Potwierdzają się informacje "PB" sprzed pół roku, kiedy napisaliśmy, że stołeczny magistrat woli oddawać po cichu podlegający reprywatyzacji komunalny majątek szacowany na 20 mld zł. Świadczy o tym decyzja prezydent Warszawy właśnie nadesłana do naszej redakcji. Hanna Gronkiewicz-Waltz kolejny raz odmawia w niej wnioskowi "PB" o udostępnienie informacji publicznej, dotyczącej procedur reprywatyzacyjnych konkretnych nieruchomości.
Wniosek ten to efekt docierających do nas informacji, sugerujących, że na zwrotach najatrakcyjniejszych nieruchomości warszawskich, zabranych tzw. dekretem Bieruta, najwięcej zyskują nie prawowici spadkobiercy poszkodowanych przedwojennych właścicieli, ale zorganizowane grupy osób skupujące roszczenia reprywatyzacyjne. Ta działalność jest możliwa dzięki dostępowi do baz danych i rzekomo niestandardowo dobrym kontaktom z urzędnikami stołecznego wydziału spraw dekretowych. A to miałoby owocować "szybką ścieżką" reprywatyzacji, a nie "drogą krzyżową", którą przechodzą spadkobiercy.
Wcześniej Hanna Gronkiewicz-Waltz potwierdziła "PB", że istnieje proceder skupu roszczeń przez zorganizowane grupy osób. Zapewniła jednak, że na rozpatrzenie spraw nie czekają one krócej niż spadkobiercy.
Więcej we wtorkowym "Pulsie Biznesu". Kup online!