Spada poziom uczestnictwa w PPK

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-12-21 20:00

W grudniu 2019 r. partycypacja w programie wynosiła 39 proc. Po objęciu nim mniejszych firm - 30,4 proc., ale nawet w przedsiębiorstwach z pierwszej to już tylko 35,6 proc.

Z danych Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) wynika, że w firmach zatrudniających 50-249 osób na uczestnictwo w pracowniczych planach kapitałowych (PPK) zdecydowało się 21,8 proc. pracowników. W przedsiębiorstwach zatrudniających 20-49 osób ciut więcej – 22,9 proc. Po zmianach wywołanych pandemią COVID-19, termin przystępowania do programu w obu tych grupach minął w listopadzie 2020 r., choć początkowo miały to być dwie różne transze stanowiące drugi i trzeci etap wdrażania programu PPK.

- W drugim i trzecim etapie najniższa partycypacja była w branżach usługowych, zwłaszcza najmocniej dotkniętych pandemią, jak turystyka i kultura – zaznacza Paweł Borys, prezes PFR.

Licząc dla wszystkich firm zatrudniających 20 osób i więcej partycypacja w PPK wynosi obecnie 30,4 proc. Gdy w grudniu 2019 r. PFR podsumowywał pierwszą transzę – obejmującą przedsiębiorstwa zatrudniające 250 osób i więcej – było to 39 proc.

Aktywna mniejszość

Na spadek partycypacji na pewno wpływ ma to, że 8,9 tys. przedsiębiorstw zatrudniających 20-249 pracowników nie podpisało nawet umowy z instytucją finansową, która miałaby prowadzić PPK dla ich pracowników. W pierwszym kwartale 2021 r. PFR zacznie wzywać je do podpisania takiej umowy. Ale równie ważne jest to, że w grupie firm, które dopełniły formalności, do PPK nie przystąpiła ani jedna osoba. Przedsiębiorstw, które efektywnie nie wdrożyły PPK jest 32 tys. Tych z aktywnym programem – 25,7 tys.

Nie można jednak utożsamiać spadku partycypacji wyłącznie z firmami z drugiej i trzeciej transzy. Mimo wzrostu liczby oszczędzających, partycypacja w firmach objętych pierwszą transzą spadła z 39 do 35,6 proc. PFR tłumaczy zmianę brakiem pełnych danych, gdy rok temu informował o 39 proc. Chodzi o to, że w pierwszej transzy mogły też uczestniczyć spółki mniejsze, ale należące do dużych grup kapitałowych. Takie anomalie mogą się jednak zdarzać w każdej rundzie uruchamiania PPK. Zatrudniające 25 tys. osób Lasy Państwowe przystąpiły do programu dopiero w ostatniej turze. Wynika to z tego, że każdą swoją jednostkę organizacyjną traktują jako odrębnego pracodawcę, a samych nadleśnictw mają 430. Do tego dochodzą dyrekcje regionalne, zakłady krajowe i dyrekcja generalna.

PPK ma sens:
PPK ma sens:
Jesteśmy przekonani, że PPK są bardzo potrzebnym i wartościowym programem z perspektyw polskich pracowników. Biorąc pod uwagę otocznie, to że zderzyliśmy się z pandemią, weryfikujemy nasze cele i zamierzenia. Ale jako PFR lubimy trudne projekty – mówi Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Z początkiem 2021 r. zaczyna się ostatni etap wdrażania programu. Obejmuje ona mikrofirmy i sektor finansów publicznych, a więc zarówno niewielkie gminy wiejskie, jak i największe miasta, gdzie jedna umowa z instytucją finansową może obejmować same urzędy miejskie, jak i podległe im jednostki, działające w przeróżnej formie prawnej.

- Bardzo nam zależy, by samorządy, pomimo rożnych kolorów politycznych, podeszły do tego programu rzetelnie, tzn. miały na celu przede wszystkim interes pracowników jednostek samorządu terytorialnego, skoncentrowały się na meritum, a nie traktowały tego programu w sposób polityczny – apeluje Paweł Borys.

Jednocześnie przyznaje, że ustawowe założenia o 75 proc. partycypacji są nierealne. Gwoli ścisłości należy jednak przypomnieć, że sam szef PFR w listopadzie 2018 r. wierzył, w partycypację powyżej 60 proc., a z sukces był gotów uznać poziom 50 proc.

Nowa miara sukcesu

Po weryfikacji założeń PFR chciałby, by partycypacja rzędu 40-50 proc. została osiągnięta w 2025 r. W międzyczasie minie kolejny termin przymusowego zapisu pracowników do PPK, z którego tak jak przy pierwotnych zapisach będzie można zrezygnować.

- Program PPK pozytywnie sprawdził się pod względem swojej zasadniczej funkcji, tzn. pomnażania oszczędności uczestników, jako efektywne narzędzie gromadzenia oszczędności na cele emerytalne. Pomimo kryzysu ekonomicznego i zawirowań na rynkach finansowych, uczestnicy PPK w 2020 r. byli w stanie uzyskać bardzo dobre stopy zwrotu z inwestycji. Fundusze zdefiniowanej daty, które zarządzają środkami uczestników PPK, zarobiły średnio ponad 10 proc. – podkreśla Paweł Borys.

Nie widzi przy tym problemu w ocenianiu wyników inwestycyjnych długoterminowego programu niedługo po jego starcie. Zaznacza, że 2020 r. był ekstremalnie trudny jeżeli chodzi o zawirowania na rynkach finansowych, a mimo to PPK pokazały, że są dobrze skonstruowane pod względem ochrony uczestników przed stratami. Zdaniem szefa PFR jest to pochodna zarówno regularnych wpłat, które minimalizują ryzyko złej daty inwestycji, jak i profilu inwestycyjnego poszczególnych funduszy, dostosowanego do wieku ich uczestników.