Sukces pod prąd

Rozmawiała Michalina Szczepańska
opublikowano: 2016-12-13 22:00

3 pytania do prezeski firmy badawczej Inquiry

TRZY PYTANIA DO AGNIESZKI GÓRNICKIEJ, PREZES FIRMY BADAWCZEJ INQUIRY

ARC

1 Dlaczego nie mamy więcej „inglotów” — znanych marek konsumenckich, które budują sieć sprzedaży na całym świecie?

Taka sieć sprzedaży to duże nakłady i konieczność budowania międzynarodowych struktur. Siłę na to mają duże organizacje, tymczasem największe polskie firmy z trudem łapią się do europejskiego top 500. Nie mamy odpowiedniej skali. Na półkach w wielu krajach widać np. polskie marki alkoholi, ale dzięki temu, że nasi producenci zostali kupieni przez międzynarodowe koncerny. Dużo mocniejsi globalnie jesteśmy w przypadku produktów dla przemysłu, a więc niewidocznych dla konsumentów.

2 W tym segmencie jest łatwiej?

Producenci dóbr konsumenckich, jeśli nie zbudują własnej sieci sprzedaży, są skazani na dystrybutorów. I tu zaczynają się schody — konieczność wydeptania wielu ścieżek, nawiązania bardzo dużej liczby relacji handlowych. W przypadku dóbr przemysłowych odbiorców jest znacznie mniej.

3. Czy jest miejsce w Polsce i na świecie dla kolejnych producentów kosmetyków?

Inglot idzie pod prąd od samego początku. Gdy rozpoczął budowę sieci sklepów, wielu wróżyło mu porażkę, uznając, że kolorowe kosmetyki to zbyt mała kategoria, by biznes mógł się opłacić. Spółka wiedziała jednak swoje — że w tym biznesie trzeba kusić, np. ogromnym wyborem kolorów czy wystrojem sklepów. Obecnie polski rynek kosmetyków kolorowych jest ogromnie zatłoczony. Część producentów musiała odejść od marek na rzecz private i white label. Rynek ten żyje jednak nowościami — dlatego wciąż jest miejsce na nowe pomysły: produkty i marki.