Rodzima spółka StethoMe prace nad własnym inteligentnym stetoskopem prowadziła przez kilka ostatnich lat. W międzyczasie testowała różne modele zastosowania i sprzedaży produktu. Szans dla siebie upatrywała m.in. w kontaktach i partnerstwach z podmiotami sektora medycznego w Polsce i na świecie. Pierwsze mobilne stetoskopy wprowadziła już do niektórych szpitali, placówek medycznych, w tym na oddziały wyspecjalizowane w leczeniu COVID-19 oraz do karetek pogotowia. Ze ścieżek dotarcia do profesjonalistów nie rezygnuje, ale w myśl jej strategii głównymi odbiorcami mobilnego stetoskopu i zintegrowanej z nim aplikacji mobilnej mają być klienci indywidualni. StethoMe oficjalnie wystartowała ze sprzedażą urządzenia za pośrednictwem własnego kanału online.

Zmiana taktyki
Start-up zawęził obszar zastosowania stetoskopu w użytkowaniu domowym do monitoringu astmy i chorób górnych dróg oddechowych u dzieci. Ponadto zdecydował się na wprowadzenie subskrypcyjnego modelu sprzedaży dostępu do elektronicznego systemu, umożliwiającego bieżące kontrolowanie stanu zdrowia użytkownika z wykorzystaniem jego stetoskopu. Obecnie sprzedaż jest otwarta wyłącznie w Polsce, ale w najbliższych miesiącach spółka zacznie promować produkt także wśród klientów w wybranych państwach zachodnioeuropejskich.
— Planowanie i prowadzenie działań marketingowych skierowanych do dokładnie określonej grupy docelowej, w naszym przypadku do rodziców dzieci z astmą, wśród których potrzeba korzystania z takiego rodzaju narzędzi jest duża, będzie dla nas na obecnie znacznie łatwiejsze niż wprowadzenie produktu do ogólnego użytku — mówi Wojciech Radomski, prezes StethoMe.
W ubiegłym roku swój mobilny stetoskop, w ramach projektów pilotażowych i komercyjnych, spółka oddała także w ręce lekarzy pracujących w kilkudziesięciu polskich szpitalach. Pakiet urządzeń nabyło także Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych Polski Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych, przekazując stetoskopy szpitalowi na Stadionie Narodowym w Warszawie. Współpracuje ponadto m.in. z PZU Zdrowie czy Neuca. Nadal jednak mowa o zamówieniach realizowanych na niewielką skalę.
— Nasze cele od początku skoncentrowane były przede wszystkim na odbiorcach indywidualnych. Niemniej także lekarze dostrzegli wartość naszego urządzenia i zaczęli z niego korzystać. Mogę ujawnić, choć bez szczegółów, że jesteśmy np. w trakcie rozmów z Ministerstwem Zdrowia i Narodowym Funduszem Zdrowia — mówi Wojciech Radomski.
— Spółka uruchomiła komercjalizację rozwiązania w bardzo dobrym czasie. Pandemia zdecydowanie zwiększyła popyt na rozwiązania telemedyczne i świadomość ich łatwości i skuteczności. Liczymy, że koncentracja spółki na pacjentach cierpiących na astmę może przynieść bardzo dobre wyniki, szczególnie że StethoMe jest obecnie jedynym na świecie urządzeniem, wspomagającym monitoring tej choroby opartym na sztucznej inteligencji — twierdzi Wojciech Fedorowicz, partner zarządzający TDJ Pitango Ventures.
Finansowe zaplecze
Jednym z funduszy venture capital finansujących rozwój i komercjalizację projektu jest TDJ Pitango Ventures. Ostatnią runę inwestycyjną spółka zamknęła w 2020 r., pozyskując 2,5 mln USD. Pieniądze wyłożyli także: brytyjski fundusz Sebastiana Kulczyka Manta Ray oraz RST Ventures For Earth i Movens VC.
W listopadzie 2020 r. spółka pozyskała ponadto grant w wysokości 4,7 mln zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju na udoskonalenie systemu StethoMe.