O ile kredyt bankowy ma mniej niż połowa Polaków, to długi spłaca 57 proc. posłów. Najwięcej dłużników jest w klubie PO — 133. Procentowo więcej takich parlamentarzystów znajdziemy w PiS, gdzie kredyty lub pożyczki zaciągnęło 78 posłów, oraz w Ruchu Palikota, którego 27 członków spłaca różne zobowiązania. Wśród parlamentarzystów PSL jest ich 11, a SLD — 14. Zobowiązania bankowe spłaca też Ludwik Dorn, poseł niezależny. Zobowiązania posłów sięgają łącznie 95 mln zł. Z 73 posłów, którzy nie zadeklarowali żadnych oszczędności, aż 54 żyje na kredyt.
Ulubionym bankiem posłów jest PKO BP, w którym zadłużyło się 68 posłów, choć w rzeczywistości może być ich więcej. Parlamentarzystom bank ten myli się z Pekao. W 17 deklaracjach majątkowych w rubryce dotyczącej zadłużenia zainteresowani wpisali nazwę PKO. Nie wiadomo, czy chodzi o bank ze skarbonką czy z żubrem w logo. W Pekao zaciągnęło kredyt ośmioro posłów.
Znacznie bardziej popularne są banki spółdzielcze, które dały finansowanie 18 parlamentarzystom. BZ WBK i Multibank skredytowały 12 posłów, Getin Bank 11, a Banku Millennium 10. Kolejnych dziewięciu zadłużyło się w Kredyt Banku, siedmiu w BOŚ Banku, po pięciu w Santanderze, Polbanku i City Handlowym, czterech w Deutsche Banku, po trzech w Banku Pocztowym i mBanku.
Parlamentarzyści najczęściej brali kredyty hipoteczne na zakup nieruchomości dla siebie lub dzieci. Jacek Rostowski, minister finansów, jest dłużnikiem Paragon Mortgages oraz Cheltenham and Gloucester Building Society. W oświadczeniu majątkowym zadeklarował trzy kredyty hipoteczne. Do spłaty zostało mu 174,2 tys. GBP, czyli ponad 912 tys. zł. Więcej znajdziesz w naszym archiwum>>