Strabag narzeka na zator w urzędach

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2023-11-02 20:00

Grupa budowlana szacuje łączne opóźnienia administracyjne w swoich kontraktach drogowych na... 2 tys. dni. Słono za nie zapłacą i budowlańcy, i zamawiający.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • gdzie najmocniej opóźnia się wydawanie zezwoleń na budowę dróg
  • jakie są skutki
  • jak duży portfel zamówień ma Strabag
  • na jakie segmenty budownictwa stawia
  • jakie ma plany wobec Ukrainy
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

8 mld zł - tyle jest wart bieżący portfel zamówień grupy budowlanej Strabag. Zapewnia jej roczną sprzedaż na poziomie 5,5 mld zł i jest mocno zdywersyfikowany. Są w nim projekty drogowe, kolejowe, kubaturowe i przemysłowe, m.in. energetyczne, hydrotechniczne i związane z ochroną środowiska.

Tegoroczne przychody Strabaga w Polsce mogą jednak być nieco niższe.

- Jedną z przyczyn jest ogólny spadek produkcji budowlano-montażowej w Polsce w ostatnich dwóch kwartałach. Drugim powodem są opóźnienia w realizacji kontraktów, wynikające z przedłużania się czasu wydawania zezwoleń na realizację inwestycji drogowych, czyli tzw. ZRID, przez urzędy wojewódzkie. Dla dziewięciu realizowanych przez nas kontraktów na budowę dróg krajowych sięgają one łącznie aż 2 tys. dni – mówi Wojciech Trojanowski, członek zarządu grupy Strabag.

Kumulacja w Polsce Wschodniej

Menedżer podkreśla, że grupa zdobyła sporo mniejszych kontraktów na realizację inwestycji na drogach samorządowych oraz umów z innych segmentów budownictwa, co pozwoli złagodzić skutki opóźnień na drogach krajowych. Problemu to jednak nie rozwiązuje.

- Ostatnio otrzymaliśmy też kilka zezwoleń na drogi krajowe, dzięki czemu możemy rozpocząć np. budowę obwodnicy Pułtuska oraz trzech odcinków drogi S19 na Podlasiu i Podkarpaciu, ale to inwestycje ruszające z rocznym opóźnieniem – mówi Wojciech Trojanowski.

Twierdzi, że w Polsce Wschodniej skumulowało się ostatnio sporo inwestycji, a zasoby kadrowe tamtejszych urzędów wojewódzkich są zbyt małe w stosunku do potrzeb.

- Podpisując umowy, zobowiązujemy się do zapewnienia określonych zasobów wykonawczych i jesteśmy rozliczani przez zamawiających z realizacji tego, co zadeklarowaliśmy w ofertach. Podobnie administracja państwowa powinna realizować swoje zobowiązania, czyli wydawać decyzje administracyjne w terminach określonych w przepisach – podkreśla członek zarządu Strabaga.

Okiem eksperta
Potrzebna interwencja w ministerstwie
Barbara Dzieciuchowicz
prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa

Otrzymaliśmy już pierwsze sygnały o opóźnieniach w wydawaniu ZRID. Dotyczą one wybranych regionów krajów, zazwyczaj tych, w których kumuluje się sporo inwestycji. Takim regionem jest np. Mazowsze. Wykonawcy podpisali wiele kontraktów na inwestycje w tym regionie, ale urzędy nie nadążają z wydawaniem decyzji administracyjnych.

Opóźnienia dały się firmom we znaki także na początku pandemii, m.in. w związku z koniecznością zorganizowania pracy zdalnej urzędników. Interweniowaliśmy wówczas w Ministerstwie Infrastruktury i problem został szybko rozwiązany. Tym razem też zamierzamy zgłosić problem.

Wojciech Trojanowski zwraca uwagę, że opóźnienia administracyjne skutkują wzrostem kosztów w firmach realizujących inwestycje. Wykonawcy nie wiedzą, kiedy dokładnie mogą spodziewać się wydania zezwoleń, a cały czas muszą utrzymywać potencjał do realizacji robót, mieć zabezpieczoną dostawę materiałów itp.

Wśród skutków urzędowej zwłoki menedżer wymienia też roszczenia firm budowlanych wobec zamawiających, np. Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wynikające ze zdarzeń niemożliwych do przewidzenia przez wykonawców.

Jego zdaniem poślizg może prowadzić do kumulacji robót i związanego z tym wzrostu kosztów materiałów budowlanych. To z kolei wymusza m.in. wyższą waloryzacją kontraktów. 30 listopada rząd zwiększył jej limit z 10 do 15 proc.

Okiem eksperta
Opóźnienia słono kosztują
Damian Kaźmierczak
członek zarządu i główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa

Opóźnienia w wydawaniu ZRID są jedną z największych bolączek polskiego segmentu drogowego, dlatego obszar ten wymaga pilnych zmian. Nieterminowość w wydawaniu zezwoleń utrudnia planowanie projektów drogowych i zwiększa koszty inwestycji publicznych. Każda nadzwyczajna zmiana warunków prowadzenia biznesu budowlanego skłania firmy do wysuwania roszczeń wobec zamawiających.

Powrót budowlańców na tory

W portfelu grupy Strabag są nie tylko kontrakty drogowe. Wojciech Trojanowski spodziewa się, że w najbliższym czasie rosnąć będzie liczba i wartość zamówień kolejowych. Niedawno firma zawarła kontrakt na modernizację odcinka linii 104 Rabka Zaryte – Mszana Dolna. To pierwsza umowa kolejowa od trzech lat, do niedawna nie było funduszy na inwestycje na kolei. Przedstawiciel Strabaga ma nadzieję, że wkrótce ruszą również kontrakty planowane do realizacji w ramach projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK).

Jest natomiast zaniepokojony budową przez państwowe firmy własnego potencjału wykonawczego, np. zakupem akcji Torpolu przez CPK oraz Trakcji przez PKP Polskie Linie Kolejowe. Ma nadzieję, że będą one traktowane w przetargach oraz podczas realizacji kontraktów, na równi z prywatnymi konkurentami.

Magazyny energii i Ukraina

Strabag chce też wzmocnić się w budownictwie kubaturowym, zwłaszcza o wysokiej efektywności energetycznej, a także w segmencie źródeł odnawialnych i magazynów energii. Mogą mu w tym pomóc inwestycje spółki siostry, która zamierza wydać 100 mln EUR na firmę produkującą takie magazyny.

- Chcemy pełnić nie tylko rolę wykonawcy budowlanego, ale też partnera technologicznego, oferującego klientom kompleksowe rozwiązania – mówi Wojciech Trojanowski.

Polski Strabag skupia się głównie na realizacji kontraktów w kraju. Bierze jednak pod uwagę wejście na rynek ukraiński.

- Analizujemy postępowanie finansowane przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju na budowę drogi od polskiej granicy przez Rawę Ruską do Lwowa – mówi Wojciech Trojanowski.

Zastrzega, że inwestycje w Ukrainie jest gotów realizować dopiero po zakończeniu działań wojennych i przy zapewnieniu stabilnego finansowania i transparentności procesu przetargowego.