Spokój szybko tam nie wróci

Jacek Zalewski
opublikowano: 2011-02-14 00:00

Sprzątanie miasteczka namiotowego na placu Tahrir w Kairze w naturalny sposób przywołuje obrazy z triumfującego Majdanu Nezałeżnosti w Kijowie. Historia wszelkich rewolucji potwierdza jednak, że ich prawdziwe problemy zaczynają się wtedy, gdy cel podstawowy, jakim jest symboliczne obalenie starego porządku, zostaje osiągnięty. I w zdecydowanej większości skręcają one w zupełnie inną stronę, niż naiwnie wyobrażali sobie inicjatorzy.

Po odsunięciu przez pragmatyczne wojsko przegranego prezydenta Hosniego Mubaraka, nad Egiptem wisi ogromnie wiele niewiadomych. Do nielicznych pewników zaliczyć można, niestety, stwierdzoną już po inwentaryzacji grabież elementów skarbu Tutenchamona z Muzeum Egipskiego w sercu demonstracji. Dość szybko można oczekiwać nieuchronnego zderzenia społecznych żądań zniesienia stanu wyjątkowego, zwolnienia więźniów politycznych oraz wolnych i sprawiedliwych wyborów z planami dowództwa armii. Przecież w Egipcie od sześciu dekad rządzą twardą ręką wojskowi, którzy jedynie zmieniają mundury na prezydenckie garnitury. Dlatego tyle hipokryzji zawiera reakcja zagranicznej klasy politycznej, w tym zwłaszcza Unii Europejskiej, piejącej nad historycznym znaczeniem egipskich przemian. Jakich przemian?!

Dla świata oczywiście najważniejsze pozostaje uspokojenie sytuacji. Trwające blisko trzy tygodnie usuwanie prezydenta Mubaraka i tak miało zdecydowanie łagodniejsze następstwa gospodarcze, niż mogłoby mieć. Przez Kanał Sueski przechodzi poniżej 10 proc. światowych dostaw ropy naftowej, ale w przypadku jakichś zawirowań wokół tego szlaku jej ceny skoczyłyby wysoko. Rewolta w Egipcie, wcześniej w Tunezji, od której zaczęły się sypać kostki arabskiego domina, a wkrótce być może w Algierii i Maroku rzecz jasna najmocniej uderza w branżę turystyczną. Biura podróży w całości ukierunkowane na Afrykę Północną, czy wręcz dosłownie na Egipt, mogą rok 2011 skreślić. Czyli i siebie zwinąć z rynku… Kolejny raz okazuje się, że w każdej sytuacji popłaca różnicowanie — źródeł surowców energetycznych, filarów zabezpieczenia emerytalnego, kont bankowych, polis ubezpieczeniowych etc.