Spadające ceny artykułów spożywczych i wyniszczająca konkurencja z szybko rozbudowującymi sieć sklepów dyskontami od ponad roku negatywnie odbijały się na wynikach działających w Polsce sieci supermarketów. Teraz — jak podaje Emperia, właściciel sieci Stokrotka i jedyny notowany na warszawskiej giełdzie przedstawiciel branży — nareszcie jest lepiej.

— Tak Stokrotka, jak i wszystkie supermarkety w poprzednich kwartałach zmniejszały sprzedaż i oddawały rynek dyskontom. W trzecim kwartale nastąpiło przełamanie tego niepokojącego trendu i ich sprzedaż wzrosła. W naszym przypadku to głównie efekt dynamicznego rozwoju sieci — mówi Dariusz Kalinowski, prezes Emperii.
Stokrotka otworzyła w trzecim kwartale 35 sklepów (to najwięcej w historii sieci), dochodząc do progu 300 placówek.
— W tym kwartale uruchomiliśmy już kolejnych 13 sklepów, chcemy utrzymać podobne tempo jak w poprzednim — także pod względem przyłączania placówek franczyzowych, których w poprzednim kwartale dołączyło do nas 10 — mówi Dariusz Kalinowski.
Emperia na poziomie grupy kapitałowej (w której znaczący jest też segment nieruchomości) osiągnęła po trzech kwartałach 1,5 mld zł przychodów, czyli o 2,5 proc. więcej niż rok wcześniej, notując przy tym 37,3 mln zł czystego zysku. Nadal negatywnie wyglądają jednak jej wyniki LFL, czyli sprzedaż na tej samej powierzchni handlowej co rok wcześniej, bez uwzględniania wyników nowych sklepów.
— Sprzedaż starych sklepów spadła, ale wypadliśmy wyraźnielepiej niż w drugim kwartale. W najbliższych okresach można spodziewać się już pozytywnego wyniku LFL, bo rosną ceny koszyka produktów, którymi handlujemy — mówi prezes Emperii.
Dla branży najgorętszym tematem w najbliższym czasie będzie podatek od obrotów dużych sieci, który planuje wprowadzić nowy rząd. Według ostatniej propozycji opodatkowane mają być sklepy o powierzchni powyżej 250 mkw. i obrotach miesięcznych powyżej 700 tys. zł. Stawka ma być progresywna i ma wynieść maksymalnie 2 proc.
— Nie chcemy jeszcze zajmować oficjalnego stanowiskaw sprawie podatku, mam nadzieję, że sieciom z polskim kapitałem w najbliższym czasie uda się z nim wystąpić wspólnie. Wprowadzenie podatku na pewno będzie musiało wpłynąć na poziom cen. Liczę na to, że uda się wypracować takie rozwiązanie, które będzie rynkowo fair, pomoże polskim firmom i da efekt budżetowy — mówi Dariusz Kalinowski.
„Zaniepokojenie” podatkowymi planami nowego rządu wyraziła wczoraj Grupa Handlowa PL Plus, zrzeszająca sieci Piotr i Paweł, POLOmarket i Topaz, a także dystrybucyjną spółkę Bać-Pol.
„Założeniem podstawowym projektu ustawy, poza zwiększeniemwpływów do budżetu, miała być ochrona narodowych interesów poprzez ograniczenie transferu zysków osiąganych na terenie kraju przez duże koncerny, a także przeciwdziałanie ekspansji zagranicznych sieci handlowych, które podporządkowały sobie rynek detaliczny w Polsce, doprowadzając do upadku wielu rodzimych sklepów. Tymczasem z projektów, które się pojawiają wynika wprost, że najbardziej uderzy ona właśnie w polskie przedsiębiorstwa handlowe. Jesteśmy przeciwni wprowadzaniu nieskonsultowanych z branżą handlową ustaw o nieprzewidzianych skutkach” — głosi stanowisko PL Plus. © Ⓟ