Bieżący tydzień na warszawskiej giełdzie rozpoczął się od spadków banków oraz spółek technologicznych. WIG 20 stracił w poniedziałek 1,74 proc., podczas gdy zachodnie giełdy zanotowały blisko 2 proc. zwyżki.
Nastroje na głównych parkietach powoli się poprawiają, gdyż przebieg wojny w Iraku napawa coraz większym optymizmem, a rozpoczęta właśnie fala publikacji wyników kwartalnych rozjaśniła obraz światowej gospodarki. Amerykanie przejęli kontrolę nad Tikritem, rodzinnym miastem Saddama, za trzy miesiące na rynek ma trafić iracka ropa, z pól kontrolowanych przez wojska koalicji, osłabła też fala grabieży i przemocy w irackich miastach. To dobre sygnały, lecz dla rynku ważniejsze będą teraz wyniki finansowe.
Sporo optymizmu niosą wczorajsze publikacje amerykańskich blue chipów. Citigroup, największa grupa finansowa świata wypracowała w pierwszym kwartale zysk o 18 proc. wyższy niż rok wcześniej. O lepszych niż oczekiwano wynikach poinformowały też Bank of America, druga instytucja finansowa w USA oraz FleetBoston, siódmy amerykański bank. Po sesji lepsze od oczekiwań wyniki podały IBM i Novartis, natomiast o zgodnej z oczekiwaniami stracie poinformował Philips.
Te informacje są bardzo cenne, gdyż gracze obawiali się najbardziej właśnie publikacji wyników sektora finansowego i technologicznego. Jednak na rynku wciąż będzie dominował nastrój wyczekiwania. W tym tygodniu swoje raporty publikuje prawdziwa plejada giełdowych gwiazd: J.P Morgan, Intel, Microsoft, Coca-Cola, Nokia, Philips, General Motors, Bank One, Motorola i Texas Instruments.
Nastrój oczekiwania ograniczy popyt, jednak dobre sygnały z Zachodu powinny ożywić handel na GPW. Na wczorajszych wynikach może zyskać polski sektor bankowy, który nie cieszy się ostatnio popularnością. Po raporcie IBM mogą drgnąć przecenione wczoraj spółki z TechWIG-u.
Sytuacja może poprawić się w sektorze budowlanym. Dziś Polska uczestniczy w konferencji poświęconej odbudowie Iraku. Nasz udział w koalicji daje szanse na kontrakty przy odbudowie w Iraku dla firm takich jak Budimex czy Mostostale. Tym bardziej, że polscy budowlańcy mają doskonałe doświadczenie wyniesione z irackich placów budowy.
Polską giełdę osłabiły obawy o referendum unijne. Podczas weekendu aż 84 proc. Węgrów poparło integrację z UE, inwestorów jednak zaniepokoił fakt, że do urn poszło jedynie 46 proc. uprawnionych. Źle to wróży czerwcowemu referendum w Polsce, którego próg ważności ustalony jest na poziomie 50 proc.
Jednak obawy są tu przesadzone. Co prawda nieudolna kampania europejska, pod egidą najpierw Wiatra, a później Nikolskiego, w najmniejszym stopniu nie zachęca do udziału w referendum i głosowania za akcesją. Lecz gdy do urn pójdzie mniej niż 50 proc. Polaków, wówczas decyzja o akcesji unijnej przejdzie w ręce posłów. Efekt psychologiczny będzie fatalny ale będzie świadczył raczej o nieudolności rządu niż o sprzeciwie wobec UE. Decyzje podejmą posłowie, a w Sejmie dwa największe ugrupowania – SLD i PO – są zdecydowanie proeuropejskie. Więc w Unii najprawdopodobniej i tak się znajdziemy, choć decyzję podejmą nie obywatele, a klasa polityczna.
Paweł Kubisiak