Striptiz. Oto naga prawda o odzieży

Kamil Zatoński
opublikowano: 2009-05-28 07:41

Kilka dni temu Monnari Trade złożyło do sądu poprawiony wniosek u upadłość z możliwością zawarcia układu. Tę drogę obrało też kilka spółek zależnych od giełdowych firm, m.in. Galeria Centrum z grupy Vistuli. Najnowsze raporty kwartalne dystrybutorów odzieży i obuwia, notowanych na GPW, wskazują, że w trudnej sytuacji znalazła się większość przedstawicieli branży.

Nie jest to niespodzianką, bo czynniki, które stoją za załamaniem wyników sektora (spadek wydatków konsumentów i osłabienie złotego, wpływające na koszt wynajmu powierzchni i koszty zakupu towarów) w mniejszym bądź większym stopniu dotknęły wszystkich. Siła rażenia była tym większa, im gorsza była pozycja firm w czasach prosperity. Już wtedy Bytom, Próchnik, Redan, Gino Rossi czy Vistula borykały się z problemami, takimi jak wysokie zadłużenie bądź niedobór kapitału na rozwój, czy zbyt niska sprzedaż, by sieć sklepów była rentowna.

Dziś najbardziej o przyszłość firmy drżą akcjonariusze Vistuli. Przyszłość ta jest w rękach Fortis Banku, co można postrzegać i pozytywnie (bank raczej nie postawi krzyżyka na tak dużym kredycie), i negatywnie. Sam Fortis też nie jest w ciekawej sytuacji. Warunki, które dyktuje spółce, z pewnością nie wróżą dobrze jej wynikom w kolejnych latach.

Striptiz. Oto naga prawda o odzieżyStriptiz. Oto naga prawda o odzieży

Jaka jest sytuacja m.in. Bytomia, Gino Rossi, LPP i Prima Moda? O tym w czwartkowym Pulsie Biznesu.