Stocznia czyha na grunty Synergii

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2006-04-21 00:00

Stocznia Gdańska i politycy z PiS chcą odebrać grunty Synergii 99. SLD też próbował — bezskutecznie. Jak będzie tym razem?

Przekazanie siedem lat temu przez Stocznię Gdańską pochylni i gruntów nieprodukcyjnych do spółki Synergia 99 od początku budziło wiele kontrowersji. Obecnie stocznia zamierza odzyskać i grunty, i pochylnie.

Prawną drogą

— Wynajęliśmy dwie kancelarie. Chcemy odzyskać pochylnie i tereny gdańskie, które w dziwnych okolicznościach stocznia utraciła — mówi Andrzej Jaworski, p.o. prezesa Stoczni Gdańskiej i pełnomocnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Nazw kancelarii nie chce jednak ujawnić.

Janusz Lipiński, prezes Synergii, podkreśla, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

Stocznia Gdańska w 1999 r. wniosła aportem grunty w zamian za udziały w Synergii 99. Nowa firma miała zająć się działalnością deweloperską. Jej właścicielem była najpierw Stocznia Gdańska, później do spółki weszła Stocznia Gdynia, będąca także inwestorem gdańskiej firmy. W 2000 r. 20 proc. udziałów Synergii odkupiły amerykańskie fundusze EEF i EEF II z grupy TDA Capital Partners. Miały też zastaw na walorach należących do Gdyni. Stocznie nie dysponowały pieniędzmi na inwestycje deweloperskie, więc fundusze przejęły udziały, zwiększając stan posiadania do 67 proc. Miały wesprzeć finansowanie projektów deweloperskich. Jedną trzecią akcji nabył EVIP Progress.

Stocznia Gdynia natomiast zagwarantowała sobie prawo udziału w zyskach po zrealizowaniu przez Synergię 99 projektu budowy Młodego Miasta Gdańska, wartego 2 mld zł. Obecnie może przekazać je Stoczni Gdańskiej.

Poprzednie próby

Sprawę wejścia amerykańskich funduszy badała kilka lat temu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku i Urząd Ochrony Państwa (obecna Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego), ale żadnych nieprawidłowości nie znaleźli.

Kolejną próbę podjął rząd SLD. Właściciele Synergii 99 domagali się uchwalenia planu zagospodarowania, by ruszyć z budową Młodego Miasta. Mieli asa w rękawie — opcję put, wartą 27 mln USD. Mogli zażądać odkupienia przez Stocznię Gdynia należących do nich 67 proc. udziałów Synergii 99. Wówczas politycy zlecili prawnikom zbadanie, czy grunty można odebrać bez płacenia za opcję. Nie znaleźli furtki i strony doszły do porozumienia.