Stopy procentowe ani drgną
Po środowym komunikacie RPP, w którym rada stwierdziła, że obserwuje z niepokojem zmniejszenie dyscypliny budżetowej, i wyraziła obawy o sytuację makroekonomiczną w kraju, nasza waluta zaczęła spadać. Również prognoza, że deficyt na rachunku obrotów bieżących osiągnie 7 proc. produktu krajowego brutto, nie wzbudziła entuzjazmu wśród inwestorów.
Wczoraj złoty otworzył się na poziomie 3,17/3,11 proc. powyżej parytetu. Za dolara płacono 3,9690/10 zł, a za euro 4,1598/33 zł. W czasie trwania sesji nasiliła się jednak tendencja sprzedaży i na fixingu odchylenie od parytetu wynosiło już tylko 2,94 proc.
CZĘŚĆ INWESTORÓW uznała tę cenę za dość atrakcyjną i przy zakupie nieznacznych ilości naszej waluty, złoty wybił się ponownie ponad 3 proc. Jednak polskie banki również zaczęły wyzbywać się złotego i po południu odchylenie od parytetu zmniejszyło się ponownie do 3,01/2,97 proc. Dolar kosztował 3,9635/50 zł, a euro 4,1775/93 zł. Eksperci prognozują, że w najbliższym czasie nasza waluta będzie poruszała się w przedziale 2,5-3,5 proc. odchylenia od parytetu.
MIMO napływu na rynek międzybankowy 1,353 mld zł netto jednodniowe depozyty otworzyły się dość wysoko — O/N i T/N na poziomie 13,22/13,29 proc. Zgodnie z przewidywaniami specjalistów, bank centralny powstrzymał się od drenażu rynku.
CEZARY JÓZEFIAK, członek RPP, stwierdził wczoraj, że nie widzi w tym roku szans na redukcję stóp procentowych. Argumentuje to tym, że prawdopodobnie zostanie przekroczona suma zakładanego na ten rok deficytu budżetowego. Dodał jednocześnie, że deficyt na rachunku obrotów bieżących przekroczy 6 proc. PKB.