SSE zapłacą podatki od nieruchomości
Nowe obciążenie finansowe jest sprzeczne z ustawą o podatkach lokalnych
Inwestorzy ze specjalnych stref ekonomicznych zostali obciążeni podatkiem od nieruchomości. Nakłada go ustawa o dochodach gmin, mimo że wcześniej zwolnienie z niego na czas działalności w strefie zapewniała ustawa o podatkach lokalnych. Fiskus chce uzyskać ze stref dodatkowo kilkadziesiąt milionów złotych.
Po raz kolejny ustawodawca nie ma powodów do chwały. Tym razem legislacyjna wpadka dotknęła inwestorów ze specjalnych stref ekonomicznych.
Odebrali, co dali
Obowiązująca od 1 stycznia 2001 r. ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego nałożyła na inwestorów obowiązek uiszczania podatku od nieruchomości. Dużo wcześniej zwolniła ich z tego obowiązku ustawa o podatkach lokalnych. Firmy ze stref uważają, że dostając zezwolenie na działalność uzyskali zwolnienie z tego podatku na cały okres funkcjonowania w SSE. Istnieją więc dwie sprzeczne regulacje.
Prawnicy postulują zaskarżenie ustawy obciążającej podatkiem do Trybunału Konstytucyjnego.
Przedstawiciele stref alarmują, że takie obciążenie może znacznie pogorszyć sytuację mniejszych firm o słabszej kondycji, które są dopiero we wstępnej fazie rozruchu.
Do poniedziałku firmy z SSE muszą złożyć deklaracje podatkowe, dotyczące posiadanych przez nie gruntów, budynków i budowli. Zapłacą za to podatek w całości za 2001 r. lub uiszczą pierwszą ratę. Jego stawki wynoszą: od budynków 15,86 zł/mkw., od gruntów 0,56 zł/mkw., a od budowli — 2 proc. ich wartości, będącej podstawą obliczania amortyzacji.
— Firmy inwestują w specjalnych strefach przede wszystkim z powodu gwarancji ulg podatkowych. Zwolnione zostały m.in. z podatku od nieruchomości. Dlatego obciążenie ich tą daniną przez inną ustawę może być uznane za sprzeczne z Konstytucją. Artykuł 2 gwarantuje przecież ochronę praw nabytych. Inwestujący na terenach SSE powinni więc mieć prawo do niepłacenia podatku od nieruchomości aż do końca ich działalności w strefie — uważa Witold Strumiński, radca prawny z Ernst & Young.
Niepokój stref
Spore obawy mają też zarządzający specjalnymi strefami.
— Kwoty tego podatku w wielu przypadkach mogą być wysokie i szczególnie uciążliwe dla firm dopiero rozpoczynających inwestycje, nie osiągających jeszcze zysków. W najgorszej sytuacji znajdą się podmioty o małych przychodach. Może to zachwiać ich działalnością — twierdzi Grzegorz Rychter, prezes SSE Małej Przedsiębiorczości w Kamiennej Górze.
Podobnego zdania są inni przedstawiciele stref.
— Ten podatek wprowadzono tylnymi drzwiami. Stanowi on dodatkowy, niespodziewany i spory koszt. Firmy nie chcą go uznać i uważają, że nie powinny go płacić. Ustawodawca nie uszanował praw nabytych i podważył swoją wiarygodność — mówi Jerzy Korolewicz, prezes Kostrzyńsko-Słubickiej SSE.
Trzeba się śpieszyć
Prawnicy postulują zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Na jego werdykt przyjdzie raczej długo czekać. Dlatego jedyną drogą do uniknięcia płacenia podatku jest wyegzekwowanie od gmin jego umorzenia.
— Firmom pozostają starania o umorzenie podatku. Starać się o to można po 15 stycznia, składając wniosek na ręce wójta lub burmistrza, po wcześniejszym złożeniu deklaracji podatkowej — podpowiada Witold Strumiński.
Dodaje, że szanse na umorzenie podatku są spore, gdyż gminy zazwyczaj mają udziały w firmach zarządzających strefami. A tym z pewnością nie zależy na kłopotach swoich inwestorów.
Nieoficjalnie szacuje się, że dochody fiskusa z podatku od nieruchomości z samych tylko specjalnych stref ekonomicznych mogą osiągnąć co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych.