Okres przedświąteczny to czas, w którym najbardziej opanowany człowiek zamienia się w konsumpcyjnego potwora. Oblegamy galerie handlowe, później godzinami stoimy w korku, co doprowadza nas do szału, wyczerpując i tak już małe zasoby dobrego samopoczucia. Szał zakupowy widać też w internecie. Amazon.com traci w tym roku sporo na giełdzie, boryka się ze strajkami w Niemczech, choć i tak pozostaje największym detalistą internetowym na świecie i zarabia krocie na zakupowej gorączce.

Portal pokazuje jak w soczewce, czego pragnie i szuka konsumencki Pierwszy Świat. Algorytm poradzi, co najlepiej kupić, pokaże listę najchętniej kupowanych produktów, a w czasie zakupów pozwoli wysłuchać specjalnej playlisty muzycznej, która wprowadzi klienta w świąteczny nastrój. To ostatnie już za free. Jeśli masz tego dosyć, to czas rozejrzeć się za innymi prezentami.
Prezent 1. Czas
Samochody, smartfony i komputery ułatwiają nam życie, ale działają jak dopalacze. Musimy wykonywać zadania szybciej i sprawniej, bo mamy narzędzia, które w tym pomagają. Szum i tempo są nieraz ponad ludzkie możliwości. Każdy człowiek ma określoną pulę czasu do wykorzystania — jedni więcej, inni mniej. Nikt jednak nie wie, ile. Dlatego ważne jest wykorzystanie czasu w pełni, podzielenie się nim z tymi, na których nam najbardziej zależy. Trzeba lepiej zorganizować pracę, dokonać hierarchizacjispraw w życiu, a prezent sam wskoczy w naszą codzienność.
Prezent 2. Miłość
Nie chodzi o banalną miłość wyjętą ze scenariusza amerykańskiej komedii romantycznej, ale o trud praktykowania międzyludzkiej miłości każdego dnia. Trzeba pokochać wrednego szefa, co przyniesie wewnętrzny spokój. Miłości przejawiającej się w zwykłej codziennej przyzwoitości bardzo nam brakuje. Taka miłość podpowiada, że czegoś złego drugiej osobie zrobić nie mogę. Jeśli odnajdziemy w sobie pokłady miłości do innych, to mniej wokoło będzie jadu i świństw. Prezent trudny do zdobycia — wymaga pokonania ciemnej strony samego siebie.
Prezent 3. Uśmiech
Podobno jesteśmy krajem smutasów, malkontentów i miłośników wiecznego narzekania. Uśmiech można kupić, ale taki uśmiech jest tylko chwilową ekstazą. Prezentem, którego nie można kupić, jest stałe podejście do życia z uśmiechem — autentycznym, praktykowanym jako sposób na życie. Uśmiech jest zdrowy, zmienia świat na lepsze, ułatwia pracę, poprawia życie prywatne. Zdobyć można go jedynie stałą pracą nad sobą i szukaniem pozytywnego przesłania w życiu.
Prezent 4. Spokój
Pewien mędrzec napisał, że lepsza jest kromka suchego chleba niż dom pełen mięsa i niepokoju. Nie znaczy to, że w życiu trzeba zadowalać się suchym chlebem — mamy zdobywać, wspinać się i doskonalić, ale przy zachowaniu właściwych proporcji. Ten prezent przypomina o tym, że nie warto wypruwać sobie żył albo płacić za sukces i różne dobra świętym spokojem. Jak go zdobyć? Ćwiczyć w sobie umiejętności umiaru i poprzestawania na tym, czego naprawdę potrzebujemy, a także pamiętać o uczciwości. Chodzi o stosowanie starego, dobrego „złotego środka” gwarantującego życiową równowagę.
Prezent 5. Wiara
W okresie świąt Bożego Narodzenia pojęcie wiary rozumieć możemy na różne sposoby. Chrześcijanie sporo mówią o wierze w Boga, przychodzą do kościołów, żeby pomyśleć o tajemnicy wiary, odświeżyć wiarę, zreflektować ją w swoim życiu — wiara bez praktyki dnia codziennego jest pusta. Kilka grudniowych dni to także czas szukania w sobie wiary w drugiego człowieka, w jego przyzwoitość, dobro i bezinteresowność.
Do prezentu o nazwie „wiara w Boga” różne tradycje religijne i wyznaniowe podchodzą różnie, ale często podkreślają, że wiara naprawdę jest pewnego rodzaju prezentem, który trzeba po prostu przyjąć. A wiara w drugiego człowieka? To upominek, który zdobywa się w trudzie zwykłego dnia. Czasem człowiek orientuje się, że otrzymał bubel, ale czasem coś naprawdę drogocennego. I dla takich chwil warto szukać tego prezentu.
Łukasz Ostruszka, pastor ewangelicki