Futures na S&P500 znalazł się wczoraj powyżej 5700 pkt., ale dziś cofa się poniżej tego poziomu. W pierwszych godzinach handlu na Starym Kontynencie przeważa czerwień, a niemiecki Dax pozostaje poniżej 18700 pkt. Elementem, który wsparł Wall Street na początku tygodnia jest też przypomnienie przez Powella o zbliżających się obniżkach stóp procentowych w wykonaniu Fed. Ryzyka oczywiście czają się po stronie geopolityki, ale nie powinny wytrącić one amerykańskich indeksów z trendu wzrostowego.
Jednocześnie dzisiejsza sesja w Azji była mieszana, co także związane jest ze zbliżającymi się wyborami w USA. Kandydat Republikanów zapowiada nowe cła na import dóbr z Chin, co oczywiście pogarszało perspektywy w gospodarce Państwa Środka. Potencjalny wiceprezydent Trumpa, J. D. Vance, powiedział wczoraj, że należy skupić się na najszybszym zakończeniu wojny w Ukrainie i skupić się na największym zagrożeniu, jakie pochodzi z Chin.
Na rynku walutowym dolar znajduje się w defensywie wobec całego grona g10. Najmocniej tanieje wobec japońskiego jena. Para USDJPY spada na miesięczne minima i notowana jest poniżej 157. Eurodolar także wychodzi na nowe ekstrema powyżej 1.09. O dziwo wcale nie pomaga to złotemu, który cały czas się koryguje. Euro kosztuje już prawie 4.30. Nieco lepiej sytuacja wygląda w przypadku pary USDPLN, która jest na poziomie 3.92. Coś pogorszyło się od wczoraj z polskimi aktywami. GPW zaliczyła wczoraj bardzo kiepską sesję. Można to też łączyć z wzrostem szans na zmianę władzy w USA. Kandydat na wiceprezydenta Trumpa, J. D. Vance krytykował w przeszłości zmiany, jakie zaszły od jesiennych wyborów w Polsce, co sugeruje, że w przypadku przejęcia władzy przez Republikanów stosunki z USA mogą ulec pogorszeniu.