Na wczorajszym wzrostowym rynku notowania Lotosu wyraźnie zniżkowały, kończąc sesję spadkiem o 2,3 proc. Inwestorów rozczarował raport półroczny paliwowej spółki — na wynikach zaważył potężny odpis związany z projektem Yme. Jego wartość sięgnęła 935 mln zł.
— Skala tego odpisu jest negatywnym zaskoczeniem. Spodziewaliśmy się odpisu na ok. 400 mln zł. Rozczarowuje też skala opóźnień wydobycia ze złoża Yme, choć zarząd podkreślił, że to konserwatywne plany — mówi Konrad Anuszkiewicz, analityk Ipopema Securities. Yme to koncesja wydobywcza na Morzu Północnym. Polska spółka ma w niej 20 proc. udziałów, 60 proc. ma Talisman Energy. Opóźnienia sięgają już około trzech lat, według najnowszych zapowiedzi wydobycie ruszy w III kw. 2015 r.
Wadliwa jest platforma wydobywcza, zatem w grę wchodzi albo jej naprawa, albo usunięcie. A to oznacza koszty i opóźnienia. Stąd odpis, którego negatywny wpływ na wynik netto Lotosu oszacowano na 289 mln zł. Gdyby nie to, zysk operacyjny Lotosu wyniósłbyw pierwszym półroczu 472 mln zł, a zysk netto 336 mln zł. Z uwzględnieniem odpisu jest jednak mizernie — na poziomie operacyjnym jest to 440 mln zł straty, a na poziomie netto ledwie 68 mln zł zysku.
— Yme to złożony problem, ale zatrudniliśmy doradców i szukamy optymalnego scenariusza. Yme jest jednak jednocześnie aktywem, które daje nam atrakcyjne warunki podatkowe, wynikające z nakładów na inwestycje. Dlatego rozglądamy się aktywnie za kolejnymi projektami produkcyjnymi w Norwegii — mówi Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu.
Lotos planuje zainwestować w wydobycie w Norwegii ok. 200 mln USD (660 mln zł), ale dzięki wykorzystaniu rozliczeń podatkowych, realna wartość nakładów może wynieść ok. 120 mln USD (396 mln zł). Pozytywnie analitycy oceniają natomiast poziom gotówki wypracowywanej przez Lotos, a także wynik segmentu detalicznego.
— Po raz pierwszy od 2010 r. detal jest na plusie — podkreśla Konrad Anuszkiewicz.
W detalu Lotos mocno stawia na rozwój sieci ekonomicznych stacji Optima. Jest ich już 56, a do końca roku będzie ponad 100. Niewykluczone, że dzięki przejęciom. Już w lipcu „PB” pisał, że Lotos może być zainteresowany przejęciem wycofującej się z Polski sieci stacji bezobsługowych Neste.
— Różne scenariusze są możliwe. W przeszłości przejmowaliśmy już m.in. sieć Esso i Slovnaft — przypomina Marek Sokołowski, wiceprezes Lotosu. Lotos stawia też na rynek paliwa lotniczego. Informacje o zmianach właścicielskich w Petrolocie („PB” donosił, że LOT odsprzeda udziały Orlenowi) go cieszą.
— Może to zwiększy przejrzystość rynku. Nasz plan to rozbicie monopolu Petrolotu i wejście z dostawami na najważniejszy rynek — warszawskie Okęcie. To zadanie jeszcze na ten rok — podkreśla Paweł Olechnowicz.