Spektakularne przykłady to ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa czy o Trybunale Konstytucyjnym. Odmawiając podpisu Andrzej Duda ma do wyboru dwie ścieżki – albo czyste weto, czyli zwrócenie ustawy do Sejmu w celu ponownego uchwalenia większością trzech piątych (nieosiągalną), albo prewencyjne posłanie do zdekompletowanego Trybunału Konstytucyjnego (TK).
Do grupy konfliktowej zaliczona została znowelizowana 21 listopada ustawa o sporcie. Obejmuje ona wiele wątków, ważnych zwłaszcza dla uprawiających sport kobiet. Powodem skierowania ustawy do TK stały się przepisy o wybieraniu przez samych zawodników części zarządów związków sportowych, w tym obowiązkowy parytet płci. Wpisuje się to w głęboki konflikt między ministrem sportu Sławomirem Nitrasem a Radosławem Piesiewiczem, prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, za którym stoi Andrzej Duda. Dla sportowców fatalna jest okoliczność, że przepisy nie wejdą w życie 1 stycznia 2025 r., ponieważ organ pod przewodem Bogdana Święczkowskiego wyda orzeczenie najwcześniej za kilka miesięcy. Notabene TK może orzekać niekonstytucyjność tylko niektórych przepisów i, jeśli nie są one powiązane z innymi, ustawa jest podpisywana i publikowana z zaznaczonym wyłączeniem.
Inną ścieżką prawną poszła ustawa o wolnej Wigilii. Została podpisana i po opublikowaniu wejdzie w życie. Od 24 grudnia 2025 r. będzie to w kalendarzach czerwona kartka, w już gotowych trzeba będzie przemalować flamastrem. Andrzej Duda skieruje do TK, ale w trybie tzw. następczym, gdy prezydent jest tylko jednym z petentów, wprowadzenie w grudniu trzeciej niedzieli handlowej. Orzeczenie zawężone do tego wątku nie będzie miało jakiegokolwiek związku z wolną Wigilią.