Stabilizacja powraca jedynie na rynek żyta
Nadal najbardziej rozchwytywanymi zbożami w kraju są pszenica oraz kukurydza. Z pewnością zapał kupujących byłby jeszcze większy, gdyby ich ceny były nieco atrakcyjniejsze. Za to większa równowaga występuje w handlu żytem.
— Na rynku zbóż tylko w obrocie żytem nastąpiła wyraźna poprawa sytuacji. Główna zasługa w tym ARR, która od czerwca na przetargi kierowała co tydzień 30 tys. ton tego zboża. Ponieważ popyt na żyto w ostatnim okresie był umiarkowany, ceny transakcyjne niewiele różniły się od cen wywoławczych — zauważa Piotr Beśka, analityk z gdańskiego Eternus Brokers.
TYMCZASEM w dalszym ciągu nie słabnie zainteresowanie pszenicą czy kukurydzą. W dodatku nadal popyt na te zboża jest dużo wyższy od podaży. Sprawia to, że ceny tych zbóż cały czas utrzymują się na wysokim poziomie.
— Przykładem niech będzie pszenica, podstawowe zboże konsumpcyjne i paszowe, której średnia cena rynkowa waha się na poziomie 650-680 zł/t i jest o 22-28 proc. wyższa od wywoławczej na przetargach ARR. Wprawdzie agencja oferuje obecnie od 40-45 tys. ton tego zboża, a mimo to udało się jedynie ostudzić popyt i spowodować, że notowania nie przekraczają pułapu 700 zł/t — podkreśla Piotr Beśka.
SPECJALIŚCI zauważają iż ofertę Agencji Rynku Rolnego uzupełnia importowana pszenica w ramach kontyngentu bezcłowego. Jej cena na naszym rynku jest porównywalna do tej, jaka obowiązuje na giełdowych przetargach.
PODOBNIE jak pszenica, również kukurydza cieszy się dużym powodzeniem wśród kupujących. Jednak nadal nie mają oni większych szans, by zaopatrzyć się w tanią kukurydzę. W kraju jej cena dochodzi nawet do 700 zł/t.
— Obecna strategia zaopatrzeniowa przedsiębiorstw przetwórczych polega na kupowaniu tylko takiej ilości ziarna, jakiej potrzebują do utrzymania bieżącej produkcji. Ceny są bowiem wysokie i lepiej się teraz wstrzymać z zakupami do czasu dostaw tańszego zboża z nowych zbiorów lub importu. Prawdopodobnie stąd też wynika obserwowany od kilku tygodni relatywny spadek popytu na zboże agencyjne. Jednak czy ta strategia ma szansę powodzenia? Wydaje się, że tych, którzy nie zgromadzili odpowiednich zapasów, czekają w najbliższym okresie ciężkie chwile — przypuszcza Piotr Beśka.
WEDŁUG analityków, w nadchodzącym okresie jedynym poważnym źródłem podaży na rynku zbożowym może stać się ziarno pochodzące z importu, a to stanowczo za mało. Natomiast agencja od 12 lipca zawiesza sprzedaż przetargową zbóż, a na pierwsze dostawy ziarna z tegorocznych zbiorów możemy liczyć najwcześniej za 2-3 tygodnie.