Szef Finroyala podejrzany

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2012-08-07 11:21

Są pierwsze efekty śledztwa w sprawie działalności spółki FRL Capital Limited, oferującej w Polsce pod marką Finroyal ponadprzeciętne zyski z „kontraktów lokacyjnych”.

Siedzibę Finroyal w Warszawie szturmowali dziś klienci firmy. Interweniowała policja.

Wcześniej pb.pl pisał:

- Wydaliśmy postanowienie o przedstawieniu Andrzejowi K., szefowi i właścicielowi FRL, zarzutu z art. 171 ust. 1 prawa bankowego, czyli prowadzenia działalności polegającej na gromadzeniu środków pieniężnych bez zezwolenia. Wobec podejrzanego zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i zakazu opuszczenia kraju – mówi Marta Białobrzeska, Prokurator Rejonowy Warszawa Wola.

Dodaje, że śledztwo prowadzone jest też w sprawie oszustwa.

- Każdego dnia wpływa do nas po kilka zawiadomień od klientów Finroyal, którzy nie mogą doczekać się na wypłaty pieniędzy z zakończonych kontraktów lokacyjnych. W tym wątku nie przedstawiliśmy jeszcze żadnych zarzutów – wyjaśnia Marta Białobrzeska.

Komentarza Andrzeja K. nie udało nam się na razie uzyskać – nie odbiera telefonów. To nie pierwsze jego problemy z prawem. Jak ujawnił w maju program „Uwaga” stacji TVN – jest on też oskarżony o oszustwa finansowe, dokonane w ramach działalności doradczej przy zdobywaniu kredytów (Finance Group Polska, w ramach której K. działał, zamiast rzeczywiście doradzać miała ograniczać się do inkasowania zaliczek i opłat wstępnych).

O Finroyal stało się ostatnio głośno po tym, jak „PB” ujawnił, że Andrzej K. prowadził rozmowy o połączeniu FRL z innym parabankiem, mającym problemy z wypłatami pieniędzy klientów, czyli Amber Gold (AG). Marcin Plichta, szef AG zaprzeczał tym informacjom, choć dysponujemy dowodami (e-maile, sms-y) na to, że rozmowy były prowadzone. Co więcej, Andrzej K. przekazał nam też potwierdzenie przelewu pierwszej transzy (1,2 mln zł) z konta AG na rachunek FRL na poczet współpracy: