"Nie podpiszę, jako szef CSU po wyborach do Bundestagu, umowy koalicyjnej, jeżeli nie będzie w niej mowy o wprowadzeniu myta dla kierowców samochodów osobowych z zagranicy" - powiedział Seehofer w rozmowie z dziennikiem "Bild am Sonntag".
"Nowoczesny kraj musi mieć nowoczesną infrastrukturę (...) Dla realizacji naszych celów w dziedzinie rozbudowy sieci dróg potrzebujemy myta dla samochodów osobowych" - wyjaśnił bawarski polityk. Jak podkreślił, Niemcy są krajem tranzytowym. "Niezrozumiałe jest to, że w niemal każdym kraju sąsiednim Niemcy muszą płacić za korzystanie z autostrad, natomiast obywatele tamtych krajów jeżdżą po naszych drogach darmo" - powiedział Seehofer.
Niemiecki minister komunikacji Peter Ramsauer, partyjny kolega Seehofera, postulował wcześniej wprowadzenie myta zarówno dla niemieckich, jak i dla zagranicznych kierowców. Krytycy tego pomysłu ostrzegają przed negatywnymi skutkami dla niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego. Z analiz wynika, że uruchomienie systemu pobierania myta byłoby kosztowne. Opozycja uważa, że nowe opłaty to jedynie przedwyborczy chwyt.
Opłaty za korzystanie z autostrad dla samochodów ciężarowych pobierane są od 2005 roku. Do kasy państwa wpływa rocznie z tego tytułu około 4,5 mld euro.
Rządząca w Bawarii Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) tworzy wraz z siostrzaną partią chadecką CDU i liberalną koalicyjny rząd kanclerz Angeli Merkel. Z sondaży wynika, że kontynuacja tej koalicji po wyborach do Bundestagu 22 września jest prawdopodobna. Tydzień wcześniej, 15 września mieszkańcy kraju związkowego Bawaria wybiorą lokalny parlament (landtag).
Szef CSU chce myta dla samochodów osobowych z zagranicy
Przewodniczący bawarskiej CSU Horst Seehofer uzależnił swój udział w koalicji rządowej po jesiennych wyborach do Bundestagu od zgody pozostałych partii na wprowadzenie opłat za korzystanie z autostrad przez kierowców samochodów osobowych z zagranicy.