Łukasz Rusinowski, właściciel firmy LukiDecor, obserwował szybko rozwijający się rynek e-commerce od kilku lat. Wtedy jeszcze pracował w hurtowni z galanterią stołową. Decyzja o rozpoczęciu własnej działalności zapadła dopiero w 2013 r. Postanowił zająć się e-handlem na Allegro produktami, z którymi doświadczenie zdobywał na co dzień — tekstyliami domowymi i artykułami do dekoracji wnętrz. W prowadzeniu spółki pomagała mu narzeczona, obecnie już żona Katarzyna.
— Na początku w ofercie posiadaliśmy niewielki asortyment. Firma operowała na dwóch metrach kwadratowych przy biurku. Nie mieliśmy nawet własnego magazynu, wszystkie zamówienia były wysyłane od razu z hurtowni, z którymi współpracowaliśmy — opowiada Łukasz Rusinowski. Wspomina, że dzięki ciężkiej pracy i dobrym pomysłom szybko udało się pozyskać nowych klientów, co było zaskoczeniem dla właścicieli.
— Nie uruchamialiśmy żadnej kampanii reklamowej. Nasi klienci po prostu polecali nas swoim znajomym i liczba zamówień regularnie rosła. Wolne środki przeznaczamy na inwestycje w firmę — mówi założyciel. W ciągu ponad dwóch lat spółka, handlując jedynie na Allegro, zaczęła osiągać na tyle dobre wyniki, że właściciele mogą pokusić się o bardziej ambitne plany. Na razie w budowie jest sklep internetowy. Będzie jednocześnie bazą do pozyskiwania klientów zza granicy — właściciele planują powoli rozszerzać działalność także poza Polską.
Jednak jak podkreśla Łukasz Rusinowski, moment wyjścia z ofertą za granicę w dużej mierze zależy od tego jak dobre warunki uda się wynegocjować z hurtownikami i firmami kurierskimi. Na razie firma skupia się na oferowaniu produktów w kraju.
LukiDecor ma już własny magazyn i powoli poszerza swoją ofertę. Asortyment sklepu obejmuje — poza galanterią stołową — także artykuły pościelowe, firany, zasłony, koce i ręczniki. W perspektywie kilku lat Łukasz Rusinowski chce dzięki pieniądzom z funduszy unijnych stworzyć własną hurtownię.
