KGHM i Lotos łączy wiele. Są giełdowymi spółkami kontrolowanymi przez skarb państwa, obie działają na rynku surowców (które przeżywają bessę), w obu silne są związki zawodowe. Co je dzieli? Postawa organizacji pracowniczych. O ile w Lotosie związki zawodowe zgodziły się na zamrożenie płac, o tyle w KGHM jest to nie do pomyślenia. Lubińskie rozmowy między zarządem i związkami ruszyły na początku roku i dziś, po trzech rundach, są wciąż na tym samym etapie.
- Wczorajsze spotkanie trwało ponad godzinę, a wymiana argumentów była ostra. Nie doszło jednak do żadnych ustaleń – mówi Józef Czyczerski, przewodniczący miedziowej Solidarności.
- Zarząd poprosił o czas do namysłu. Kolejne spotkanie wyznaczono na 26 lutego – twierdzi Sylwia Rozkosz z biura prasowego KGHM.
Propozycja prezesa Mirosława Krutina jest jasna: zamrożenie płac na poziomie z zeszłego roku, a w zamian ochrona miejsc pracy. To właśnie przeforsował Paweł Olechnowicz, szef Lotosu. Odpowiedź związkowców KGHM jest równie jasna: wskaźnik wzrostu płac powinien wynieść 8 proc. A zwolnienia nie są brane pod uwagę.
Cały artykuł czytaj w dzisiejszym wydaniu Pulsu Biznesu.