Europa została w tyle za USA i Chinami pod względem innowacji, ma przerośniętą biurokrację i potrzebuje swojej wersji DOGE — powiedział w poniedziałek Tim Höttges, szef grupy Deutsche Telekom, podczas odbywających się w Barcelonie targów Mobile World Congress (MWC). Jeden z największych europejskich operatorów telekomunikacyjnych narzeka m.in. na to, że licząc wszystkie rynki, na których działa, ma do czynienia z 270 urzędami regulacyjnymi. Dlatego szef grupy uważa, że w UE przydałby się zespół podobny do stworzonego przez Elona Muska w USA, który nierzadko w kontrowersyjny sposób tnie publiczne wydatki.
— Może nie powiedziałbym, że potrzebujemy DOGE, ale na pewno potrzebujemy w Polsce i Europie deregulacji. Nadmierne regulacje sprawiają, że innowacje technologiczne przychodzą do nas z innych kontynentów, co przekłada się na wolniejszy wzrost gospodarczy. Dlatego bardzo dobrze, że pojawiają się takie inicjatywy jak zespół Rafała Brzoski — mówi Andreas Maierhofer, prezes T-Mobile Polska wchodzącego w skład grupy Deutsche Telekom.
Telekomy kontra big techy
Szef polskiego T-Mobile'a zwraca uwagę na nierówne warunki gry, za sprawą których europejskie firmy ponoszą koszty inwestycji, a amerykańskie firmy technologiczne zarabiają na konsumentach.
— Chodzi przede wszystkim o to, że europejskie telekomy są mocno regulowane zarówno na poziomie krajowym, jak unijnym, podczas gdy globalni giganci technologiczni są regulowani słabo albo wcale. Sześć największych globalnych serwisów odpowiada za ponad połowę ruchu w sieci i nie dokłada się w żaden sposób do inwestycji w infrastrukturę. My musimy w każdym kraju mieć pełną, samowystarczalną infrastrukturę, oni budują centra danych tam, gdzie im wygodnie — mówi Andreas Maierhofer.
Działające w Polsce telekomy czekają wkrótce duże wydatki na częstotliwości 5G. Ruszyła aukcja tzw. częstotliwości pokryciowych z pasma 700 i 800 MHz, dzięki którym można dostarczać sieć mobilną na dużym obszarze kraju. Cena wywoławcza za każdy z sześciu dostępnych bloków to 356 mln zł. Dekadę temu za podobne częstotliwości LTE telekomy po długiej i ostrej aukcji płaciły po 1,5-2 mld zł.
— W tym roku nasz budżet inwestycyjny w Polsce, nie uwzględniając wydatków związanych z aukcją częstotliwości, jest podobny jak w ubiegłym i sięga około 1 mld zł. To pieniądze przeznaczone przede wszystkim na rozbudowę i modernizację sieci, ale także na inwestycje w IT i centra danych. Łącznie z wydatkami na częstotliwości przez ostatnią dekadę zainwestowaliśmy w Polsce 16 mld zł — mówi Andreas Maierhofer.
Technologiczna rewolucja
Deutsche Telekom, wyceniany na niemieckiej giełdzie na 175 mld EUR, miał w ubiegłym roku na poziomie globalnym 115,8 mld EUR przychodów i 11,2 mld EUR czystego zysku. Jego polska spółka wypracowała 7,25 mld zł przychodów (wzrost o 3,8 proc.). Zysku netto jeszcze nie podał, ale na kluczowym dla telekomów poziomie EBITDAaL (zysk operacyjny powiększony o amortyzację z uwzględnieniem kosztów leasingu) zarobił 1,9 mld zł, co oznacza wzrost o 5 proc.
Firma ma w Polsce prawie 12,9 mln klientów usług mobilnych i 0,36 mln użytkowników szerokopasmowego internetu stacjonarnego dostarczanego głównie na światłowodach innych operatorów. Inwestuje sporo w ofertę związaną z AI — na drugą połowę tego roku grupa zapowiedziała wprowadzenie własnego asystenta sztucznej inteligencji pod nazwą Magenta AI, wykorzystującego m.in. technologię głosową mającej polskiej korzenie firmy ElevenLabs. Już oferuje klientom darmowy dostęp przez rok do narzędzi AI firmy Perplexity.
— Wprowadzenie do oferty narzędzi Perplexity to jedna z największych tegorocznych inwestycji T-Mobile w Polsce. Mamy do czynienia z bardzo dużym popytem na narzędzia AI, bo konsumenci widzą, że mają one natychmiastowe i szerokie zastosowanie — sam w praktyce używam już tylko Perplexity do wyszukiwania czegoś w internecie. Zamierzamy zbudować własną aplikację łączącą wszystkie potrzebne konsumentowi narzędzia, dzięki której będziemy mogli budować lojalność klientów — tłumaczy Andreas Maierhofer.
Telekomy mają nadzieję, że w dłuższej perspektywie będą mogły monetyzować modele AI dostarczane przez partnerów. Podczas tegorocznego MWC większość europejskich i światowych operatorów prezentowała narzędzia wykorzystujące sztuczną inteligencję, które już weszły lub mają wejść do oferty. Tymczasem kilka lat temu na targach w Barcelonie firmy telekomunikacyjne prześcigały się w prezentowaniu narzędzi wykorzystujących sieć 5G pod hasłami internetu rzeczy (IoT), przemysłu 4.0 czy inteligentnych miast (smart cities). I co?
— Mamy dziś w praktyce bardzo mało wdrożeń przemysłowych, prywatnych sieci wykorzystujących 5G czy rozwiązań z zakresu smart cities. To nie wina technologii — technologicznie jesteśmy gotowi do ich wdrażania i punktowo to się dzieje, także w Polsce, przykładem mogą być narzędzia IoT do monitorowania stanu wody w Odrze, które wdrożyliśmy. Wydaje się jednak, że z jednej strony samorządy, a z drugiej przemysł nie są jeszcze gotowe na szersze wprowadzanie takich narzędzi. Z technologią AI jest inaczej — w jej przypadku rynek jest ewidentnie gotowy na nowe narzędzia i popyt jest wysoki — mówi szef polskiego T-Mobile'a.