O złoto biją się w RPA. Mennica Polska ledwo wyrabia z zamówieniami. A kruszcu coraz mniej
Akcje tanieją. Obligacje również. Drożeje — i to gwałtownie — złoto. Historyczne rekordy są tuż-tuż.
Mennica Polska przeżywa oblężenie. Spotkania z klientami odbywają się jedno za drugim. Wszyscy chcą tego samego — monet lub sztabek ze złota. Nie tylko w Polsce podnosi się temperatura wokół cennego kruszcu. Rand Refinery, największy na świecie zakład rafinacji złota z RPA, zwiększył w ubiegłym tygodniu produkcję do najwyższego poziomu od 23 lat.
— Takiego popytu nie obserwowaliśmy od 1986 roku — powiedział dla Bloomberga przedstawiciel Rand Refinery.
Złoto, jako jedyne z aktywów na rynku, nie traci wartości z powodu kryzysu. Wręcz przeciwnie. Szykuje się do bicia historycznych rekordów. A najbardziej pomagają mu w tym Rosjanie. Tylko w styczniu udział rezerw złota rosyjskiego banku centralnego zwiększył się o miliard dolarów, osiągając wartość 15,5 mld (ważą prawie 500 ton). Zastępca szefa banku centralnego Rosji, Aleksiej Uljukajew powiedział, że to nie koniec zakupów.
— Jak widać, ma za co. Aktualnie rezerwy walutowe tego kraju wynoszą 385 mld USD — komentuje Jan Mazurek analityk Investors TFI.
Zielone do lamusa
Gdy na rynku finansowym zwiększa się niepewność, inwestorzy szukają bezpiecznego schronienia. Taką oazą spokoju jest właśnie złoto. Od listopada jego cena wzrosła o 40 proc. W tym czasie światowe indeksy mniej więcej tyle straciły na wartości.
— Złoto jest w miarę pewne w czasie dekoniunktury — mówi Przemysław Kwiecień, analityk X-Trade Brokers.
Ostatnio żółtemu metalowi sprzyja malejące zaufanie do amerykańskich obligacji. Inwestorzy obawiają się, że wielomiliardowe plany pomocowe zmuszą rząd USA do emisji miliardów obligacji i ogromnego wzrostu zadłużenia.
— Do tej pory uważano papiery USA za bezpieczną lokatę. Teraz to się zmieniło — mówi Przemysław Kwiecień.
Dodatkowym argumentem za wzostem cen złota jest możliwy wzrost inflacji w USA.
— Ekspansywna polityka monetarna i fiskalna w Stanach Zjednoczonych wywoła wzrost inflacji. W konsekwencji dolar powinien stracić na wartości. Zatem inwestycje w dolarze stracą miano "safe heaven" — ostrzega Marzena Górska, zarządzająca w DWS TFI.
Złota jak na lekarstwo
Apetyt na złoto rośnie, a niestety tego metalu na rynku jest coraz mniej.
— Podaż złota pozostaje od kilku lat w trendzie spadkowym. W 2008 roku osiągnęła 3468 ton. To o 20 ton mniej niż rok wcześniej — wyjaśnia Jan Mazurek.
Coraz trudniej pozyskać złoto kopalniom, które są największym dostawcą tego metalu. Według danych World Gold Council w 2008 roku wyprodukowały one 2407 ton złota, o 66 ton mniej niż rok wcześniej.
Maleje także skłonność banków centralnych do wyprzedawania rezerw.
— Miniony rok przyniósł spadek w tym zakresie do 279 ton. Dla porównania w 2007 r. sprzedano 485 ton złota — mówi Jan Mazurek.
Rządy częściej gromadzą złoto, niż go się pozbywają. Jedynym źródłem, które dostarczyło więcej kruszcu na rynek, był skup złomu. Łącznie w rok ludzie sprzedali 1146 ton złota po przeliczeniu na czysty metal, o 17 proc. więcej niż rok wcześniej.
— Przyczyną tego procesu jest pogorszenie sytuacji społeczeństw z powodu kryzysu. Ludzie, pragnąc pozyskać gotówkę na regulację bieżących zobowiązań, pozbywają się kosztowności częściej niż w poprzednich latach — tłumaczy Jan Mazurek.
Rekordy są blisko
Rok temu, 17 marca, za złoto płacono najwięcej w historii — 1032,7 USD za uncję. Wczoraj uncja kosztowała niewiele mniej — 993,1 USD. Według analityków wraz z utrzymującą się niepewnością na rynkach finansowych nowy rekord jest tuż-tuż.
— To tylko kwestia czasu. Rynek spokojnie będzie szukał poziomu 1032 USD za uncję. Jest duża szansa, że uda się go przebić — przewiduje Przemysław Kwiecień.
Na tym może się nie skończyć.
— Analiza techniczna mówi o 1600 USD za uncję. Na wykresie złota stworzyła się formacja flagi. Najistotniejszy moment to przebicie 1030 USD za uncję. Jeśli to się uda, droga do wzrostów pozostanie otwarta — mówi Piotr Kuczyński, analityk firmy Xelion.
Niektórzy analitycy stopują jednak optymizm. Nie wykluczają, że wysokie ceny złota i niskie akcji zwiastują po prostu bliski przełom i poprawę nastrojów na rynku finansowym.
Trzy sposoby na zŁoto
Klasycznie można po prostu kupić sztabkę złota. Sprzedaje je m.in. Mennica Polska. Jedyny problem ze sztabką jest taki, że trzeba ją ukryć w bezpiecznym miejscu. Dla kolekcjonerów są też złote monety.
2. Papier za cenę złota
Wygodniejszą formą inwestycji w złoto są certyfikaty inwestycyjne oparte na cenie tego kruszcu. Na GPW taki produkt oferuje Raiffeisen Centrobank. Opłatą są prowizje maklerskie. Trzeba się liczyć z różnicą między ofertą kupna i sprzedaży (tzw. spreadem).
3. Złoty fundusz
Inwestować z złoto można także za pomocą funduszy inwestycyjnych. Takich produktów nie brakuje w ofercie krajowych i zagranicznych TFI. Kupując fundusz, trzeba się liczyć z opłatami: manipulacyjną (nawet do 5 proc.) i za zarządzanie (około 4 proc. w skali roku).
Rosnąca popularność złota mnie nie dziwi. Im gorszy kryzys, a ceny akcji na giełdzie bardziej spadają, tym większe zainteresowanie złotem.
Zbigniew Jakubas, główny akcjonariusz Mennicy Polskiej
Anna Borys