.

Kto nie ryzykuje….

Prof. Tomasz Ciech nie mydli inwestorom oczu i mówi jasno, że prace nad innowacyjnymi technologiami przypominają noszenie wody w dziurawym wiadrze — trzeba nabrać do pełna, aby w ogóle coś donieść. Duże firmy farmaceutyczne prowadzą równolegle nawet kilkadziesiąt projektów. Za sukces uważają już komercjalizację jednego z nich.

— Jeden okazuje się za mało skuteczny, drugi zbyt toksyczny, a trzeci dotyczyzbyt wąskiej grupy nowotworów. Powodów jest wiele. W NanoVelos prowadzimy obecnie około 20 projektów, wykorzystujących transporter. W trakcie posuwania się prac badawczych będziemy wybierać najciekawsze i mające największe szanse na szczęśliwy finał — mówi prof. Tomasz Ciach.

Zdaniem profesora, spółka jest już na dobrej drodze. Jest szansa, że najlepiej rokujący preparat wejdzie w fazę badań klinicznych na początku przyszłego roku. Pod koniec 2016 r., na ostatniej prostej badań klinicznych, mógłby wejść do ograniczonej sprzedaży. Koszt badania dla jednego farmaceutyku to około 20 mln zł.

…ten nie pije szampana

Starzy i nowi inwestorzy przekonują, że zdają sobie sprawę z ryzyka.

— Choroby nowotworowe zabijają miliony ludzi na całym świecie, a prof. Ciach, specjalizujący się w nanotechnologii, ma rewolucyjny pomysł na skuteczniejszą terapię. Badania są na wczesnym etapie, dlatego ryzyko inwestycji jest bardzo wysokie. Jednak w przypadku sukcesu będzie można wielu ludziom uratować życie, a przy okazji uzyskać wysoki zwrot z inwestycji. Co więcej, zespół NanoVelos ma wiedzę, doświadczenie i determinację niezbędne do osiągnięcia sukcesu. Dlatego zdecydowałem się podjąć tak duże ryzyko inwestycyjne — mówi Michał Sołowow.

Inwestycja Michała Sołowowa w NanoVelos jest jego drugą inwestycją w farmacji — na początku 2015 r. zainwestował w OncoArendi Therapeutics, spółkę, która prowadzi prace nad innowacyjnymi lekami przeciwzapalnymi i przeciwnowotworowymi. Obie spółki z portfela inwestora współpracują ze sobą. OncoArendi sprawdza skuteczność cukrowego transportera przy jednym ze swoich leków.

OKIEM EKSPERTA
Droga nieusłana różami

MARIUSZ IGNATOWICZ, partner PwC, lider zespołu ds. ochrony zdrowia

Do tej pory nie było w Polsce zbyt wielu sukcesów, jeśli chodzi o nowoczesne technologie w obszarze ochrony zdrowia. Aby to się zmieniło, potrzebne są przede wszystkim znaczące nakłady finansowe oraz inwestorzy, którzy nimi dysponują i nie boją się bardzo dużego ryzyka. Polska jest obecnie dostawcą nowoczesnych technologii, ale na wcześniejszym etapie badań, jeszcze przed ich komercjalizacją. Na dokończenie badań, czyli przeprowadzenie bardzo czaso- i kosztochłonnych badań klinicznych oraz procesów rejestracyjnych, nie ma wystarczających funduszy. Może to jednak stopniowo ulegać zmianie dzięki wsparciu między innymi takich instytucji jak Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Jeszcze przed kilkoma laty trudnością było znalezienie funduszy na poprzednie etapy badań, dziś istnieją dużo większe możliwości ich realizacji.

OKIEM EKSPERTA
Droga nieusłana różami

MARIUSZ IGNATOWICZ, partner PwC, lider zespołu ds. ochrony zdrowia

Do tej pory nie było w Polsce zbyt wielu sukcesów, jeśli chodzi o nowoczesne technologie w obszarze ochrony zdrowia. Aby to się zmieniło, potrzebne są przede wszystkim znaczące nakłady finansowe oraz inwestorzy, którzy nimi dysponują i nie boją się bardzo dużego ryzyka. Polska jest obecnie dostawcą nowoczesnych technologii, ale na wcześniejszym etapie badań, jeszcze przed ich komercjalizacją. Na dokończenie badań, czyli przeprowadzenie bardzo czaso- i kosztochłonnych badań klinicznych oraz procesów rejestracyjnych, nie ma wystarczających funduszy. Może to jednak stopniowo ulegać zmianie dzięki wsparciu między innymi takich instytucji jak Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Jeszcze przed kilkoma laty trudnością było znalezienie funduszy na poprzednie etapy badań, dziś istnieją dużo większe możliwości ich realizacji.