STOCZNIA GDYNIA BADA MASA YARDS

Cezary Pytlos
opublikowano: 1999-08-30 00:00

STOCZNIA GDYNIA BADA MASA YARDS

W przyszłym roku przedsiębiorstwo zadebiutuje na warszawskiej giełdzie

TERAZ POLSKA: Światowy przemysł stoczniowy przeżywa kryzys. Zdaniem Janusza Szlanty, prezesa SG, polskie stocznie powinny to wykorzystać i rozpocząć ekspansję na rynkach zagranicznych. fot. ARC

Jeżeli Stoczni Gdynia uda się przejąć dwie fińskie stocznie Masa Yards z Holdingu Kvaernera, powstanie największe przedsiębiorstwo z branży w Europie. Jednak amerykańscy klienci, odbierający z fińskich stoczni warte setki milionów dolarów liniowce pasażerskie, obawiają się, że SG nie będzie w stanie sfinansować ich budowy.

Jeszcze przed wakacjami norweski Kvaerner ogłosił wyprzedaż swojego holdingu stoczniowego. Stocznia Gdynia zadeklarowała wtedy chęć zakupu trzech spośród 13. stoczni norweskiego koncernu (stoczni niemieckich, norweskich lub fińskich).

Masa Yards na celowniku

— W złożonej już przez nas ofercie zaproponowaliśmy pełne przejęcie dwóch fińskich stoczni, Masa Yards z Turku i z Helsinek — twierdzi Mirosław Piotrowski, rzecznik prasowy Stoczni Gdynia.

Stocznia Gdynia zrezygnowała tym samym z przejęcia innych stoczni koncernu.

Do wyścigu o fińskie stocznie stanęło, obok Gdyni, także dwóch innych kontrahentów — oferty złożyła spółka menedżerów i pracowników Masa Yards oraz druga firma, która nie jest jednak znana z nazwy. Obecnie trwa wycena majątku obydwu fińskich stoczni.

— Rozstrzygnięcia przetargu można spodziewać się już we wrześniu — tłumaczy Mirosław Piotrowski.

Spokojni o pieniądze

Jeżeli SG uda się sfinalizować przejęcie fińskich stoczni, może ją czekać nieprzyjemna niespodzianka. Głównym konkurentem Polaków jest konsorcjum tworzone przez menedżment fińskich stoczni. W razie zwycięstwa Gdyni może więc dojść do eksodusu fińskich fachowców.

— To są wyłącznie spekulacje — uspokaja Mirosław Piotrowski.

Ale to nie koniec zagrożeń. Norweski dziennik ekonomiczny „Dagens Naeringsliv” podał kilka dni temu, że poważne wątpliwości do kandydatury Stoczni Gdynia wysuwają amerykańscy kontrahenci Masa Yards. W stoczniach Masa Yards, m.in. na zlecenie Carnival Hints, budowane są olbrzymie statki wycieczkowo- -pasażerskie, a koszt budowy takiej jednostki może przekraczać 300 mln USD (stocznie Masa Yards mają portfel zamówień wypełniony do 2002 roku).

Amerykanie powątpiewają, czy Polacy będą w stanie sfinansować budowę zakontraktowanych jednostek.

— Jesteśmy wiarygodnym partnerem dla instytucji finansowych. Od dawna współpracujemy z polskimi i zachodnimi bankami, u których nie powinniśmy mieć problemów z pozyskaniem środków na inwestycje w takiej skali — mówi Mirosław Piotrowski.

Przedsiębiorstwo korzysta z linii kredytowych Pekao SA, Kredyt Banku, Banku Zachodniego oraz MitteleuropŠische Handelsbank, a wcześniej także Citibanku. W związku z tym stocznia nie martwi się także o środki potrzebne do sfinansowania zakupu przedsiębiorstw Kvaernera. Już wiadomo, że ewentualna inwestycja zostanie sfinansowana częściowo właśnie z kredytów bankowych, a częściowo ze środków własnych firmy.

Stocznia na GPW

W ubiegłym roku zysk netto SG przekroczył 113 mln zł. Ponadto zakup fińskich stoczni zbiega się w czasie z planowaną prawdopodobnie w przyszłym miesiącu zamkniętą emisją nowych akcji przedsiębiorstwa.

— Wyemitujemy 6 mln akcji serii C o wartości nominalnej 10 zł każda. Nowa emisja zostanie skierowana w całości do instytucji finansowych — potwierdza Mirosław Piotrowski.

W ten sposób kapitał akcyjny spółki wzrośnie ze 150,7 mln zł do 210,7 mln zł, a krajowe banki obejmą około 28,5 proc. akcji przedsiębiorstwa.

— W przyszłym roku czeka nas jeszcze jedna emisja akcji, tym razem publiczna. Stocznia Gdynia zamierza wejść na podstawowy rynek GPW — sumuje Mirosław Piotrowski.