Wpływu mrozów jeszcze nie czujemy, ale wiosną będzie korekta na rynku stali — zapowiada szef dystrybutora stali.
Mróz trzaska, ale Stalprofil, sprzedający stal m.in. do sektora budowlanego, na razie tego nie czuje.
— Choć inwestycje są wstrzymywane, to nie widać jeszcze wzrostu zapasów. Jeśli go odczujemy, to na wiosnę. Właśnie wtedy spodziewamy się korekty cenowej na rynku stali, ale trudno na razie przewidzieć jej skalę — mówi Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.
Dlatego plan na ten rok zakłada utrzymanie wyniku z 2011 r., ale ten wypadnie bardzo dobrze.
— Pokażemy wyniki lepsze niż w 2010 r., zarówno w przypadku Stalprofilu [miał 30 mln zł skonsolidowanego zysku netto — red.], jak i w przypadku zależnego Izostalu [7,5 mln zł czystego zarobku — red.]. Wyjątkowo dobrze wypadł grudzień, który tradycyjnie jest raczej słaby. Tym razem pomogły rozpędzone inwestycje — wyjaśnia prezes. Tradycyjnie można więc spodziewać się dywidendy.
— Tak jak w poprzednich latach, planuję zarekomendować wypłatę w wysokości 20 proc. zysku netto Stalprofilu. Nie możnajednak wykluczyć, że WZA powiększy tę kwotę — zapowiada Jerzy Bernhard. Stalprofil jest kontrolowany przez ArcelorMittal Poland. Nakłady inwestycyjne spółki wyniosą w tym roku około 30 mln zł i obejmą m.in. modernizację składu w Katowicach za 20 mln zł. Przejęcia są mało prawdopodobne.
— Do przejęć mamy nastawienie raczej pasywne, bo cała branża jest w dobrej sytuacji gotówkowej. Nie ma więc chętnych do sprzedaży — uważa Jerzy Bernhard. Po raz pierwszy zyskiem podzieli się też Izostal. Wypłaci większą część niż Stalprofil.
Podpis: GRA